A ten sen sie przydal, nie taka zla ta smutna rzeczywistosc
Długi korytarz. Wokół obskurne ściany i pielęgniarki w krótkich sexownych fartuszkach. ja jedna czuję się tu zagubiona. Te wszystkie lalusiowate, patrzą z obrzydzeniem na pacjentów. Recepcjonistka piłuje paznokcie, salowa podrywa lekarza. Wszędzie da się wyczuć chaos... pacjenci niepewnie patrzą na obsługę. Patrzą... ale mnie nie widzą, lecz ja widzę ich. Chciałam się zapytać Lumidiela jak to będzie z tym chłopakiem, jesli on mnie nie zobaczy, tym misja będzie trudniejsza. Jest mi zimno. Bose nogi nie są przywyczajone do zimnej, brudnej posadzki. Jest, chyba Go mam! Tak, zgadza się, jest rana na skroni... to ten sam chłopak. Podeszłam blizej....
Chłopak zaczął się szarpać i przeraźliwie krzyczeć
-Zabierzcie ja stąd!! Ja nie chcę umierać!!!
Przeraziłam się. To znaczy, że muszę być ostrożniejsza, jesli będę się pokazywać prz nim, wszyscy pomysla ze ma cos z głową... a wtedy? kto wie, czy nie skończy się to szpitalem psyhiatrycznym...
-Proszę o spokój, zaraz poczuje się pan bardzo senny...
Wstrzyknęli mu coś na sen, i nieszczęsnik opadł na szpitalne lóżko.
Kiedy się obudził, był sam na sam ze mną, w szpitalnej klitce.
-Czy ja umarłem?-spytał przestraszony.
-Nie... mialeś wypadek-Odpowiedziałam
-W takim razie, jesteś pielęgiarką?
Usmiechnęłam się.
-Nie, jestem tu po to, by dotrzymać Ci towarzystwa... jestem kimś w rodzaju anioła.-odrzekłam
-Aha... jak masz na imię?-spytał trochę pewniej.
-Aulealia
-Dość rzadko spotykane....
-A ty?
-Łukasz.
-Dość rzadko spotykane....
Łukasz zaśmiał się serdecznie. Miał takie ładny uśmiech... prawie jak...
-Coś się stało?-spytał
Nie, nie... nic takiego.-odrzekłam speszona.
Co ja wyprawiam? Mam, misję, nie teraz....
-Acha... muszę Ci jeszcze coś powiedzieć-dodałam po chwili.
-Hm?
-
Bo... tlyko ty mnie widzisz... bądź więc tak miły, i następnym razem nie wyrywaj sie lekarzom.
-Smutne...
-Co jest smutne?-spytałam zdziwiona
-Smutne jest to, że inni nie mogą zobaczyć takiej ładnej dziewczyny.
Poczułam, że się czerwienię.
Łukasz był ładny... byćmoże dlatego, że znudził mnie już widok niebieskookich blondynów. Łukasz był piwnookim brunetem. Był wysoki-zmierzyłam wzrokiem szpitalne łożko. Uświadomiłam sobie, że od jakiegoś czasu milczymy.
Skrzypnęły drzwi.
-Pamiętaj, co Ci mówiłam...-szepnęłam.
Do pokoju wszedł lekarz, w ręku miał... mój pamiętnik!
Miałam ochotę Go zabrać, ale przecież nie mogłam.
-Czy to pańskie rzeczy?-spytał
-Eee....yyyy....
Spojrzałam na niego wymownie.
-Ahm, tak, oczywiście...-powiedział po chwili.
-W takim razie proszę-podał mu do rąk moje rzeczy.-jak się pan czuje?
-Ahm... dobrze, lepiej niż wczesniej, bol w glowie ustapil...
-To dobrze że dobrze.-usmiechnal sie lekarz.
-Ach, zapomniałbym...-wyciągnął jeszcze zdjęcie.-To chyba też należy do pana.
Na zdjęciu widniała ładna dziewczyna.
Poczułam dziwne ukłucie w okolicy serca....
C.D.N.
<----- przylecę niedługo