Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukanie zaawansowane  

Aktualności:

Strony: [1]   Do dołu

Autor Wątek: No dobra.... moja beznadzieja :P:P  (Przeczytany 1934 razy)

0 Użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Arrow

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 2821
  • Lacrimosa...
No dobra.... moja beznadzieja :P:P
« : 2005-11-01, 20:04 »
Postanowiłam Wam pokazać moje opowiadanko :P Jedno z tych, które zaczęłam w środku wakacji z wielkich nudów, a teraz sobie przypomniałam o nim i co jakiś czas piszę.... może jak wklejać będe tu to będzie motywacja do pisania ;)

Kasia była wspaniałą osobą. Jedyną życzliwą dla mnie duszą. Nie podejrzewałam, że kiedykolwiek to, co się stało, będzie miało miejsce. Ten dzień zapowiadał się jak każdy inny. Rano, budzik dał mi brutalnie znać, że nadszedł poniedziałek i należałoby wybrać się do szkoły. Ze zwykłą niechęcią odrzuciłam kołdrę i wstałam. Lekcje były normalne, czyli nudy nasenne. Nic nie raczyło przygotować mnie na to, co potem spadło jak grom.  Coś złego przeczuwać zaczęłam dopiero, kiedy przed szkołą zobaczyłam dobrze znany mi samochód, którego jednak nigdy przed moją szkołą nie było, bo nie było po co. Auto rodziców Kasi, która chodziła do innego gimnazjum niż ja. Z samochodu wyszedł jej tata, machając mi ręką. Jednak w jego ruchach nie było tej zwykłej energii i entuzjazmu. Uśmiech jednak na razie nie schodził z mojej twarzy. Podeszłam do niego.
 - Dzień d…. – słowa utkwiły mi w gardle, kiedy spojrzałam mu w oczy. Pustka. Niesamowita pustka i żal, w oczach tego zwykle tak wesołego człowieka, uderzyły mnie tak bardzo, że nie potrafiłam wyksztusić słowa.


Iiii?? Jak?? Wiem, guuupie....
Zapisane
...Bez wysiłku siądź na tyłku i wyluzuj się motylku... (:

"Każdy z was jest łodzią, w której
Może się z potopem mierzyć,
Cało wyjść z burzowej chmury,
Musi tylko w to uwierzyć!"

golden(ka)

  • *
  • Wiadomości: 5987
Odp: No dobra.... moja beznadzieja :P:P
« Odpowiedź #1 : 2005-11-02, 18:30 »
Iiiii tam fajne ;-) Zobaczymy co będzie dalej, bo teraz to nie ma co oceniać (krótkie!!!)
Zapisane

Arrow

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 2821
  • Lacrimosa...
Odp: No dobra.... moja beznadzieja :P:P
« Odpowiedź #2 : 2005-11-02, 21:08 »
Krótkie, powiadasz...... :PTylko że to wsio co narazie jest napisane :;p:

- Wsiadaj Aniu. – bezbarwny głos, idealnie pasujący do jego oczu, zaprosił mnie do samochodu.
    Już nabrałam powietrza, żeby zapytać się, co się stało, ale wypuściłam je, nie wydawszy dźwięku. Stwierdziłam, że jeśli pan Robert będzie chciał, to sam mi powie. Więc musiałam wykrzesać z siebie całą cierpliwość i opanowanie, które we mnie drzemały i wystawić do walki z nerwami. Wsiadłam do auta, pełna niepokoju, ale z opanowaną miną. Ruszyliśmy.  Jechaliśmy w stronę domu Kasi, która mieszkała na wsi, kilka kilometrów do Warszawy, skąd ja niedawno się przeprowadziłam.  Pan Robert pogrążył się w smutnym milczeniu i wcale nie zamierzał go przerwać. Dojechaliśmy wreszcie na miejsce. Miałam nadzieję, że ta nieznośna niepewność się wreszcie skończy. Auto przestało pracować, pan Robert spojrzał na mnie, nabrał w płuca powietrza, jakby chcąc coś powiedzieć…. Po chwili jednak wypuścił je, a oczy zaszkliły mu się łzami. W tym momencie moje opanowanie przegrało walkę i moje serce zalała fala niepokoju, jakiego nigdy wcześniej nie odczułam.
 - Aniu… - zaczął wreszcie pan Robert – Aniu… bo…  - pierwsza łza potoczyła się po jego policzku, jednak głos został równie zdecydowany i smutny, jak był -  chciałem ci powiedzieć... - urwał
 - Proszę pana? – nie chciałam kombinowania. Jak coś jest nie tak, niech mówi bez owijania w bawełnę. – Co chciał mi pan powiedzieć?
 - Chodzi o to, że… że już raczej nie zobaczysz Kasi… bo Kasia… Kasia nie żyje.
   Wytrzeszczyłam oczy, które wypełniły się prawie taką samą pustką jak oczy pana Roberta. Wyszłam z samochodu i pobiegłam, dobrze znaną ścieżką w las. Nie wiedziałam, po co, chciałam po prostu biec, uciec od rzeczywistości, uciec do niej, porozmawiać, zwierzyć się, jak zwykle. Potknęłam się o kamień i upadłam w trawę, a pierwsze łzy zaczęły kapać mi z oczu. Wydało mi się, że razem z nimi wypływa ze mnie całe serce wierzące, że po śmierci jest Bóg i lepsze życie, a zostaje tylko umysł przygnieciony wieścią, że ona już nie wróci. Że te długie godziny, spędzone właśnie tu, na tej łące, na którą przywiodły mnie moje zdesperowane nogi, odeszły na zawsze, te śmiechy, żarty i poważne rozmowy. Wlewałam swój żal w tą ziemię, która niedługo ją pokryje. Leżałam i płakałam. W końcu opanowałam się troszkę, wstałam i poszłam z powrotem. Odczuwałam coś dokładnie przeciwnego niż kiedy biegłam w drugą stronę. Teraz nie miałam na nic siły, chciałam po prostu się położyć i zasnąć, po czym obudzić się i usłyszeć dźwięk telefonu, a w słuchawce Kasi głos, jak zwykle
« Ostatnia zmiana: 2005-11-10, 15:12 autor Arrow »
Zapisane
...Bez wysiłku siądź na tyłku i wyluzuj się motylku... (:

"Każdy z was jest łodzią, w której
Może się z potopem mierzyć,
Cało wyjść z burzowej chmury,
Musi tylko w to uwierzyć!"

Forum Zwierzaki

Odp: No dobra.... moja beznadzieja :P:P
« Odpowiedz #2 : 2005-11-02, 21:08 »

Nefra

  • *
  • Wiadomości: 5592
Odp: No dobra.... moja beznadzieja :P:P
« Odpowiedź #3 : 2005-11-02, 21:25 »
bosz... :shock:   a tera o happy end poproszę :chytry:
Zapisane

corn

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 495
Odp: No dobra.... moja beznadzieja :P:P
« Odpowiedź #4 : 2005-11-02, 22:44 »
swietnie opisujesz uczucia bohaterki, wiadomo jak ona sama sie czuje i to mi sie bardzo podoba  :chytry:
Zapisane
Nic nie dodaje otuchy bardziej niż fakt, że wszystko toczy się jak zwykle.

Kelpie

  • Gość
Odp: No dobra.... moja beznadzieja :P:P
« Odpowiedź #5 : 2005-11-03, 14:33 »
Mmmmhmm, podoba mi się. CD poprosze...
Zapisane

Arrow

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 2821
  • Lacrimosa...
Odp: No dobra.... moja beznadzieja :P:P
« Odpowiedź #6 : 2005-11-03, 16:42 »
Tiaaa..... napisałabym, gdybym wiedziała co ;) Muszę sie troszkę pogłowić.... :P

A nad happy endem pomyślę Nefra ;) Chociaż ja jak piszę to zazwyczaj smuty jakieś.... ;)
Zapisane
...Bez wysiłku siądź na tyłku i wyluzuj się motylku... (:

"Każdy z was jest łodzią, w której
Może się z potopem mierzyć,
Cało wyjść z burzowej chmury,
Musi tylko w to uwierzyć!"

Nefra

  • *
  • Wiadomości: 5592
Odp: No dobra.... moja beznadzieja :P:P
« Odpowiedź #7 : 2005-11-03, 17:14 »
no moze ten tatus był cos nie tego ze porywał małolatę spod szkoły i jeszcze bez zgody jej rodziców...i bajki jej opowiadał bo mu się w łebku pomieszało... :)
Zapisane

Arrow

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 2821
  • Lacrimosa...
Odp: No dobra.... moja beznadzieja :P:P
« Odpowiedź #8 : 2005-11-05, 21:31 »
Wróciłam do samochodu, gdzie pan Robert siedział pogrążony w myślach. Wyrwałam go z nich,  trzaśnięciem drzwiami. Podniósł na mnie wzrok, położył mi rękę na ramieniu i powoli, jakby myśląc nad każdym słowem, powiedział:
 - Anka, musimy być silni. Ona na pewno nie chciałaby naszego bólu. Trudne to jest… ciężki kamień musimy udźwignąć, ale damy radę. Musimy.
 - Tak, proszę pana. – odpowiedziałam cicho – damy radę.
 - Cieszę się, że tak myślisz…
 - Staram się… a… jak to się stało?
 -  Pociąg. Wykoleił się. Tor był uszkodzony. To była jej pierwsza samotna wyprawa pociągiem...  – głos mu się załamał.
Głupota. Głupota, głupota i nieuwaga ludzka pozbawiły mnie bliskiej osoby… to mnie jeszcze bardziej przybiło do dna. 
 - To co… wracamy? - zapytał
 - Tak… ale w takim razie… po co to w ogóle tu przyjechaliśmy??
 - Bo… wydawało mi się… myślałem… że będziesz wolała być w swojej okolicy.
 - To chyba... chyba dobrze pan myślał… jedźmy już…

                                               ***

   Tata Anki, został ‘zaproszony’ na bardzo ważną rozmowę. Pewien łysy,  umięśniony olbrzym stał nad nim, z zawziętą miną.
 - To jaka decyzja? Masz?
 - Skąd? Skąd mogę mieć? Wykończyliście mnie totalnie… dajcie mi… trzy miesiące… i…
 - Trzy miesiące… - szyderczy śmiech – trzy dni… na to pójdziemy. Masz trzy dni.  Inaczej… jej psychika zostanie wystawiona na jeszcze cięższą próbę. Nawet nie wiesz, jakie mamy możliwości. Żegnam. Widzimy się za trzy dni.
 - Ale… - już nie miał do kogo mówić.

Nefra, na happy, to trochę jeszcze trzeba będzie poczekać :;p:
Zapisane
...Bez wysiłku siądź na tyłku i wyluzuj się motylku... (:

"Każdy z was jest łodzią, w której
Może się z potopem mierzyć,
Cało wyjść z burzowej chmury,
Musi tylko w to uwierzyć!"

Forum Zwierzaki

Odp: No dobra.... moja beznadzieja :P:P
« Odpowiedz #8 : 2005-11-05, 21:31 »

Nefra

  • *
  • Wiadomości: 5592
Odp: No dobra.... moja beznadzieja :P:P
« Odpowiedź #9 : 2005-11-05, 21:33 »
no...ładnie brniesz...to zaczyna mieć nadzieję na dobre zakonczenie ;)
Zapisane

Kate13

  • Gość
Odp: No dobra.... moja beznadzieja :P:P
« Odpowiedź #10 : 2005-11-09, 16:45 »
Hmm... fajne opowiadanko, ciekawe i interesujące. Jak najszybciej pisz CD!!!
Zapisane

kareena

  • Gość
Odp: No dobra.... moja beznadzieja :P:P
« Odpowiedź #11 : 2005-11-10, 12:23 »
Najpierw sie nazywała Asia a potem Ania? ;)
Zapisane

Nefra

  • *
  • Wiadomości: 5592
Odp: No dobra.... moja beznadzieja :P:P
« Odpowiedź #12 : 2005-11-10, 12:37 »
oj, tam...;) ona była Ania, tylko temu ojcu sie pitoliły imiona kolezanek córki, bo to już 17 , z którą rozmawiał w tym dniu...:lol:
Zapisane

Blackie

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 5750
  • Christian <333 <loff *_* >
Odp: No dobra.... moja beznadzieja :P:P
« Odpowiedź #13 : 2005-11-10, 13:26 »
ahh, jaka bezndzieja? Arrow, to jest KAPITALLNE!! czekam z niecierpliwością na następną część, bo to się robi corraz ciekawsze...
Zapisane
Why so serious?

***KITKA***

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 3794
    • WWW
Odp: No dobra.... moja beznadzieja :P:P
« Odpowiedź #14 : 2005-11-10, 14:54 »
ahh, jaka bezndzieja? Arrow, to jest KAPITALLNE!! czekam z niecierpliwością na następną część, bo to się robi corraz ciekawsze...
:D No, i jeszcze pisz trochę dłuższe. :D
Zapisane
"Pragnienie bycia kimś innym to marnowanie osoby którą się jest." - Kurt Cobain

Forum Zwierzaki

Odp: No dobra.... moja beznadzieja :P:P
« Odpowiedz #14 : 2005-11-10, 14:54 »

Arrow

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 2821
  • Lacrimosa...
Odp: No dobra.... moja beznadzieja :P:P
« Odpowiedź #15 : 2005-11-10, 15:05 »
heh poprawiłam :P szczegóły.... a z CD nawet zdanie jeszcze nie powstało.... ale... może dzisiaj :P
Zapisane
...Bez wysiłku siądź na tyłku i wyluzuj się motylku... (:

"Każdy z was jest łodzią, w której
Może się z potopem mierzyć,
Cało wyjść z burzowej chmury,
Musi tylko w to uwierzyć!"

Blackie

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 5750
  • Christian <333 <loff *_* >
Odp: No dobra.... moja beznadzieja :P:P
« Odpowiedź #16 : 2005-11-10, 21:44 »
Noo, to na co czekasz? PIIISZ :lol: Bo ja nie czytam głupot, a na Twoje może i warto czekac, ale... ja jestem niecierpliwa :P
Zapisane
Why so serious?

Arrow

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 2821
  • Lacrimosa...
Odp: No dobra.... moja beznadzieja :P:P
« Odpowiedź #17 : 2005-11-11, 20:48 »
                                                            ***

       Następne dwa dni spędziłam w domu. Byłam jakby w transie. Słuchałam, ale nie rozumiałam, widziałam, ale nie rozpoznawałam. Atmosfera w domu też była niesamowita, napięcie odczuć można było na każdym kroku. Nie wiedziałam, czy to z mojego i Kaśki powodu, czy było co innego. Tata chodził po domu z kąta w kąt z telefonem w ręku, prowadząc zawzięcie jakieś rozmowy. Mama… niby zachowywała się normalnie, ale widać było że coś się jej na sercu mocno uwiesiło. Ale ja tego za bardzo nie zauważałam. Zamknęłam się w świecie swoich smutków i wspomnień, odcinając się od całej reszty. Nie potrafiłam wrócić do normalnego trybu życia i jak sobie myślałam, że mam wrócić do szkoły, do tej bandy rozweselonych ludzi, to odrzucało mnie. Mimo, że wiedziałam, że w końcu wrócę do normalnego trybu życia, to jakoś się do tego nie rwałam.
         W końcu jednak, musiałam się pozbierać. Poszłam następnego dnia do szkoły, jednak zupełnie nie mogłam się skupić. Jedyną dla mnie pociechą było to, że mój chłopak, przyszedł po mnie pod szkołę, mimo, że jego liceum było na drugim końcu miasta. Znaczyło to, że nie zostałam zupełnie sama… Pocieszał mnie jak umiał najlepiej. Był starszy ode mnie o dwa lata i dużo wyższy, więc przynajmniej czułam się bezpiecznie.  Odprowadził mnie pod dom, pocieszając cały czas, próbując delikatnie żartować i wymusić na mnie uśmiech. W końcu po mozolnych próbach prawie mu się udało. Pożegnałam się i weszłam do domu. Pierwszą rzeczą jaką zobaczyłam, był tata, siedzący na fotelu w pokoju naprzeciwko. Głowę miał ukrytą w dłoniach. Najwyraźniej usłyszał jak zamykam drzwi, bo spojrzał na mnie. Miał mocno podkrążone oczy. Przestraszyłam się, bo rzadko widywałam tatę z takim stanie. W dodatku byłam przewrażliwiona. Usiadłam obok niego i zapytałam łagodnie:
 - Co jest? Stało się coś?
 - Stało… ale… nie zrozumiesz, to jest zbyt skomplikowane… nie chcę ci mącić w głowie. Nie przejmuj się, poradzę sobie.
 - Ok, jak chcesz.
Poszłam do siebie, nie bardzo ufając jego ostatnim słowom

Mata CD :P
« Ostatnia zmiana: 2005-11-11, 20:50 autor Arrow »
Zapisane
...Bez wysiłku siądź na tyłku i wyluzuj się motylku... (:

"Każdy z was jest łodzią, w której
Może się z potopem mierzyć,
Cało wyjść z burzowej chmury,
Musi tylko w to uwierzyć!"

Blackie

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 5750
  • Christian <333 <loff *_* >
Odp: No dobra.... moja beznadzieja :P:P
« Odpowiedź #18 : 2005-11-12, 10:48 »
NOOO!! Pierwsza jestem :lol: Nareszcie, bo myślałam, że dłużej nmie wytrzymam :P CD tajemnicze ale i dobrze napisane. Wybacz, ale mi to niewystarcza. czekam na CD :mrgreen:
Zapisane
Why so serious?

Iza13

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 563
Odp: No dobra.... moja beznadzieja :P:P
« Odpowiedź #19 : 2005-11-12, 15:07 »
soper coraz bardziej mi sie podoba:)
Zapisane
;)
Strony: [1]   Do góry
 

Strona wygenerowana w 0.084 sekund z 25 zapytaniami.