Blackie downie co u Ciebei?
Ano, u mnie nic. Wyleczyłam się z "mojego" M. vel. Ł. chociaż czasem jak tak spojrzę na jego zdjęcie, na archiwum gadziowe czy go minę na ulicy to mnie jakoś pusto się robi.
A płyty nadal mu nie oddałam. Już tyle razy go pytałam, kiedy mu podrzucić, że postanowiłam - niech się sam po nią zgłasza.
Ale boli mnie to trochę, że do mnie już nie zagada na gg od jakichś 2 miechów, a do mojej przyjaciółki, choć zna ją dzięki mnie i to krócej, owszem.
Yuki, nie przejmuj się nim. Gitara fajna rzecz
A ty, Sudęsie przebrzydły, zapomnij o nim. Jak się tak zachowuje to znaczy, że nie zdaje sobie sprawy z tego jaką ma wspaniałą kobitkę pod ręką i lepszej nie znajdzie