meg, w takich sytuacjach to miłe
Ale bywa różnie: koleżanka wówczas lat 29, poszła do Grzebologa po receptę na tabletki antyciążówki - akurat jej lekarza nie było, był jakiś na zastępstwie. Dziewczę w dresach, włosach w kucyk, bez make upu- coś doktorkowi za młodo wyglądała, był do niej dosyć opryskliwy, walił na Ty i traktował z góry, do momentu aż nie spojrzał w karte,zapewne rubryka z rokiem urodzenia,brwi uniósł i wtem stał sie milszy i zaczął sie do niej zwracac per "Pani"- ale sie do gościa zraziła. Btw, kiedyś coś podobnego zdarzyło się mojej kuzynce - u tego samego lekarza!
Ja jestem brana za młodszą niż jestem, ale nie wiem jaka zasługa w tym wyglądu a jaka ubioru - dosyć kolorowo i pstrokato się noszę i m.in przez to nie bywam traktowana poważnie. Dlatego postanowienie wiosenne: odświeżam garderobę, przeznaczyłam na to całą moja wątłą wypłatę, traktuje jako inwestycje w siebie.
Jak na razie zyskałam 3 lepsze cycniki i czarne spodnie
ale na haul zakupowy muszę iść z kimś kto mi doradzi i będzie pilnował abym nie kupowała pstrokacizny, kwatuszków, patchworków...