Część IV
Wszystko wyjaśnione! I okropny dzień..
Ale jednak powiedziałam jej o tym, że Karolina szła w parze z Patrycją. Gdy skończyłam Viktoria była troche z szokowana.
-Jak to?-zapytała siadając na mojej kurtce którą zciągnęłam- Ale nie przejmuj się tym, nie warto się przejmować takimi sprawami.- dodała- Nie, nie przejmuję się, ale przecież ona też nie lubi Stasicy. Przynajmniej nie lubiła
- powiedziałam patrząc na zeszyt Wiktorii od matmy-To może odrobimy matmę?-zapytałam i zabrałyśmy się do pracy. Od Wiktorii wróciłam około 17. Julia siedziała na fotelu i odrabiała lekcje i jednocześnie oglądała jakiś film. -Co to za film?- zapytałam- Nie twoja sprawa. Acha
, dzwoniła Karolina. Masz oddzwonić..- dodała - Tylko może weź telefon dio naszego pokoju. Nie chcę, żebyś mi przeszkadzała- zawachałam się na chwilę. Oddzwonić czy nieoddzwonić?-myślałam- Oddzwonie i zapytam czemu szła z Patrycją przecież tak mi powiedziała Wiktoria.- postanowiłam stanowczo- Jaka ta Wiktoria jest dzielna ona by odrazu zadzwoniła bez rzadnych doradzin koleżanek...
Wzięłam telefon i zadzwoniłam - ee... dzień dobry. Czy jest Karolina?-Przy telefonie.- odpowiedział głos Karoliny- Chciałam cię zapytać czy..-zaczęła Karolina, ale ja jej przerwałam- Ja też. Czemu szłaś z Patrycją?- aaa... dziwisz się? Musiałam z kimś iść, bo pani by mnie zabiła, a ja myślałam, że ty idziesz z Wiktorią..- poszła na obiad. To cieszę się że wszystko wyjaśnione. O co mnie chciałaś zapytać?-aaa.... czy to prawda, że Wiktoria ma kota?- tak- Dobrze to cześć- Cześć- odpowidziałam i odłożyłam telefon. Więc wszystko wyjaśnione!
Ufff.. byłam zmęczona. Zjadłam kolację. Przed snem popatrzyłam jeszcze na fotografię która stała na mojej szafce nocnej. Na zdjęciu byłam ja, Wiktoria i Karolina. Uśmiechnęłam się do siebie i zasnęłam.
Rano obudziłam się o 7.00 miałam tylko 40 min do wyjścia!!!! Gdy szłam zjeść śniadanie przypomniałam sobie o wierszu króry mieliśmy się nauczyć na pamięć, a ja wczoraj zapomniałam!!! Więc zjadłam śniadanie tylko pół grzanki, potem ubrałam sie i poszłam się uczesać. Nie robiłam kucyków tylko nałożyłam opaskę. Potem jeszcze przeglądnęłam sie w lustrze. Ojej! A ja zapomniałam napisać jak wyglądam!!! No więc mam krótkie brązowe włosy, brązowe oczy i jestem dość duża. Jeszcze nie zaczęłam uczyć się pierwszej zwrotki gdy mama mnie zawołała:
-Marta!Spuźnisz się do szkoły! Drugie śniadanie masz na stole tata już czeka w samochodzie!
Czułam, że to będzie okropny dzień. Spakowałam drugie śniadanie gdy Julia zawołała z naszego pokoju:
-Marta! Tylko nie zapomnij nakarmić Lolę, bo ja nie zdążę.
Ile jeszcze tych problemów?
Wadomość czekała w samochodzie:
-Marta! Słuchaj, samochód się zepsuł. Czy możesz jechać do szkoły autobusem?
OJ nie!!
Prawie zdążyłam na autobus i na lekcje. Weszłam gdy pani właśnie czytała osoby do mówienia wiersza.
-O! Marta, właśnie twoja kolej powiedz proszę wiersz.
- Proszę Pani, ja się nie nauczyłam tego wiersza, zapomniałam- tłumaczyłam się cała czerwona na twarzy( z tego, że biegłam i z tego, że spaliłam się ze wstydu)
-Hm.. no to naucz się na jutro... otwórzcie zeszyty do polskiego.
Usiadłam obok Wiktori.
-Wszystko na mojej głowie chyba dziś będę miała ojkropny dzień..
- szepnęłam do niej
-Marto! Proszę o zeszyt od informacii. Zagadujesz koleżankę gdy uczymy się bardzo ważnej rzeczy.
Oj nie! Tego już za wiele, a przecież dzisiaj mamy mecz siatkówki!! Chyba nie będę grać jak wstałam dzisiaj lewą nogą...
-Dobrze, a teraz Marta powie mi który rzeczownik nie pasuje do tego zbioru.
-eee...
Ja wogóle nie miałam otwartego podręcznika!
-Nie mów mi Marto, że nie otworzyłaś podręcznika. Proszę natychmiast go otworzyć! Przerwa!
Otworzyłam plecak. Zamiast kanapek była tam karma dla królików!
Po lekcjach wyszłam z dwoma uwagami ( z polskiego i angielskiego) nie mogłam grać w meczu. powiedziałam o tym Karolinie.
-Co ty mówisz?! Chyba nie chcesz nie grać w meczu?!
-Wiktoria może grać zamiast mnie. Idę do domu się położyć!
***
Proszę o komętarze :mrgreen: