Niskie ciśnienie nie jest samo w sobie wskazaniem do leczenia, lecz dolegliwości z nim związane i pogorszenie jakości życia kwalifikuje do terapii.
Jak sobie pomóc?
Główny nacisk w łagodzeniu niedociśnienia tętniczego samoistnego kładzie się na postępowanie niefarmakologiczne:
- zapewnienie odpowiedniej podaży płynów w ciągu doby (ok. 2-2,5 litra na dobę);
- zwiększone spożycie soli w diecie;
- unikanie obfitych posiłków;
- zwiększenie aktywności fizycznej - wskazane uprawianie czynnego sportu, np. pływania, dużo ruchu na świeżym powietrzu;
- spanie z górną połową ciała uniesioną o ok. 20o, co powoduje zmniejszenie diurezy nocnej (ilości moczu oddawanego w nocy) i zapobiega hipotonii w godzinach porannych,
- masaże i hydroterapia.
W terapii niedociśnienia, zwłaszcza u osób z obrzękami podudzi, można stosować pończochy lub skarpety uciskowe, które poprawiają krążenie żylne.
Spożywanie kawy może dać efekt korzystny (byle nie w nadmiarze - organizm przyzwyczaja się do kofeiny i działa ona mniej pobudzająco), ale picie alkoholu jest w tych przypadkach przeciwwskazane.
Kiedy lekarstwa?
Leczenie farmakologiczne rozpoczynamy dopiero wówczas, gdy zawodzą metody niefarmakologiczne. Mamy tu, niestety, skromne możliwości terapeutyczne. Wykorzystywane są pochodne dihydroergotaminy, np. Dihydroergotamina i sympatykomimetyki, np. Effortil, Gutron. W wybranych przypadkach stosuje się mineralokortykoidy. Jednakże leczenie i dobór leków pozostawmy lekarzom.
Jak pomóc przy nagłych omdleniach?
Przy nagłych omdleniach, które mogą często pojawiać się u osób z hipotonią, należy ułożyć pacjenta płasko i unieść jego kończyny dolne do góry, co zwiększa napływ krwi do serca i podnosi ciśnienie.
Rokowanie w samoistnym niedociśnieniu tętniczym jest dobre. Utrzymujące się stale niskie wartości ciśnienia tętniczego nie zagrażają życiu, chociaż mogą dawać pogorszenie jego jakości. Trzeba tu stwierdzić, że średnia długość życia osoby z hipotonią jest większa niż u chorego z nadciśnieniem, a dolegliwości, które towarzyszą niedociśnieniu, zmniejszają się wraz z wiekiem.
Ja nie stosowałam żadnych leków, jakoś chyba z tego wyrosłam...