Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukanie zaawansowane  

Aktualności:

Strony: [1]   Do dołu

Autor Wątek: "Pamiętnik Luizy Shepoo"  (Przeczytany 1365 razy)

0 Użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

*Natte1222

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 1237
  • caminar.
"Pamiętnik Luizy Shepoo"
« : 2006-01-09, 18:43 »
           16 listopada,1999 rok
Dzień niezbyt miły.Kirst Hounn wkurzyła mnie dziś,mówiąc,że jestem kujonem.Cóż ja mam na to poradzić,że lekcje wchodzą mi do głowy jak błyskawica na niebo?Żeby było jeszcze gorzej,Danny Uno zaproponował mi wizytę u psychiatryka.Dlaczego?Otóż używam nienormalnych wyrażeń,kwalifikujących się na wizytę u tego właśnie specjalisty.Czy myślicie,że mam dość?Otóż nie!Mam jakieś dziwne wrażenie,kiedy oni mówią te szyderstwa,że jakiś nieznany mi głos mówi mi w głowie "Nie przejmuj się ...Jesteś Tą wybraną,więc się nie martw".Ten głos daje mi dziwne wsparcie,siłę.Nie wiem,co to jest.Niby nie czuję się miło,ale ...Zobaczymy,co będzie dalej!

Ciąg dalszy nastąpi ...

podobało się ?
« Ostatnia zmiana: 2006-01-09, 20:36 autor *Natte1222 »
Zapisane

ESIO

  • Gość
Odp: "Pamiętnik Luizy Shepoo"
« Odpowiedź #1 : 2006-01-09, 19:02 »
Ok!!!
Taka sytuacja jest bardzo możliwa, ale psychiatryka :lol:
Zapisane

Arya

  • Gość
Odp: "Pamiętnik Luizy Shepoo"
« Odpowiedź #2 : 2006-01-09, 20:47 »
Szczerze? Jeśli z tego będzie jakaś dziwna fantastyka, to ja tego nie czytam ;) Akceptuję f. tylko w postaci  elfów i innych tym podobnych, a nie zwykłych ludzi, którzy z dnia na dzien stają się wybrańcami losu i są wplątują w bóg wie co, przenosząc się do drugiego [ba, może nawet trzeciego xD] wymiaru i otrzymując niezwykłe, naprzyrodzone umiejętności.

cóż, zobaczymy, co będzie dalej. Strasznie krótki fragment i nie da się go zbytnio ocenić :P
Zapisane

Forum Zwierzaki

Odp: "Pamiętnik Luizy Shepoo"
« Odpowiedz #2 : 2006-01-09, 20:47 »

*Natte1222

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 1237
  • caminar.
Odp: "Pamiętnik Luizy Shepoo"
« Odpowiedź #3 : 2006-01-10, 16:27 »
Kto wie,czy elfy się nie pojawią ...Albo jakieś czarodziejki itp ...Coś mi w głowie świta ...Ale napiszę ciąg dalszy może jutro,pojutrze. ...


Data wysłania: 2006-01-09, 21:19
CD:

20 listopada

Kiedy wróciłam do domu,mamy jeszcze nie było.Usiadłam i zastanawiałam się:Co teraz będzie?Nagle usłyszałam pukanie do drzwi.To na pewno mama!-pomyślałam.Otworzyłam i...kogo zobaczyłam?Jakąś dziwną kobietę,szczupłą i wysoką,ubraną w powycierane spodnie i obcisłą bluzkę.
-Dzień dobry,co pani tu robi?-zapytałam ze zdziwieniem.
-To cię nie powinno obchodzić - gderała pani.-Jest mama?
-Nie ma,ale niedługo powinna być ...
-W takim razie poczekam - panna wepchnęła się do pokoju.-Ładnie tu u was - dodała.
-Dziękuję ...-uśmiechnęłam się nieśmiało.
W tej chwili stuknęły drzwi.To mama.
-Co ty tu r-robisz?-zapytała ze strachem mama.
-Przyszłam tu,aby z tobą porozmawiać na ważny temat.
-Luiza,idź do swojego pokoju - powiedziała natychmiast mama.
Zrezygnowana powlokłam się do pokoju.Zamknęłam się w nim i natychmiast zasnęłam,zmęczona tyloma przeżyciami w jednym dniu.
Zapisane

***KITKA***

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 3794
    • WWW
Odp: "Pamiętnik Luizy Shepoo"
« Odpowiedź #4 : 2006-01-10, 19:44 »
Mhhmm.. Podoba mi sie to nawet.. Pisz CD ;)
Zapisane
"Pragnienie bycia kimś innym to marnowanie osoby którą się jest." - Kurt Cobain

*Natte1222

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 1237
  • caminar.
Odp: "Pamiętnik Luizy Shepoo"
« Odpowiedź #5 : 2006-06-27, 16:52 »
CD(trochę późno :P).

Kiedy wstałam, było już późne popołudnie. Podeszłam pod drzwi. Nasłuchiwałam. Usłyszałam głos owej dziwnej kobiety. Jeszcze tu siedzi? - zdziwiłam się. Byłam strasznie głodna. Pomyślałam, że pójdę do kuchni po coś do jedzenia(droga do niej prowadziła przez pokój)i może przy okazji wyniucham, o co chodzi tej babce. Już miałam zamiar złapać za klamkę, kiedy drzwi same się otworzyły. Zobaczyłam mamę.
- Co się tak czaisz?Nie jesteś głodna?
- Właśnie miałam zamiar iść do kuchni ...
-To idź.Na stole jest talerz z kanapkami.
Ruszyłam za mamą. Kiedy weszłyśmy do pokoju, nieznajoma siedziała na kanapie, patrząc dziwnym wzrokiem w dal. Skierowałam się do kuchni. Przechodząc obok kanapy, na której siedziała kobieta, potknęłam się. O mały włos nie rozwaliłam sobie głowy o kant stołu. Nieznajoma nawet na mnie nie spojrzała. Mama zagryzła wargi.
-Liz,uważaj!I idź już, proszę,do kuchni!


Dziś sobota. Nareszcie!Mam już dość szkoły. Muszę przygotować plakat na poniedziałek. Za niedługo wpadnie do mnie kuzynka, żeby mi pomóc. Ona zna się na takich rzeczach. Już słyszę dzwonek.

- Cześć, Misty!
-Hej. - Misty była jakaś ponura.
-Chodź,będziemy mieć dużo pracy.
Weszłyśmy do pokoju.Kuzynka natychmiast usiadła na łóżku.
-To na jaki temat ten plakat?
-Ochrony kuli ziemskiej. Chyba wiesz, o co chodzi?Takie podstawowe informacje.
-Jasne.To bierzmy się do roboty.

Pracowałyśmy już dość długo, kiedy ktoś zapukał do drzwi.
-To pewnie mama! - powiedziała Misty.
- Pójdę otworzyć - mruknęłam.Jednak w progu nie zobaczyłam cioci, tylko ...TĄ nieznajomą!Była cała czerwona i wyglądała, jakby długo biegła.
- Jest mama?Szybko ...szybko! - wydyszała.
- Nie ma ... ale czy mogę w czymś pomóc? - zapytałam.
- Nie ...ty nie, ty jeszcze nie. Do widzenia! - szybko zbiegła po schodach.
- Kto to był? - za moimi plecami pojawiła się Misty.
- Aaa, taka znajoma mojej mamy. - zamknęłam drzwi.
- Czemu ją spławiłaś?Mogła poczekać.
Ta moja kuzynka to czasem jest nieźle denerwująca!
- Sama poszła - machnęłam lekceważąco w stronę okna. - Zobacz sobie,jak leci.
Misty podeszła do okna. Po chwili odsunęła się i krzyknęła.
- Luiza!Ja ją znam!Przecież ona jest najbardziej znaną zabójczynią!
-Coo?!Co ty gadasz?Misty!To nie może być prawda!
- Nie.Mówię serio. Dziwię się, że nikt jej na tej ulicy nie goni. Albo wręcz przeciwnie. Chyba szukała schronienia w waszym domu. ONA! Słuchaj ...twoja mama pewnie jest w to zamieszana. Nagle odeszła od okna i podeszła bliżej mnie. - To mi się rodzina trafiła!Koleżanka zabójczyni moją ciotką!
- Ale ... - zaczęłam.
- Nie!!!Nie tłumacz się. To w końcu nie twoja wina. Ale fakt faktem, że jesteś córką osoby będącej tak blisko mordercy - zabójczyni, która zabiła blisko 50 osób! - spojrzała na mnie z odrazą, po czym weszła do przedpokoju, ubrała szybko buty i wyszła.
Usiadłam. Nie mogłam w to uwierzyć. W taką przyjaciółkę mamy, która jest ponóc mordercą, w okropne zachowanie Misty.

CD nastąpi.
Zapisane
Strony: [1]   Do góry
 

Strona wygenerowana w 0.068 sekund z 23 zapytaniami.