- Dzień dobry.
- Dzień dobry - odpowiedziała sucho wredna wariatka czyli szanowna p. Dyrektor.
- Co powiedziałaś pani od matematyki?
- Nic takiego. Ona się przesłyszała. Na prawdę. Przysięgam...
- To przysięgaj talej ,ale chyba sama sobie nie wierzysz. - I teraz to już ten spruchniały babsztyl przesadził. Z chęcią powiedziałabym jej co tak na prawde o niej sądzę ,ale nie chce sama dla siebie kopać grobu.
- Dobrze. Widzę ,że nie chcesz się przyznać ,a to co powiedziałaś było za mocnym przekleństwem jak na twój wiek. - No cóż... nie sądzę ale no comments...
- Pomożesz słabym uczniom z twojej klasy wyciągnąć się z angielskiego na tróję. przynajmniej.
- Czemu akurat z angielskiego?
- Bo to jedyny przedmiot . Wykluczając informatykę i Wf z którego to ty nie potrzebyjesz pomocy. - ... Ciekawe co ona ma mi jeszcze do powiedzienia... Na pewno wiele ciekawych i pasjonujących rzeczy.
- A poza tym W każdą środę do końca półrocza będziesz pomagała pani Renatce sprzątać szkołę - Nie spodziewałam się ,że to będzie aż tak pasjonujące
- Czy coś jeszcze?
- Owszem. Dla czego od początku roku mnie było twoich rodziców na wywiadówkach? Przypominam ,że mamy pierwszą połowę grudnia ,a rok szkolny zaczyna się we wrześniu...
- Najwidoczniej nie mogli przyjść - Już chciałam powiedzieć ,że najwidoczniej zapomniałam ich poinformować, ale na szczęście w ostatniej chwili ugryzłam się w język.
- Idź już bo nie mogę się na ciebie patrzeć.
- Do widzenia! - I zwiałam z tamtąd ile sił w nogach