Forum Zwierzaki

Zwierzęta => Koty, kotki, koteczki => Wychowanie => Wątek zaczęty przez: vioaoiv w 2005-04-24, 16:39



Tytuł: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: vioaoiv w 2005-04-24, 16:39
Karacie w ogóle swoje koty? Za co? W jaki sposób?

Ja niestety czasem muszę.  :roll: Jak Miśka była mała, tata nauczył ją, że można się WGRYZAĆ w gołą stopę. I teraz mam- idę sobie do pokoju i nagle mam COŚ na łydce  :roll: Naprawdę trudno mi to tolerować, choć wiem że za takie coś teoretycznie karać nie powinnam skoro w młodości to było dozwolone :(

Oczywiście broń Boże nie chcę jej zrobić krzywdy, jedyny sposób kary jaki na nią działa to podniesienie do góry za skórę na karku, wtedy się "opamiętuje"  :;p: I faktycznie to pomaga. Jednak Miśka to straszna histeria i serce mi się kraja, jak zaczyna wyć jak tylko ją podnoszę  :lol: Podobnież jak idę obok jej ogona  :lol: :lol:

Czekam na Wasze odpowiedzi ;)


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: pao w 2005-04-24, 19:04
w ramach kary Tequila nie wchodzi do pokoju... ale to tylko wtedy, gdy solidnie przesadzi... jako mała kotkę przystosowałam ją do harmonijnego życia z dwunogami więc raczej nie mam problemów z kicią :)


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: Ekoteczka w 2005-04-24, 19:24
Moja reaguje na głośne "Hmmmm" i dokładnie wie że źle robi. A kiedy przesadzi to leci w jej strone kapeć (jest lekki), przeważnie nie trafiam, za to kotka śledzi dokłądnie tor lotu i ewentualnie w ostatniej chwili sie usuwa z drogi, ale za to rozumie że coś źle zrobiła. Zwykle jest grzeczna i śpi ;) :lol:


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: pao w 2005-04-24, 19:30
Ekoteczko, mnie się zdaję że Twoja kicia nawet jak nie jest grzeczna to i tak śpi ;)
a jak Tequila robi coś niedozwolonego, wystarczy powiedzieć jej imie surowym tonem i zaraz przestaje


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: Ekoteczka w 2005-04-24, 19:36
No nie, jak nie jest grzeczna to rozrabia, a trudno obgryzać kwiatki albo polowac na szczurki spiąc ;)


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: Emilka w 2005-04-24, 19:42
u nas to jest porzadne "PSIIIIIIIIIIIIIIIIIK!!!!!!!!!!"
Czasami jak np. Rylko gdzies wlezie gdzie nie potrzeba to chwytam go energicznie w rece ,klade go na ziemi on ucieka a jai tak popycham jego zadek jakbym go wyganiala/poganiala ;) z pewnoscia go to nie boli :wink:


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: Agysz w 2005-04-24, 19:43
Kika i Majka jak robią coś złego zazwyczaj mówię podniesionym głosem..wtedy one popatrza na mnie i przestają..
Jeśli wie,że robi coś źle i ja to widzę to jeśli siedze to ona  wskakuje mi na kolana :P lub jeśli stoje ociera się o mnie :P  I jest już milutka i kochana ;)


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: olc!a w 2005-04-24, 21:06
Cytuj
u nas to jest porzadne "PSIIIIIIIIIIIIIIIIIK!!!!!!!!!!"
jeśli akurat dopadnie go tzw głuchota tymczasowa, to głośne klaśnięcie w ręce lub zrobienie kroku w jego stronę :P


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: Emilka w 2005-04-24, 21:09
je¶li akurat dopadnie go tzw głuchota tymczasowa, to gło¶ne kla¶nięcie w ręce lub zrobienie kroku w jego stronę :P
tylko? :P u nas jak szkaradka albo rylko wbiegna do "zakazanego" pokoju rodzicow to trzeba za nimi biegac ,machac rekami i tupac nogami,psikac az zabraknie tchu  az do drzwi :D 


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: olc!a w 2005-04-24, 21:17
Jak Kazio rozłoży się na łóżku w sypialni rodziców i nie chce wyjść, to mama biega, tupie, macha rękami, psika, a on albo otworzy jedno oko i odbarzy ją spojrzeniem pt 'czego?' znanym ze Shreka I (wilk przebrany za babcię w Shreka sypialni, chyba wiecie o czym mówię :P ), albo zejdzie i będzie uciekał, ale progu nie przekroczy :P Kończy się to tak, że mama zrezygnowana, płaczliwym tonem krzyczy do mnie 'Oooolaaaaaaa! zabierz stad tego głupka!', Ola idzie, pyta kotka 'no i co ci robią?', kotek się cichutko skarży, Ola bierze go na ręce i zanosi do siebie :P po czym kotek jeśli jest pościelone łóżko, to zostaje, a jeśli nie, to wraca wiadomo gdzie, ew idzie się ze mną kąpać :lol:


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: Emilka w 2005-04-24, 21:25
:lol: skad ja to znam :wink:


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: Skarb w 2005-04-24, 21:41
No moich kotów się nie karze :roll: TZ nie pozwoli. Skutkiem tego są rozwydrzone bardziej niż większość dzieci. TZ je z Dieselkiem z jednego talerza, a dzisaj proponował mi nawet kromkę chleba z której Diesel ze smakiem zlizał masło :roll: Również Dieselek całkiem wygodnie układa się do snu na mojej twarzy całą swoją szanowną kocią d..ą.
Daisy na szczęście jako księżniczka maniery ma odpowiednie i właściwie nie ma  z nią żadnych problemów :wink:


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: Ax w 2005-04-25, 15:12
Róznie. czasem pssssssssssssssssssssssssikk, czasem krzyknięcie , a czesem samo spojrzenie wystarczy, i wie, ze zle zrobil ;)


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: thrilly w 2005-04-25, 16:02
ja moim kotom daję psikaczem do kwiatów w twarz a jeśli nie mam go pod ręką to krzyknę i tupnę albo postraszę ręcznikiem


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: mafinia w 2005-04-25, 17:15
ja bym raczej nie posunela sie do "zlania" kota spryskiwaczem
kot moze stracic zaufanie do ciebie bac sie...
ja stosowalam ciagle te same metody.... stanowczym tonem krzyknelam imie kota i po sprawie


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: halina w 2005-04-25, 17:22
mafinia --> ja gdzieś czytałam, że jeżeli się psika psikaczem zwierzęta to trzeba to zrobic szybko, jak robi cos zlego z zaskoczenia (tzn. zeby zwierze nie widzialo przedmiotu zbrodni:P) i zeby kojarzylo ten swój "czyn":P z karą.


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: Auriedicy_ w 2005-04-25, 17:29
Najczęściej gdy na przykład jest na stole to wystarczy krzyknąć lub podejść, ale i tak za chwilę robi to samo. Jak tu mieć cierpliwość do mojego kota. Rodzice może nieraz dadzą jej małego klapsa ;) A ona nie robi sobie nic z tego...ignorantka :P


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: mafinia w 2005-04-25, 17:32
dobra rozumiem ale nie w twarz
tylko wiesz zanim dopadniesz spryskiwacz kot dawno zajarzy i ujrzy przedmiot ale nie wnikam w szczegoly bo nie wiem jak dokladnie jest
nie chce sie czepac ale jedno wiem nigdy bym kota nie polala po pyszczku woda a zwlaszcza spryskiwczem  :roll:


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: halina w 2005-04-25, 17:33
no ja tez a napewno nie po pyszczku......


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: Ax w 2005-04-25, 17:40
no ja tez a napewno nie po pyszczku......

Oczywiście. Psiknij sobie,thrilly, spryskiwaczep pod duzym cisnieniem woda w twarz. przyjemnie?


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: *RivenA* w 2005-04-25, 18:30
moja babcia jak nitka napijed sie jej kawy ze szklanki to wrzeszczy na kicie :
ale juz mi stąd !!
no i jeszcze czasem zamyka ją w pokoju jak sie obiad szykuje.
inaczej juz jej nie karamy


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: Ekoteczka w 2005-04-25, 18:35
Czytałam gdzieś o karaniu kota spryskiwaczem, ale uważam że to jest już bardzo dotkliwa kara i powinna byc uzywana tylko kiedy naprawdę juz nie ma innego wyjścia bp. kiedy kot złośliwie skacze na głowę i drapie właściciela.
Może postopniujmy kary tak żeby wszystko było jasne. Bo te najabrdziej dotkliwe nie koniecznie sa skuteczne w mniejszych przewinieniach.


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: thrilly w 2005-04-25, 20:30
wy wiecie jak wygląda spryskiwacz? to nie pistolet na wodę każdy robi tak jak mu pasuje, zresztą moje koty zmądrzały ostatnio i nie muszę ich karać :D a tak poza tym to uważam że kto dobrze wie co się nie spodoba człwowiekowi i jeśli raz czy drugi nie ma reakcji w postaci krzyku to myśli że może bezkarnie robić daną rzecz - u mnie w 95% przypadków tak było jak kot coś złego zrobił to od razu uciekał.  ahh a teraz się zrobiły takie kochaniutkie :)


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: mafinia w 2005-04-25, 21:00
thrilly dobrze wiemy jak wygloda spryskiwacz
sama ax stwierdzila iz woda jest pod duzym cisnieniem- woda sie "rozpyla"
wiesz sadze ze "zmadzaly" ze strachu.... 


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: vioaoiv w 2005-04-25, 21:44
ja stosowalam ciagle te same metody.... stanowczym tonem krzyknelam imie kota i po sprawie

mafinia nie wolno karać kota po imieniu !! bedzie mu sie kojarzylo z czyms zlym..


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: Elven w 2005-04-25, 21:47
Hm... u mnie w domu karało się koty? Tak. Ostatnio Rogaś oberwał, za pogryzienie myszy. A tak to czasem za sikanie po domu lekko w tyłek, lub wtaczanie pyszczka w "szczoszki". Tylko proszę, nie mówcie, że to brutalność w obec zwierząt...

Edit:
Moja przeszywana babcia, ma osiem kotów, wiecie, zbierała z podwórka bez domne. Jak ją wnerwiają dosyć ostro, np. 5 w kuchni, to leje ich szmatą, a one i tak swoje :P. Koty, to jednak upierdliwie stworzenia, ale za to kochane  :lol:.


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: Ekoteczka w 2005-04-25, 21:59
... lekko w tyłek, lub wtaczanie pyszczka w "szczoszki". Tylko proszę, nie mówcie, że to brutalność w obec zwierząt...

To jest brutalność i to niczym nie uzasadniona !!!
Kontakt z kotem jest jak z 3 letnim dzieckiem i mozna mu wszystko wytłumaczyć !! Mojej wystarczy pogrozić a ona juz wie że źle zrobiła i ucieka pod fotel.


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: Elven w 2005-04-25, 22:00
Znów się zaczyna i nie będe lubiany. Jestem sadysta, tak? Acha... ok! Torturuję moje koty, codziennie je leje i jestem strasznie zły. Ech... i co mam koty cztery lata i jakoś nie wspominają tego na mnie, lecz mnie bardzo lubią... Przepraszam co, mam mówić misio nie sikaj. A co, myślisz, że tak nie było? Było, ale w końcu zdarzało się to trzy razy na dzień! Przestawał do czasu kastracji. Miałem metodą głaskania i mówienia "Misiaczku, nie wolno, nie sikaj już"... Twoim zdaniem miałem taki dla nich być?


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: vioaoiv w 2005-04-26, 08:08
A nie pomyslales o tym ze Twoj kot jest chory i potrzebuje weta a nie karania?


EDIT:
A ja dziś wyglądam jakbym się zderzyła z kosiarką.. Ręce do łokci mam calusieńkie podrapane w najróżniejsze wzory przez tego małego debila... :P Miśka jak zwykle podleciała do mnie i powiesiła mi się na łydce.. A jak ją podniosłam do góry za skórę na karku to zaczęła tak histeryzować, że przyszedł mój tata i powiedział, że znęcam się nad kotem i co ja jej w ogóle robię.

Inni ludzie maja normalne koty. Chyba że to ja jestem nienormalna i nie potrafie jej tego oduczyc. No, i sie przeciez nad nią znęcam..  :roll:


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: Elven w 2005-04-26, 08:19
Ale on był jeszcze wtedy za młody, żeby go kastrować. No ale w cale jego się nie torturowało, to były lekkie klapy, lub wtaczanie pyszczka w te siki. Tyle, że on nie pryskał, tylko sikał po domu, a w kuwecie sikał, także miał kuwete i umiał do niej trafić. Pewnie sobie zaznaczał, no ale proszę. Kładziesz się do łóżeczka a tu mokro, i co? Siki!...

Edit:
Zwracam honor Mafinie. Nie doczytałem się. Lać wodą kota po pyszczku?! Po ciele raz prysnąć to jeszcze nic, chyba, że to jeden prysk i nie na siłe tylko na ślepego...


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: vioaoiv w 2005-04-26, 08:36
Ale on był jeszcze wtedy za młody, żeby go kastrować. No ale w cale jego się nie torturowało, to były lekkie klapy, lub wtaczanie pyszczka w te siki. Tyle, że on nie pryskał, tylko sikał po domu, a w kuwecie sikał, także miał kuwete i umiał do niej trafić. Pewnie sobie zaznaczał, no ale proszę. Kładziesz się do łóżeczka a tu mokro, i co? Siki!...

Sorry,ale za co go w takim razie karałeś? Za to że natura podpowiadała mu: "Oznaczaj teren!" ?? No sorry, to tak jakby Ciebie ukarać za to że musisz siku zrobić :| Poza tym karanie po fakcie (pomijając już to w jaki sposób.. x_x) tylko utwierdza kota w przekonaniu: "Nie wolno sikac przy właścicielu. Właścicielowi nie podobają się moje siuśki". I tylko tyle. Nie mowisz mu tym wcale, że ma nie sikać na kołdrę np. Już bardziej skłaniałabym sie do tego zeby pojsc do weta :| A karanie kota niewykastrowanego za to że znaczy teren to największy idiotyzm.. Jak tylko kot zaczyna znaczyć można go kastrować.


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: Elven w 2005-04-26, 08:43
widać mnie nie zrozumiałaś...


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: mafinia w 2005-04-26, 13:18
vio watpie
zawsze krzyknelam stanowczo pusia kot sie spojrzal i przestal.....
nigdy nie zauwazylam aby potem jego imie kojarzylo sie z czyms zlym


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: Agysz w 2005-04-26, 14:07
nie wolno karać kota po imieniu !! bedzie mu sie kojarzylo z czyms zlym..
Jakoś nie pamiętam,żebym krzyknęła na Kike i Majke żeby się skuliły i uciekły :roll: zawsze przestają to robić i idą jeść,albo się bawią..Nie wiem dlaczego sądzisz,że bedzie się kojarzyło z czymś złym..
skoro robi coś złego,czego mu nie wolno,to chyba nie będe mówić "tak tak kotku.drap sobie..Co ci szkodzi " :roll:
Musze w jakiś sposób zwrócić uwage..


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: Ax w 2005-04-26, 15:40
A nie pomyslales o tym ze Twoj kot jest chory i potrzebuje weta a nie karania?



Inni ludzie maja normalne koty. Chyba że to ja jestem nienormalna i nie potrafie jej tego oduczyc. No, i sie przeciez nad ni± znęcam..  :roll:

Mój czasem zachowuje się jak chory psychicznie  ;) moze nie tyle chory, co.... strasznie przebiegły jest , i wykorzystuje swoją mądrość [bo głupi wcale nie jest] do tego, aby być złośliwym i dokuczyć. jezeli przez dwa dni nie ma postrzatane w kuwecie- moge spodziewac kupy na moim lozku/w lazience/w salonie;/


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: Elven w 2005-04-26, 16:09
Jejku, no ale żyje i mnie bardzo lubi... - a Wy już, jaki to ze mnie "znęciciel koci..."


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: thrilly w 2005-04-26, 16:50
każdy ma własne sposoby i takie uważa za skuteczne i i tak nic nie zmienicie więc wiecie nie róbcie tu jakiś dyskusji tylko piszcie jak karaCIE koty :|


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: mafinia w 2005-04-26, 17:08
forum jest oparte na dyskusji - wymianie pogladow rad
my wlasnie ci je udzielilismy
tak czy siak psikac kota woda nie powinnas!!!!
wymysl sensowniejsze sposoby na wychowanie kota....


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: thrilly w 2005-04-26, 17:12
                 ja nie potrzebuje rad moje koty uważam za wychowane i wg mnie ten pomysl byl sensowny jakos koty żyją jeszcze niech każdy robi jak mu pasuje koniec.


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: mafinia w 2005-04-26, 18:55
wiesz co to moze daruj sobie te glupie metody karania kota :roll:
nawet jezeli uwazasz je za stosowne oraz wlasciwe :roll:


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: Elven w 2005-04-26, 19:22
Uspokójcie się, ja właśnie za takie coś przeszło bana dostałem. Odradzam. A z resztą to mój kot i uważam, że wcale się nad nim nie znęcam. To, że to było 3 lata temu, to już tak nie robię...


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: Ax w 2005-04-26, 19:28
                 ja nie potrzebuje rad moje koty uważam za wychowane i wg mnie ten pomysl byl sensowny jakos koty żyj± jeszcze niech każdy robi jak mu pasuje koniec.

to po co to piszesz na forum? czemu to ma sluzyc, jak jestes zamknieta na jakiekolwiek dobre rady? żeby sie pochwalić, jaka to pomysłowa jesteś? daruj sobie, jezeli taki jest sposob twojego muslenia, a tak wynika z wypowiedzi.


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: vioaoiv w 2005-04-26, 21:05
jezeli przez dwa dni nie ma postrzatane w kuwecie- moge spodziewac kupy na moim lozku/w lazience/w salonie;/

hehe, miska identycznie ;)


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: Ekoteczka w 2005-04-26, 22:08
Karanie kota za pomoca spryskiwacza to kara ostateczna jak na nic innego nie reaguje. Pisałam o tym we wczęsniejszym poscie. Ale nie reaguje tzn że po jakims czasie kot nadal robi co robił i nie chodzi mi tu o np. sikanie bo to może być spowodowane chorobą, tylko np. o złosliwe napadanie na ludzi, gryzienie, drapanie przy zabawie itp.
A jak kot nie chce na was zwrócic uwagi, na to co do niego mówicie to mozna zawsze klasnąć w ręce, albo uderzyc zwinieta gałęzia w stół. Koty nie lubia hałasów i jak skojarzą że robią cos złego= niemiły hałas to napewno przestaną.
Ale nie liczcie na za wiele, bo kot to inteligentne stworzenie i na 100% spróbuje czy tego tez jemu nie wolno jak was nie ma w pobliżu ;)


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: thrilly w 2005-04-26, 22:48
to po co to piszesz na forum? czemu to ma sluzyc, jak jestes zamknieta na jakiekolwiek dobre rady? żeby sie pochwalić, jaka to pomysłowa jeste¶? daruj sobie, jezeli taki jest sposob twojego muslenia, a tak wynika z wypowiedzi.
...  ... ... ...
[nie wracajcie do tego tematu bo to nic nie zmieni ale :|  tak jasne nie no dobra nie mam zamiaru być zbanowana za to co powiem ale niestety jest tak w życiu że trzeba się czasem zamknąć dla własnego dobra]

*****
wredne koty? j
ak to możliwe ja swoje koty uczyłam nie wywalać z miski itp a jak nie słuchały to dopiero cośtam robiłam
czym jest spowodowane to że koty wrednieją?
ja sobie zawsze kota wyobrażam i wyobrażałam za 'futerał' do przytulania bo wszystkie moje koty takie są
współczucia dla włąścicieli takich kotów sporo pracy was czeka :|


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: vioaoiv w 2005-04-27, 10:42
A ja nie uważam żeby potraktowanie spryskiwaczem za niedozwolone zachowanie było jakąś straszną metodą :| Wręcz przeciwnie, jest o niebo lepsze niż wiele innych "metod", jest jeden tylko warunek- kot nie może wiedzieć, że to właściciel go spryskał. Powinien mówiąc potocznie rżnąć głupa :P "Oj kotku ja nic o tym nie wiem, ale słyszałem, że takie rzeczy się niegrzecznym kotkom przytrafiają" .. ;)


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: thrilly w 2005-04-27, 11:30
Vio buhehe no to jest dobre wiele jest takich przypadków np nadmuchanie do ucha a potem takie straszne współczucie :D [ps lepszy spryskiwacz niż kop w dupe]


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: M-ajka w 2005-04-27, 11:36
Bo kop nie występuje samoistnie i przez przypadek! Do tego jest potrzebna siła wyższa czyli właściciel, a kot wcale taki głupi nie jest ;)


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: mafinia w 2005-04-27, 12:54
to ze wlasciciel zacznie zachowywac sie dziwiacznie przy kocie spryskujac go po twarzy woda nic nie da:P
kot zachowania nie egzewkuje raczej tylko wyglad

np opierajca sie o mojego kota
jak juz wiecie nie tolerowal obcych ludzi nie dawal im sie glaksac chowal sie po katach.... ja moglam go spokojnie glaskac mowiec do niej obca osoba nie
nawet nasladujac moje zachowanie


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: vioaoiv w 2005-04-27, 13:11
np opierajca sie o mojego kota
jak juz wiecie nie tolerowal obcych ludzi nie dawal im sie glaksac chowal sie po katach.... ja moglam go spokojnie glaskac mowiec do niej obca osoba nie
nawet nasladujac moje zachowanie

no i co chcesz nam przez to udowodnić? Większosć kotów tak robi.


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: mafinia w 2005-04-27, 13:21
ta wiekszosc kotow ucieka przechodzi stres siedzi w tapczanie
raczej wiekszosc kotow chyba olewa lub jest nastawiona przyjaznie

nie wiem czemu tylko skopiowalas koncowa czesc mojej wypowiedzi
poczatek nawiazuje do przedstawionej sprawy....


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: Nataila w 2005-04-27, 15:07
Moja Kicia jest w sumie grzeczna. Tylko czasami wlezie gdzie jej nie wolno. Ale wystarczy 'psiiiiiiik!' i po sprawie :P .


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: Auriedicy_ w 2005-04-28, 20:11
Ja kiedyś próbowałam z tym spryskiwaczem. Ale oczywiście nie w twarz i nie jakimś wielkim strumieniem. Ale ogólnie nie widzę problemu. Przecież kot od tego nie umrze...a poza tym to ma być kara, więc to nie może być zbytnio przyjemne :P U mnie się nie sprawdziło, bo u mnie to nic się nie sprawdza :)


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: Ekoteczka w 2005-04-28, 20:59
Bo własnie o to chodzi żeby nie duzym strumieniem, nie prosto w pyszczek i nie ciągle za jakieś błachostki !!!!


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: Auriedicy_ w 2005-04-29, 14:06
Za błachostki to oczywiście, że nie. Kot to nie zabawka, w którą można pryskać spryskiwaczem... Chodzi, że jeśli rzuca się na nogi, szczególnie drapia, albo chodzi po regale i zwala jakieś rzeczy :)


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: Ekoteczka w 2005-04-29, 20:19
Wiesz, chodzenie po regale i zwalanie rzeczy i patrzenie gdzie spadną to dla kota zabawa. Mozna specjalnie kłaść tam np. ołówki żeby sobie zrzucał, albo wogóle zabronić wchodzenia, albo najprościej usunąć wszystkie rzeczy które może uszkodzić.
Moja kotka zwalała wszystkie rzeczy z półek i szalała jak zmieniała zęby na stałe, to trwało około 2-3 tygodnie a potem jej przeszło.


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: Auriedicy_ w 2005-04-29, 20:49
No niby tak, ale my mamy przez kota zdeastowane całe mieszkanie. Szczególnie tapetę w przedpokoju, bo ona jest taka chropowata i dobrze wchodzi w pazurki. Nie możemy jej tego nauczyć. Oczywiście ma drapkę i drapie w nią, ale nie raz wspina się po tapecie, jak po drzewie i wie, że źle robi.


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: Agysz w 2005-04-29, 22:51
No to skoro źle robi to staraj się temu jakoś zapobiec :roll:


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: vioaoiv w 2005-04-30, 09:19
Auriedicy a ile kot ma lat/miesiecy ?


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: Auriedicy_ w 2005-04-30, 12:13
Kot ma 2,5 roku, a u nas jest od 2 z kawałkiem. Teraz już coraz mniej drapie w tapetę, ale zdarza mu się biegać po mieszkaniu i się po niej wspinać.


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: Agysz w 2005-04-30, 13:21
No wiadomo,że tak młody kot będzie chciał się wyszaleć i będzie biegał po całym domu i rozrabiał ;) ale to minie z wiekiem :P


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: Auriedicy_ w 2005-04-30, 13:44
Wiem, wiem i rozumiem jej potrzeby.
Właśnie ogląda telwizje przykryta kocem...jej to zawsze dobrze :P


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: Agysz w 2005-04-30, 14:00
aa Kika z Majeczką sobie leżą na moim łozku i śpią..Zjadły,pobiegały i poszły spać :P Majka na kołdrze a Kika pod :lol:


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: Auriedicy_ w 2005-04-30, 14:05
 Hermionka też poszła spać, odkręciła się do mnie tyłkiem i śpi. Nie przeszkadza jej włączony telewizor, no bo co tam. Niech sobie gada...Ona bardzo lubi, gdy się coś dzieje. Zupełnie, jak jej właścicielka.


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: Agysz w 2005-04-30, 22:12
ojjj moje koty to uwielbiają cisze :P szczególnie Kika ;) Mogłaby cały dzień przespać,ale niestety to nie możliwe :lol: u mnie w domu jest za głosno :;d:


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: Auriedicy_ w 2005-05-01, 19:34
A moja dzisiaj miło gawędziła na balkonie z kotką sąsiadów. Strasznie nieśmiała była. W tym czasie, gdy tamta kotka cały czas chciała przejść do Hermiony to ona gdzieś chodziła ignorując ją...
Rozgadałyśmy się nie na temat :P


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: Dory w 2005-05-05, 00:02
Heh Jak moja kicia przesadzi to wie że zrobiła coś źle i nie widać jej przez cały dzień :) Ucieka przed karą które zazwyczaj nie są aż takie straszne ;)


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: sysia133 w 2005-05-05, 12:36
łe to widzę że macie bardziej zrównoważone kociaki odemnie co prawda ma dopiero 4 miesiące i rozrabia ponad norme ;)
Na półkach nie mam już nic żadnych kwiatków (jednym osobiście dostałam w epek). Na mojego "dzińdzioła" nic nie działa psikanie , krzyczenie, jak wypróbowałam spryskiwacz to uznał to za świetną zabawę.

Ooo... czasami zaskutkuje jak wykrzycze jego imie z wielkim oburzeniem ale to trwa tylko na chwile bo za minutę znowu robi to samo.
Mam tylko nadzieje że przejdzie mu z wiekiem a szczególnie te gryzienie po twarzy,rekach i nogach to jest najgorsze z jego wygłupów.Boję się że będzie tak robił cały czas  :(

Na mojego kociaka chyba nie ma metody.


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: Sal w 2005-05-05, 12:55
Jak Krawatek był mały, demolował mi bluszcza. Zwalił go kilka razy na ziemię, dupcią mościł legowisko... Z pięknego kwiatka został strzęp... Nic nie pomagało, bo to była dla niego po prostu fajna zabawa. Nawet psikanie wodą. Na szczęście wyrósł z tego.

Teraz Ptyś jest pierwszy "maltretownik" wszystkiego. Wie, że broi, bo wystarczy klasnąć, głośno krzyknąć "nie wolno!", pogrozić palcem i przestaje. Niemniej za chwilę zaczyna od nowa. Taka kocia natura.

Szczerze mówiąc, nie wiem, co poradzić w kwestii darcia tapety, drapania nóg... :mysli:
Może odstraszaczem w spraju spryskać do miejsce na ściani, które drapie?
Do kupienia w zoologiku.

Moje to takie straszne zbóje, ale widzę, że w porównaniu z niektórymi przedstawicielami swojego gatunku, nawet dużo zyskują. :p


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: Wilczurek w 2005-05-08, 11:15
Ja mam dwa koty o zupełnie innym zachowaniu... Luna to jednynie drapie jak wariatka rogówkę w kuchni ale działa na nią stanowcze "nie wolno". Za to Lucky... On to biega jak wariat taranując wszystko po drodze, wchodzi na stół, drapie wszystko (rogówka, wykładzinam fotele) chociaż mają takie specjalne cuś do drapania. Do tego rzuca się na nogi, ręce, zrzuca wszystko i ogólnie robi wszystko czego nie wolno! I na niego nie działa nic. Ani "nie wolno", ani woda, ani w ostateczności klaps, ani zrobienie czegoś głośno (np. uderzenie gazetą w stół). On robi co chce a kary to go nie dotyczą... Mam nadzieję że to kocisko z tego wyrośnie (ma niecałe 9 miesięcy) bo tata ma go już serdecznie dosyć...


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: kasia8989 w 2005-05-08, 16:39
jak mojego kota tykniesz tylko w formie kary to od razu rzuca się z zębami do krwi oczywiście.Przez pewien czas bał sie siatki i ścierek więc było ok ale wkońcu odkrył że to nie gryzie , potem zobaczył moje kapcie w kształcie kotów i jak je widział wpadałw przerażenie ale wkońcu kapcie tez przestały gryzc, teraz jak cos zbroi to w pogotowiu stoi spryskiwacz do kwiatków który go "odstrasza". Innych sposobów karania jeszcze nie odkryłam ale stwierdzam że jak kocić urośnie to będe sie go bała pogłaskać bo mi ręke odgryzie ba teraz ma pare miechów a ręce i nogi to mam jak masochista.


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: glorrria w 2005-05-09, 17:47
moj kot bał się odgłosu , kiedy coś ciężkiego spadło, albo dzwięku jaki wydaje atomizer, np lakier do wlosow, odswierzacz do powietrza itp. i czsami dopiero usłyszenie takiego dzwieku zwracało jego uwage. jako kara skutkowało krzyknięcie, klaskanie i PSIK-anie,
 [ Wczesniej skutkowało klaskanie, psikanie itd, ale jak juz był staruszek, to nic sobie z próśb i gróźb nie robił, a jak za kare dostał małego klapsa, albo drzwi mu ktoś zamknął, to złośliwie niszczył coś, drapał sciany albo ubrania lub książki albo po prostu wypinał sie i sikał :( i nie było żandej rady, bo to było takie koło : kot robi coś złego, dotaje kare, a potem on robi coś złośliwego za to, że dostał kare ] dlatego w przyszlosci nie chce miec kocura, tylko kotke, bo wolę miec coś małozłośliwego przez całe życie, niż milusińskiego, ktory pod koniec życia terroryzuje cały dom .

nie uwazam, zeby pryskanie wodą było jakąś sadystyczną karą, bo ani to boli, ani wyrządza krzywde, po prostu przez pare sekund czuc wilgoc , a wiadomo, że nie zawsze sie z kotem da rozmawiać i tylko radykalny srodek zadziała


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: Wilczurek w 2005-05-09, 18:59
Lucky też na poczatku bał sie szczotki do zamiatania, odkurzacza, parasola.. Ale jak się przekonał że to nie je (tylko połyka w całości  :roll: ) to przestał się bać... Jedynie to on się boi Luny, ale to tez nie zawsze... Jak się bawi to fajnie se za nią gania po całym mieszkaniu... Ale jak np. dostaną jeś w tym samym czasie to Lucky ma stracha... Albo jak Luna sie wkurzy mu przyłozy...


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: Sal w 2005-05-10, 12:41
Cytat: glorrria
dlatego w przyszlosci nie chce miec kocura, tylko kotke, bo wolę miec co¶ małozło¶liwego przez całe życie, niż milusińskiego, ktory pod koniec życia terroryzuje cały dom?
Cytuj

Hmmmm... mam same kocurki i złego słowa nie moge powiedzieć. Fakt, ze rozrabiają i broją, ale taka kocia natura. Znam koteczki, które drapią, gryzą i - jednym słowem - są wredne.  :roll:
Dziwne to twoje przekonanie... :?
Ja bym się zastanowiła, skoro kot się zmienił, czy powodem tego nie jest jakas choroba, znudzenie, stres


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: glorrria w 2005-05-10, 13:00
owszem, moj kociołek był na starość chory. Wredny zrobil sie tak półtora roku przed śmiercią, a epicentrum jego możliwości było kiedy w domu pojawił sie psiak i troche podrósł. Wtedy juz nie tylko chcial sie bawic z kotem, ale go zaczął ganiac i podszczypywać, a przede wszystkim wyjadał z miski kociołka, jesli jej sie wysoko nie postawiło, - no i za to wszyscy pokutowaliśmy.
Chodzi mi o to, że kot przez całe życie mnie nie drapnął (chyba ze przypadkiem) ani nie zrobił mi żadnej krzywdy, nie licząć rannego budzenia i zostawiania wszedzie futerka, ale na koniec stał się po prostu nie do wytrzymania: dzien w dzien pobudka o 5 rano, jesli nie dostał jesc, to sikanie na drzwi (drzwi wejsciowe a ze mieszkam na 4 pietrze, to wszystko spływało i trzeba było niemal całą klatke schodowa zmywac (prawie codziennie!)). Niszczenie przedmiotów albo sik, kiedy tylko jemu coś nie odpowiadało :(.
             A mowie tak, bo słyszałam wiele historii, że KOCUR na starosc staje sie niemiły, a nie wierzyłam, że z moim bedzie to samo , a o kotkach słyszałam, ze raczej się nie zmieniają. Moze wy macie inne doświadczenia.


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: kasia8989 w 2005-05-10, 15:32
Bo ktoki od dzieciństwa są bardziej bojowe z natury niż kocury. Mają bardziej zaczepny charakter. Bronią potomstwa itd a koty oprocz okresu godowego i walki o teren to raczej leniuchy
Ale w twoim przypadku to wogole bym sobie kota nie kupowała bo sie jeszcze wredny zrobi i kłopot będzie??


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: glorrria w 2005-05-10, 15:33
nie rozumiem twojej złośliwości
o co chodzi


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: Ekoteczka w 2005-05-10, 16:02
Mojej cioci kotce na starość dokładnie odbiło. Potrafiła załatwic sie na środku stołu, napadała na wszystkich i złosliwie, dotkliwie drapała. Potrafiła napaść na twarz śpiącego człowieka - widziałam efekty :(
Ale nie słyszałam żeby to było jakąś regułą, a tamta kotka od małego była dziwna, widocznie miała troche nie równo w głowie.
Widziałam koty - staruszki i raczej były to leniwe śpiochy i zarłoki ;) niż krwiożercze bestie. :)


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: kasia8989 w 2005-05-10, 21:50
chodzi o to ze nawet kotka może się zrobić wredna niezależnie czy to dachowiec czy pers czy co tam innego. Kotki od początku są bardziej bojowo nastawione na ludzi niż kocury. I tak jak pisze elektoreczka i kot i kocica mogą się zrobić złośliwe. I takie gdybanie że lepiej kupić kotke niż kocura bo na starość....jest troszku bez sensu


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: Ekoteczka w 2005-05-10, 22:28
"elektoreczka" fajnie mnie nazwałaś :D

Moja kotka bywa paskudna zależy do kogo, ja moge wszystko na TŻta postrafi nasyczeć za nic.
Ale teraz jakbym brała o chyba kocurka ale tylko ze względu na łatwiejszy zabieg kastracji.


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: Sal w 2005-05-11, 08:50
Koty nie są złośliwe. Złośliwośc to cecha ludzka. My tylko przykładamy ludzką miarę do kota bo tak nam pasuje.
Może charakter kotów się na starośc zmienia (jak u ludzi zresztą), ale ja bym upatrywała tych problemów raczej w naturalnej kolei rzeczy: starzejący się organizm funkcjonuje inaczej niż młody. Pojawia się więcej chorób, dolegliwości, problemów... Stąd odmienne zachowania.


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: kasia8989 w 2005-05-11, 12:44
Ekoteczka przerpaszam przepraszam przepraszam przepraszaaaaaam mam nadzieje że kiedyś mi to wybaczysz :D
Sal masz 100%rację chociaż nie powiem żeby kot ktory wysika się na łużku dokładnie w tym miejscu gdzie ty śpisz nie jest złośliwy :P:P


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: Robal w 2005-05-11, 15:49
Moj kotek jak przesadzi dostanie klapsa w pupe..ale przewaznie wystarczy krzyknac badz podejsc..teraz nie ma z nim az takiego problemu..no chyba ze robi nocne charce to do 2 niespie ahh..a tez skakal na szafe, moja mama uklada poduchy i misie wszedzie byle marco nie mial jak wejsc na szafe :P..i tez pomaga a spreje ktore mialy odstraszac kota nie dzialaja na niego -_- a mialam tez obawy co do kuwetki bo on wczensiej nierobil do niej ale to madra bestia wystarcyzlo kuwetke pokazac ;) i sam wiedzial co robic :)


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: Sagga w 2005-06-01, 12:54
Jak bym Busia nie karała to ona i tak myśli ze to zabawa i mnie olewa :-( Spróbuje z wodą ale będzie trudno jak ona na przykład próbuje wleźc do urządzenia elektryczneo i pożrec kable....


Data wysłania: 2005-05-29, 12:19
Właśnie odkryłam, że Bu bardzo lubi by opryskana wodą. Chyba jej nie oduczę wchodzenia do telewizora. Czy kot jest w stanie przegryźc kabel?


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: glorrria w 2005-06-01, 13:14
tak, jest niestety w stanie przegryzc, zwlaszcza jak zeby zmienia i cos chce gryżć


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: Rincevind w 2005-06-01, 20:06
w wiekszosci wypadkow wystarczy podniesienie glosu na moja "zaraze", ale raz dostala strzala za niespodziewany klasyczny desant na omc tesciowa. Do dzis nie wiem kto byl bardziej wyploszony. Kapcie itp nie skotkoja bo kot je lapie. No i wlasnie przylazla mnie molestowac bo chlopa jej sie chce.


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: Robal w 2005-06-02, 09:58
Moj kocurek czasem ma swoje dni i szaleje jak opentany jest nieznosny nieslucha sie itd..ale w wiekszosci to leniuch i lasuch..naloze mu jedzonka i spokoj.. :)


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: Ekoteczka w 2005-06-03, 22:06
Myślę że problemy z kotami zaczynają się u właściciela. Dla mnie koty i inne moje pupilki sa bardzo ważne, ale zawsze to zwierzaki i muszą wiedzieć że pewnych rzeczy im nie wolno robić i koniec. Nigdy nie miałam żadnych problemów ani z kotem ani z innymi poopiecznymi, żeby nie zrobiły tego co ja chcę. I wcale nie jestem potworem, a inni mówią mi że moje zwierzaki są rozpieszczone. :)


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: vioaoiv w 2005-06-06, 21:18
glor wik byl po prostu zazdrosny o morie, a wy zamiast go "uspokoic" to jeszcze nasilaliscie te zachowania karzac go za wszystkie jego "niepowodzenia".. a akurat sikanie po katach na pewno nie bylo wyrazem "wrednosci", przeciez wik byl chory i nawet nie wiecie na co wiec co sie dziwić. koty nie maja takiej cechy jak zlosliwosc, obrazanie sie itp, to my ludzie mamy taka bujna wyobraznie ze myslimy "o kot sie obrazil", "o wredota mi na zlosc zrobila" itp.. :roll:


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: Robal w 2005-06-06, 22:01
VioaoiV skad wiesz ze zwierzeta nie maja takich cech? sa istotami tez potrafia byc uparte jak czegos chca.. dominujace.. ludzie jakos to nazwali ale kazdy ma tzw swoj charakterek nio nie?


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: vioaoiv w 2005-06-07, 19:24
Robal to jest udowodnione.



Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: Robal w 2005-06-07, 20:04
No ale sadze ze to raczej taki ludzki odruch nazywac emocje zwierzet..czasem łatwiej cos przedstawic..moze sie niefochaja ale moga byc dominujace itd..takie ..ze to ujme podstawy..


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: Zorlis w 2005-06-08, 18:30
Jeśli chodzi o emocje -  polecam książkę "Kiedy słonie płaczą - o życiu emocjonalnym zwierząt" z wydawnictwa Książka i Wiedza.
Sikanie na łóżko to norma, kot w ten sposób znaczy swój teren :P Ciekawe tylko, czemu moja kota nigdy nie zrobiła tego z moim łóżkiem, zawsze tylko u brata... ;) I nie zauważyłam żeby kot się "obrażał", bo nawet jeżeli mojej podpadłam i pogroziła pazurami czy zasyczała, to wystarczyło pogłaskać i już inne zwierzę :)


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: Robal w 2005-06-09, 10:48
hehe.. moj kot tez sie nie gniewa..i nieobsikal mi niczego wiec w sumie to aniolek..ale prawda jest taka ze ejst za leniwy zeby sie ruszyc dalej jak spanie->jedzenie -> kuweta->pozaczepiac psa->spanie.. :P tylko to robi no i czasem sie polasi :) wiec raczje jest bezproblemowy pomijajac jego dni kiedy demoluje wszystko O_o


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: kociara w 2005-06-21, 15:25
ELVAN W ŻYCIU NAWET JAKBY MI DALI TYSIĄC ZŁOTYCH NIE CHCIAŁABYM BYĆ TWOIM ZWIERZAKIEM, A NA PEWNO NIE KOTEM!!!! NOSEK W SIUŚKI????????????????????????????????? TY JESTEŚ CHYBA CHORA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! JAK CZYTAŁAM TWOJE WYPOWIEDZI TO BYŁĄM WŚCIEKŁA, ŻE WOGÓLE KTOS TAKIE ISTNIEJE, WIĘC NIE MIEJ MI ZA ZŁE JAK NAPISZE COŚ OBRAŹLIWEGO NAWET BARDZO! TOBIE TRZEBABYBYŁO WŁOŻYĆ BUZIĘ W TWOJE ODCHODY TO BYŚ MOŻE WRESZCIE PRZESTAŁA!!!! JUŻ LEPIEJ TŁUMACZ IM TAK JAK NAPISAŁAŚ, ALBO NIC NIE RÓB TYLKO WYCIERAJ KAŁUŻE TO JEST NAPRAWDĘ 10000000 RAZY LEPSZE.
MAM TEŻ ZASTRZEŻENIA DO THILLY! I TO TAKŻE DUŻE. TY SAMA SOBIE PSIKNIJ W TWARZ!!!!!! I WCALE NIE UWAŻAM, ŻE DAŁAM ZA DUŻO WYKRZYKNIKÓW. TAK SIĘ KOTY NIE KARA.


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: Rincevind w 2005-06-21, 19:33
Do Kociary. Po pierwsze nie drzyj się. Po drugie masz prawo nie zgadzać się z poglądami innych i ich metodami wychowawczymi. jest małe ale jak uważasz że Twoje są lepsze to je przedstaw. Po to forum żeby wymieniac poglądy i nawet się uczyć. Fakt że bardzo stara metoda wsadzania pyszczka w odchody pałeta się po światopogladzie ludzi, ale jak wspominałem pomoz zastosowac inną a nie szufladkuj ludzi, że są zakałą tego swiata. Wystarczy powiedzieć, że jak kicia to robi często to właściciel(ka) powinni lecieć ze zwierzakiem do weta. Sądząc po toni ewypowiedzi jesteś dosyć młoda osobą i toim przywilejem jest szybkie i krańcowe ocenianie ludzi. Pamiętaj jednak że sama możesz kiedyś spotkać się z taką oceną i może być ona wedle Ciebie niesprawiedliwa. Najpierw tłumacz dopiero po tym strzelaj :-) Pozdrowionka


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: vioaoiv w 2005-06-21, 20:55
wmawiajcie mi co chcecie.
ja nie uwierzę, że psiknięcie kotu w ryjek ze spryskiwacza jest torturowaniem kota.
na pewno to jest lepsze niż kopa w dupe.
no ale cóż..  :roll:


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: kociara w 2005-06-21, 21:36
Ja się nie dre. Ja tylko piszę. Zgadzam się, też z postem powyżej. Spryskanie jest lepsze, ale po co to robić. Tprturowaniem nie jest , ale nie jest też dobre.
Do Rincevind. Zauważ, że jeśli nie doświadczona osoba przeczyta taki post, że jak kicia się załatwia to mu się wsadz pyszczek w siuśki to może tak zrobić. Jeśli powiem tylko , że się z tym nie zgadzam to to nawet nie będzie przez tą osobę zauważone, jeśli potem tylko przeleci okiem po postach.  Nie uważam też od razu Elvan za osobę podłą i niedobrą. Przecież mogła się pomylić. Chciałabym tylko, żeby ona zauważyła swój błąd. Pomyśl ile może ucierpieć koty , jeśli więcej osób będzie tak  postąpować.


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: vioaoiv w 2005-06-21, 21:39
Cytuj
Tprturowaniem nie jest , ale nie jest też dobre.

Co proponujesz jako karę, przy przyłapaniu kota na goracym uczynku?


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: Rincevind w 2005-06-22, 06:55
Do Kociary. Widzisz i od razu lepiej. Rozumiem Twoje oburzenie. Ale pisanie z dużymi literami jest uznawane za krzyk. Dlatego moja uwaga. Naprawdę proponuje najpierw tłumaczyć. Nic nie stoi na przeszkodzie, abyś założyła wątek z pomysłami na wychowanie kici metodą jaka wedle Ciebie jest najodpowiedniejsza. Masz chwytliwy nik więc gwarantuje on dużo odwiedzin:-)Ja chwilowo nie mam klopotu ze swoim zwierzakiem, więc nie musze go przynajmniej za to karac. Co do psikania woda to moja zaraza po pierwszych paru razach zaczeła mróżyc ślepka i nadstawiać pyszcze na psikniecia, więc pokonała mnie moją bronią. teraz wystarczy podniesiony głos, klaśniecie, lub najzwyczajniejsze w świecie zgarniecie ogoniastej przy pomocy reki i przestawienie jej gdzie indziej. Nie u wszystkich to dziala. Co do złatwiania się w niedozwolonych miejscach to można probować wysmarować wejście do kuwety jkims zapaszkiem kocim typu walierianka (moze się okazać, że kot nie widzi świata poza kuwetą! więc ostrożnie).


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: Robal w 2005-06-22, 14:25
Sadze ze wiekszosc z nas zdaje sobie sprawe ze wsadzanie ryjka w odchody jest niedobra metoda.. wiekszosc jak to przeczytala byla przeciwna.. a co ty proponujesz kociaro?


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: kociara w 2005-06-24, 17:41
moją kotkę nauczyłam załatwiać się w kuwecie w taki oto sposób.
wszyscy jej pilnowali i wsadzali często do kuwety, a szczególnie po jedzeniu, spaniu, zabawie i braliśmy jej łapkę i kopaliśmy przez chwilkę jej łapką w kuwecie. Kiedy zrobiła gdzie indziej. Dawaliśmy ją do kuwety i jej łapką kopaliśmy. Jest to sposób polecony przez znajomą, która też ma kotka ,więc jest sprawdzony.


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: motyleq w 2005-06-25, 16:54
Pies, kiedy sie go karze po jakimś czasie nie robi tego co mu się zabrania... A u Wasyla nie widać "poprawy" :) Jedyna kara to np. krzyknięcie, po którym kotek gdzieś się chowa a przy pierwszej lepszej okazji powraca do przdmiotu sporu :) Co do spryskiwacza- "sadystyczna" metoda mojej mamy, która i tak nie dawała rezultatów...Koty są wscibskie i ciekawskie, kiedy już dokładnie coś obwąchają i zbadają zostawiają to w spokoju (chyba że im się szczególnie podoba:) :)
Zmywam naczynia a tu na kark mi spada pazurzasta bomba.. Albo jak mu sie nie chce włazic na lodówkę po prostu wspina się mi po nodze... Może myśli że szykuje u żarełko :)
Ryjek w odchody... hm, chyba czytałam o tym w jakiejś starodawnej książce? Cóż, nawet w książce nie dawało to rezultatu ;)

A korzystać z kuwety nie musiałam nawet go uczyć- w swej błyskotliwości Wasyl zaraz po postawieniu kuwety zbadał ją i "ochrzcił" :) :)


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: Robal w 2005-06-25, 18:26
No ja naszczescie klopotu z kuwetka nie mialam..kotek odrazu wiedział do czego słuzy..no ok..moze nieodrazu bo 1 reakcja to zabawa ppiachem lezakowanie tam a ptoem siusiu ;)


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: Rincevind w 2005-06-26, 00:07
motyleq. mam zła wiadomosc. Zwierzatka nie wazne czy jest to pies, czy kot czy inny sysak działa na zasadzie kojarzeniai bodzcow. karanie ich po fakcie, a juz po dluzszym czasie nie dziala. Zwierzak nie ma pojecia o co chodzi. uwaza ze kara spotyka go  bo przyszedl wlasciciel, a nie ze zrobil cos zlego. tak z tymi stworami jest.


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: joanka w 2005-06-27, 22:41
Karajcie swoich pupili, jak chcecie, ale jedno Wam radzę: nie krzyczcie na nich. Mnie to się niestety kiedyś przydarzyło, nie chciałam tego zrobić, ale byłam bardzo zdenerwowana. Mój kot "nie odzywał się" przez to do mnie prawie tydzień. Musiałam go specjalnie przepraszać... :p


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: Fido w 2005-06-28, 00:42
joanka ale krzyk jest podstawową kwestią karania bo inne próby karania wydająsie okrtune takie jak psikanie wodą bądź walenie po dupie, oczywiście u mnie każdej z tyhc rzeczy doszło oczywiście klapsy były lekkie, ponieważ mam bardzo upartego kocura...


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: Sagga w 2005-07-05, 22:08
A ja właśnie odkryłam że Busio panicznie boi się suszarki do włosów. Jej dzwięk sprawia ze Bu rezygnuje ze swych szalonych pomysłow które w dodatku zagrażają jego życiu.
Właściwie to już nawet nie muszę suszarki wlączac-wystajczy kocurkowi pokazać. He he


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: glorrria w 2005-07-06, 22:18
VIO, Wiktor był z pewnością zazdrosny o Morię, ale jestem pewna, że jego postępki były robione z premedytacją, on nie sikał po katach, tylko na jedne drzwi (jeśli o 5 rano noie dostał jesc), a jak dostał klapsa ode mnie za jakieś niszczycielstwo, to zaraz lał w okolicach mojego łóżka
jak miał powód, zeby się złościć na Morię, albo na mnie, ze się psem zajmuję, a nie nim - lał na posłanie psiny
więc nie sikał z powodu choroby, tylko z premedytacją... bo pod koniec już miałam w domu 4 kuwety i on ich uzywał, kiedy trzeba było


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: marioka w 2005-07-07, 19:30
mhm.. tak sobie przeczytałam.. i przyznam się że nie stosowałam żadnych metod wychowawczych u swojej kici.. Miała 5  tygodni jak przyniosłam ja do domu.. ledwo co utrzymywała
się na swoich łapkach.. i siusiu robiła w pudeła, kartony. a pozniej sama od siebie zaczeła wchodzić do kuwety , hm  i tak do tej pory jest a, minęło 4 lata. Chodzi własnymi drogami,


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: aisza w 2007-07-14, 13:50
Witam wszystkich...Jak czytam jakie macie grzeczne koty to tylko zazdroszczę...Mam kotkę,która ma niecałe 3 miesiące i strasznie rozrabia...Gryzie nogi,ręce,goni bez opamiętania wszystko co się rusza i nie popuści choć już pada prawie z sił.Nie boi się niczego,ani obcych ludzi ani psów,wchodzi na drzewa z których później trzeba ją ściągać...U weterynarza biegała po całej klinice zamiast się bać i gubić futro...W domu wchodzi na ławę...I nic z tego,że ją wtedy wyrzucę z pokoju...Jak tylko znowu ją wpuszczę to pędem na ławę i tak w nieskończoność...Najgorsza jest jednak noc.Bo w ogóle spać nie idzie.Kotka biega po całym pokoju,znosi zabawki na łóżko,biega po mnie,gryzie nogi,ręce,nawet usta szczypie...Śpię teraz cała pod kołdrą od nóg po szyję,a na głowie mam poduszkę,tak,że tylko mogę oddychać...Czuję się gorzej niż jakbym miała małe dziecko...I nie pomagają żadne tłumaczenia,podniesiony głos itp.Gdy ją podnoszę do góry to próbuje mnie ugryźć w rękę a jak już ją puszczę to dalej robi to samo tylko jeszcze chętniej...Smarowanie nóg śmierdzącymi maściami też się na nic nie zdaje....Żadne zrzucanie z łóżka jej nie rusza...Za sekundę jest spowrotem...Nawet ten <straszny>spryskiwacz o którym wszyscy piszecie,że to ostateczność...Kotka jak dostanie ze spryskiwacza to na chwilę przestaje ale jak tylko go gdzieś postawię to znowu to samo...Ale nie zawsze.Zdarza się,że ja ją psikam ona ucieknie,za sekundę znowu mnie gryzie,to ja ją psikam ucieka,wraca,psikam i tak w kółko można by było...Nie ważne co mówię lub robię ale moja kotka zamiast zrozumieć,że źle zrobiła to po prostu robi to z jeszcze większą zaciętością...Albo jak na nią krzyknę to zejdzie np.z tej ławy ale za sekundę jest z porotem więc mam tak nad nią stać i krzyczeć przez 24h na dobę?Wiem,że za nic w świecie nie powinno się bić kota poza tym jak miałabym bić takiego małego stworka?Ale już nie mam pomysłów co jeszcze zrobić...Mój chłopak twierdzi,że ten kot to terminator...Kotka traktuje mnie jak swoją koleżankę a nie <panią>i nie wiem jak mam to zmienić?Przecież ona jest jeszcze taka mała...Jak takiego małego kota nie można wychować,to co tu mówić o dużym?Może ktoś z was spotkał się z taką sytuacją???Proszę o pomoc...Pozdrawiam!:-(


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: Motoduf w 2007-07-14, 14:44
Hmm.. ciekawy przypadek. Czy ta kotka jest wzięta z podwórka, czy wychowała się w domu?
Jeżeli to drugie, powinna z tego wyrosnąć po jakimś czasie. Na noc proponuje kota zamykać w jakimś pokoju, razem z kuwetą. Może będzie miauczał, ale lepsze to, niż obgryzanie.


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: aisza w 2007-07-16, 15:11
Cześć Motoduf :-)Niestety można powiedzieć,że z podwórza...:-/Rodzice kotki przebywają wśród ludzi ale pogłaskać ich nie idzie,boją się.A poza tym to nigdy nie były trzymane w domu...Wzięłam tą kotkę,bo matka zostawiła swoje małe po miesiacu i tylko ona się ostała i było mi jej szkoda:-/Mam ją więc już prawie 2 miesiące.A co do zamykania to też odpada...Jaką tu jeszcze karę można wymyślić dla kota???Może ktoś wie?Dziękuję za odpowiedź...


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: renia3399 w 2007-07-17, 11:04
pryskać wodą?


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: Tiger.666 w 2007-07-18, 21:45
Ja jak Frugo rozrabia to wydaję z siebie dźwięk typu eał!!!!!!!!! I wtedy przestaje rozrabiać bo albo zrobi głupią minę i ucieknie albo  zainteresuje się skąd ten dźwięk. Ale  krzyknąć trzeba dosyć głośno bo inaczej to zignoruje. A propo twojej kotki...  nie wiem czy to dobry pomysł bo jeszcze tego nie przemyślałam ale można by było popróbować w drugą stronę... Jak karanie czyli interesowanie się sprawą nie pomaga to ignoruj ją... To tak jak z dziećmi. Może twoja kotka chce zwrócić tylko na siebie uwagę?
pryskać wodą?

Sorrki, ale Aisza mówiła że próbowało spryskiwaczem z wodą ;)
Nie wiem jak to pójdzie ale trzeba próbować. Kto szuka nie błądzi ;D


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: Motoduf w 2007-07-18, 22:22
Cześć :-) Zaintrygowała mnie ta kotka o której piszesz. Nigdy mi się nie przytrafiło spotkać z kotem, który tak by wariował. Gdyby był to dziki kot, który na dworzu przebywał długo, wtedy wszystko byłoby jasne - zmiana otoczenia, bliskość ludzi, zupełnie inne, zamknięte środowisko. Ale skoro miał miesiąc, gdy go wzięliście, to nie powinno tak się dziać. Naprawdę nie mam pomysłu, co jeszcze można na to poradzić. Może spróbuj zamykać ją na powiedzmy 10 minut w transporterze-klatce, gdy coś poważniejszego zbroi? Możliwe też, że to minie wraz z wiekiem kotki. Ja bym jednak zaczerpnął opinii weta na wszelki wypadek.


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: aisza w 2007-08-08, 10:45
Dziękuję za zainteresowanie...:-)Moja nieznośna kotka ma już 3miesiące i z wiekiem robi się na szczęście spokojniejsza.  :jupi2: Żadnych nowych metod wychowawczych nie wprowadzałam.;-)Po prostu zaczęła reagować na pryskanie wodą,czasem wystarczy krzyknąć...Aha,jak tylko jest ładna pogoda to zabieram ją na działkę,żeby się wybiegała...Śpi wtedy jak aniołek...;-)Życzę cierpliwości!Pozdrawiam!


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: Motoduf w 2007-08-11, 19:06
No to świetnie, że kicia się trochę uspokoiła :) Pozdrawiam!


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: agamika w 2007-08-12, 13:06
Ja mam jedną metodę karania, choć nie wiem czy to karanie w sumie. TEraz w sumie jużtego nie robie.Ale jak Gremlin był młodszy i robił coś czego nie powinien, to najpierw mówiłam "nie"  takim szczególnym tonem, i przerywałam mu jednocześnie zbrodnicza działalność( np drapanie tapczanu). Gdy wracałrzeby robic swoje, to brałam go na ręce , on oczywiście chiał zejść robić swoje dalej, więc się wkurzał strasznie na mnie ( znacie to nerwowe merdanie ogonem?). Trzymałam go ( przytuonego tak ,żeby mnie nie podrapał, bo tak próbował robić zebym go puściła  :roll:) aż się uspokoił.

Teraz wystarczy zazwyczaj jak powiem "nie " . Nie wiem czy to była dobra metoda, nigdy nie mieliśmy kota wcześniej, to że GRemlin jest z nami to przypadek. Teraz ma 5 lat, nie boi się nas, więc chyba jakiejś rysy na psychice tym mu nie zrobiłam.
To taki kot - przytulak.

Moze jako ciekawostke bardziej , ale napisze jak Mika go wychowała. Mika to mój pies( jeden z 4rech) .Gremlin łobuzisko atakował wszystko co sie ruszało w domu (oczywiście w zabawie, ale było to dość bolesne). Reksio to uwielbiał i sie z nim bawi, PInokio ze względu na ilosć sierści nie zauważa, a Kora jest obojętna. Mika natomiast go karciła jak tylko próbował ją pazurkami potraktować, albo dostawał łapą, albo go warkotem straszyła, czy szczypała w tylnie łapy też z warkotem. Kot jej się nie boi , uwielbia się o nią ocierać i oprzytulać, ale jej teraz nie próbuje ani podgryzać, ani zaczepiać.
Dlatego mi się wydaje, że może skarcenie kociaka, takie jak to mika robiła (czyli ofuknięcie, lub wystraszenie klapsem) nie jest takie złe? Bo Gremlin nie ma jakiejś traumy przez Mike , przyjął po prostu że jej się tak i tak nie robi.
(oczywiście to co mika robiła było bezbolesne dla niego)


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: Sasha w 2007-09-28, 22:47
Przy moim poprzednim kocie nie było większych trudności ;) Jako maluch drapał ręce ale nie dziwię się. Byłam całkiem mała pewnie go drażniłam :P Z czasem był już koniec problemu. Przy załatwianiu się po kątach (kot wychodził na dwór, nie miał kuwety, przy "potrzebie" stał pod drzwiami wyjściowymi, weszło mu to w nawyk bez niczyjej pomocy ;) No ale wiadomo... czasami mu się "wymsknęło") nie potrzebne były krzyki, tupania ;) Ew. krótkie "NIE WOLNO!" i... pójście po rurę od odkurzacza XD Na sam jej widok chował się "gdzie pieprz rośnie" i już przez dłuższy czas nie broił ;)


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: Mama Mariana w 2007-10-31, 11:10
Właśnie. mam problem . mój Marian to znajda ( mam go od tygodnia), i jak zauważyłam, już trochę z "manierami". nie wiem więc jak z nim postępować. czy dawać klapsy czy tylko upominać. właściwie nie rozrabia za bardzo (tylko jak nie ma nikogo w domu) ale jest jedna sprawa, która mnie denerwuje, a mianowicie jego agresja. właściwie to nie wiem czy to jego "instynkt łowcy" się odzywa i "poluje " na rękę która go głaszcze czy po prosty wkurza się że go ktoś dotyka. nie chcę żeby tak się zachowywał , bo boję się że czasem "chapnie" któreś z moich dzieci.nie jest to może takie straszne, bo nie gryzie tak mocno , jedynie złapie zebami, ale jest to nieprzyjemne. A kiedy próbuję mu powiedzieć ze "nie wolno" to skubany "odpyskowuje" , czyli wydaje groźne dźwięki.Chcę żeby mój Marianek był łagodnym kotkiem, i żeby dawał się czasem popieścić ( a nie tylko nocą hehe, kiedy pakuje się do łóżka i mruczy prosto w ucho)


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: pao w 2007-10-31, 12:53
"mamo! tequila znowu na mnie poluje!!"
to stały okrzyk u nas w domu :)

a kot poluje na moją córkę bo wie że na mnie nie może. a gabryśka się kota boi to kot uważa że może na nią polować... zatem kot poluje a gabryska sie boi i koło zamknięte.

z kotem ważne jest to, by kot wiedział kto rządzi. jeśli sie kota przestraszysz to oddajesz mu władzę. zatem trzeba sie kotu postawić i mieć świadomość że co jakiś czas kot będzie chciał zdobyć władzę, zatem będzie atakował... ot kocia natura.

z drugiej strony jeśli hierarchia jest jasno określona to nie powinno być kłopotu z opanowaniem kota :) zatem to co się teraz dzieje to nic innego jak próba zdominowania was, czyli ustalanie hierarchii właśnie :)

co do karania: głośne klaśnięcie, prychnięcie czy głośne stanowcze nie! najczęściej zdają egzamin i kot sie uczy. w skrajnych sytuacjach spryskiwacz do roślin bywa przydatny ;)

co do przytulania: jak uszanujesz koci temperament to większe szanse na chwile czułości niż gdy będziesz kota przymuszać. no chyba że robisz za samice alfa w tym stadzie ;)


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: Ninek w 2007-10-31, 13:42
Wiem co znaczą kocie ataki :P

u mnie na początku gdy przygarnęliśmy Mysze ciągle było słychać teksty jak u pao :P Nie raz kończyło sie na sznytach w łydce  :roll: Ale zdominowałam paskude i teraz tylko jeśli ma dobry humor (czyt. głupawke) zaczepia mnie łapkami leżąc gdzieś wyżej bo w domu to ja jestem 'ta od zabawy'. Szkoda tylko, że moja kota nie potrafi sie bawić i zawsze kończy sie na nowych zadrapaniach  :roll:

Co do 'karania' kota. U mnie skutkuje głośne syknięcie, klaśnięcie w ręce. Na bardziej upierdliwe koty klapnięcie szarą gazetą (kot ledwo poczuje a gazeta mocno szeleści)


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: magda280293 w 2007-12-18, 17:37
moja koteczka również rzuca się na nasze nogi i ręce i nie ma sposobu by ją tego oduczyć . Pomóżcie!


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: marciszaa w 2009-02-24, 19:52
w ramach kary Tequila nie wchodzi do pokoju... ale to tylko wtedy, gdy solidnie przesadzi... jako mała kotkę przystosowałam ją do harmonijnego życia z dwunogami więc raczej nie mam problemów z kicią :)

Post Merge: 2009-02-24, 20:07
Ja nie cierpie karcić kotów a wy  :(  ostatnio mój tata wystawił go na mróz czy to było potrzebne? :|


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: Alice1901 w 2009-08-19, 20:42
Ja mam 3 koty. 2 kotki i kocura. Kocur broi i wystarczy podnieść głos i powiedzieć "Baryła! A ty draniu!" Doskonale to rozumie. 1 kotka jest grzeczna i nic nie broi. Druga czasem zaczepi pazurem lub ugryzie, gdy się ją głaszcze lub wycina kłaczek, ponieważ to pers. Wtedy lekko pacam ją po ogonie i mówię "Kinia! Nie wolno.".


Tytuł: Odp: Karanie kota - temat tabu ;)
Wiadomość wysłana przez: Roni. w 2010-09-18, 20:01
 :D Witaj . Twój kiciuś pewnie od małego tak ?
 Możesz karać , ale w tym przypadku z nogą radzę
odpychania ją ręką od twojej nogi.
Oczywiscie mozesz za skore na karku podnosic
,bo tak sie robi , ale
jesli miauczy to ja boli. Wiec lepiej ja tylko odpychaj
Pozdrowienia.  :wink: