Taigan bo one były pociągające
a pozatym dostali łapówke
żart
-No kobity, nic tu po was. Szukajcie psów na własną ręke, my od szukania psów nie jesteśmy.
-Eee...dowidzenia.
Dziewczyny wyszły i popatrzyły na siebie. Przeszły alejkami. Nagle Kaśka dostrzegła basseta ciągniętego na smyczy przez dziecko
-Ej, ej! To mój pies! Skąd go masz? - krzykneła Kaśka
-To mój psiesek! Mamaaa!
Przybiegła wysoka kobieta o kasztanowych włosach i krzyneła:
-Zostawcie! To nasz pies Hades! Co wy chcecie?!
-Przepraszam, dzisiaj uciekł mi pies, basset...
Kobieta nie wysłuchała złapała dziecko za ręke i poszli w głąb parku.
-Myślałam że to...-wtedy Kaska rozkleiła się -...Snoopy
-Oj już beczysz? Z toba jak z dzieciakiem. Zgłodnieją i przyjdą.No masz chusteczke i idziemy dalej.
Szli przez uliczki aż do schroniska
-No Kasiek, włazimy. Może są tutaj.
-Ale przecież oni dzwonili!
-No ale mogły dojść psiaki. Bez gadania! Idziemy!
Weszli przez zadrapaną bramę. Z boksów dochodziły piski. Otworzyli drzwi do wolontariuszy
-Dzień dobry! Ja jestem włascicielką Snoopiego z tego schroniska. Dzisiaj...uciekł...
-Dzień dobry. Nie widzieliśmy go. Niestety nie możemy nic pomóc, my od szukania nie jesteśmy.
Wyszły. Znowu zawiał jesienny wiatr.
-Kasiu, co teraz? Ja mam zajęcia za pół godziny. Musze iść. Cześć Kaśka!
-Dobra, dziękuje kochana. Jesteś wspaniałą przyjaciółką. Ja będe jeszcze szukac.
Jolka wsiadła w tramwaj i odjechała. Kaśka siadła na ławeczce i myślała. Poszła do pobliskiej drukarni aby zrobić ogłoszenia. Gdy tylko rozwiesiła je poszła do domu. Siedziała przy telefonie oczekując na wiadomość. Po godzinie zasneła ale zbudził ją odgłos telefonu...
CDN :
: