Jakieś 2 lata temu ktoś porzucił zgraję kociąt na ulicy nieopodal mnie, kociarnia zamieszkała w ogródku pewnej pani, która zwierze dokarmiała. Wśród tych kociąt była zachwycająca trikolorka, zawsze przechodząc tamtędy wzrokiem szukałam tejże kociny. Owej pani zmarło się tej wiosny, koty sobie radzą, nadal je widuję tylko tej mojej kici napotkać ostatnio nie mogłam.
Dziś kuzynka mówi mi, że do jej ogródka przybłąkała się kocica z trójką młodych, poszłam zobaczyć sytuację: "moja" trikolorka dziatwy ma trójkę: 2 czarne i i biało rude dziecię.
A ja mam niecną pokusę capnięcia jednego z kociąt, tym większą, że głowy rodziny na wczasach są...