no a ja sie wreszcie dorwalam do kompa... ostatnio praktycznie nie mam czasu mieszkać gdziekolwiek
a do swojego domu przychodzę tylko sprzątac
ciezki moj los. Ale za tydzień nam lokal odbierają imprezowy, czyli stary dom przyjaciółki... a tu jeszcze tyle rzeczy do wyświętowania
no ale coz, trzeba sobie bedzie radzic. Tymczasem dowiedzialam sie że rodzina S. z którą mamy jechać na wakacje ma fajnego syna mniej więcej w moim wieku. juz sie zdazylam ucieszyc, bo zapowiada się dretwo ten wyjazd, a tu juz po kilku godzinach okazało się, że my jedziemy z rodziną S., ale panowie ą braćmi, i jeden ma m.in. tego syna, a ci z ktorymi jedziemy mają córkę... no nie wiem, jakoś ostatnio mam dziewczynowstręt
oczywiście poza moimi dziefcynkami
jak to z dreadami bedzie to sie jeszcze zobaczy, bo niestety czasu nie ma sie spotkać, i nie wiem czy ryzykować cała glowę, bo ostatnio sie delikatnie pofarbowalam to tate lekko oburzylo. Niby po niecalym miesiącu (z czego pół miesiaca prawie non stop w morzu) powinny dać sie rozwalic przed pójsciem do szkoly, niby jestem gotowa się ściąć ale się z O. nie uklada aż tak jak chcialam i nie wiem co wyniknie. Ale to że choć jeden dredzik będzie juz postanowione :]
(ten post to doskonały przyklad tego jak dlugie imprezowanie, wakacje i inne podobne czynniki wpłyuwaja na gramatykę moich wypowiedzi xD )