Drukuj

Zaloguj się lub zarejestruj.
1 Godzina 1 Dzień 1 Tydzień 1 Miesiąc Zawsze
Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji

[Fatty]

co do Fatty, przypomniał mi sie pan Pupa... ;P on wyjechał, nie? dobrze pamiętam?

?? poświeć bo zgłupiałam

aaa, ale faceci momentami są gorsi jak baby ;

ale jednocześnie są bardziej przewidywalni

Kobity, z tego co zauważyłam, są bardziej złośliwe, pamiętliwe i mściwe. Najbardziej mnie denerwuje często praktykowane kobiece zachowanie: widzę, że się boczy więc pytam o co chodzi, ona mi na to, że o nic. A ewidentnie jest zła. Pytam ponownie, ona znowu, że nic, a po jakimś czasie wybucha abym przestała udawać, przecież doskonale wiem o co chodzi...jakbym wiedziała to bym się przecie nie pytała...

[Kostka]

no Fatty, kiedyś mi mówiłaś o smiesznych nazwiskach coś i gadałas coś o jakimś panu Pupie u ciebie ;P

ale jednocześnie są bardziej przewidywalni

oj, nie zawsze... ;P

ja jakoś nie ufam dziewczynom, po ostatniej 'przyjaźni' mam uraz i nie wiem czego mnie i tak do chłopów bardziej ciągnie i jakoś tak lepiej mi sie wypłakiwać... chociaz nie powiem, mam przyjaciółkę, ale to już wypróbowana osoba

[Fatty]

Aaaaa... Właśnie się zapytałam siostry co z tym Pupą... nie wytrzymał, nazwisko zmienił.

[Kostka]

biedaczysko... nie no, ja myślałam,z e mam głupie, ale wole swoje niż takie

[renia3399]

ja jakoś nie ufam dziewczynom, po ostatniej 'przyjaźni' mam uraz i nie wiem czego mnie i tak do chłopów bardziej ciągnie i jakoś tak lepiej mi sie wypłakiwać...

ja miałam tak ze do nikogo mnie nie ciągnęło, raz się zraziłam i koniec, nawet nie potrzebowałam nikogo takiego... a teraz? to ja służę jako oparcie, wspieram, rozmawiam, znoszę humory (coś takiego Fatty jak ty opisywałaś, z tą różnicą ze ona dusi to w sobie) ale nie przeszkadza mi to, przynajmniej czuję się w jakimś stopniu potrzebna

a do historii z wczesniejszych postów... jest dobrze, nawet bardzo dobrzie

[ogryzek]

ale kto wie, może zobaczysz raz jeszcze?

ha, widziałam, widziałam!!!!
mignął mi tylko co prawda, ale widziałam...

[renia3399]

ha, widziałam, widziałam!!!!
mignął mi tylko co prawda, ale widziałam...

no to następnym razem trzeba nawiązać rozmowę

[Kostka]

ja obecnie jestem przerabiania na kobiete (jak to nazywają sprawczynie i sprawca ), bo chca żebym kogoś miała, twierdzą, że aż się proszę ! XP

[ogryzek]

no to następnym razem trzeba nawiązać rozmowę

jeżeli następny raz nadejdzie to jak najbardziej xD

[Sudolineczka]

łiiiiiii spotkałam się z nim o 24 ^^ 3 godziny gadaliśmy... myślałam ze to nierealne ;D

[renia3399]

jest dobrze, jest bardzo dobrze (cały czas piszę w tym wątku o jednej osobie)

od grudnia wzloty i nagłe bolesne upadki ale jest... żeby nie zapeszyć... ale co mi tam, wspaniale i mam nadzieję że ten stan się utrzyma

[Ninek]

Troche ponad miesiąc temu poznałam kogoś baaardzo fajnego 
No i od miesiąca jesteśmy ze sobą i z każdym dniem jest coraz lepiej. I oby tak dalej bo baaardzo mi z Nim dobrze 

[Kostka]

jeszcze tylko Fatty musi chłopa znaleźć! xD

[Fatty]

jeszcze tylko Fatty musi chłopa znaleźć! xD

chcesz się bić?

[Ninek]

Fatty, nie obijaj sie  

[Kostka]

chcesz się bić?

nie zadawaj mi takich pytań, bo zazwyczaj przyjmuje wyzwanie i traktuje ot całkiem serio ...

[Fatty]

To na pojedynek Ty jedziesz do mnie, czy ja do Ciebie? A może spotkamy się w pół drogi?

[Kostka]

może w połowie ;P mam do ciebie jakies 300km xD moze przywioze ci chłopa...

[Fatty]

Chłopa do bicia? OK

[Kostka]

a co? babe wolisz?

[Fatty]

Jakby to ująć... nie jestem wybredna

[DuniA]

Dziewczyny potrzebna mi pomoc ...
Od 8 m-cy jestem z Panem K.
Problem w tym, że od jakichś 2ch m-cy nam się kompletnie nie układa, co tydzień się rozstajemy i wracamy kłócimy się ... Przez to wszystko ja już nie czuję do niego tego co było kiedyś ... Robi mi awantur m.in. o rzeczy z przeszłości zanim jeszcze z nim byłam, o to ,że mnie czasem w domu nie ma i i wychodze, że pojadę na konie itp itd. Teraz jeszcze doszłą sprawa tego typu, że on chce przyjechać za tydzień do mnie  na 4 dni ... Ja z jednej strony chce zeby przyjechał z drugiej nie za bardzo ... Z jednej strony chce z nim skończyć, z drugiej nie .... Obawiam się, że może i wyjdziemy na prostą, ale czy w przyszłości nie będę mieć z nim problemów .... typu, że nie będę mogl nigdzie wyjść sama na długo, że będzie mi robić awantury, że jeżdżę na konie itp ... Zauważyłam, że jak jest między nami źle on szuka pocieszenia u innej (znanej mi z opowiadań jego) dziewczyny ... Drugi problem to ten, że w sierpniu wyjeżdżam z agranicę na 2 tyg. jakoś ... Obawiam się, że znowu będzie powtórka z rozrywki czyli, że jak wrócę to on znowu będzie zimny, bo "prziecież cie nie było 2 tygodnie i teraz zrobiłem się zimny,bo nie dawałaś mi uczucia nie było rozmów" itp itd ... To mu napisałam, że lepiej jak przyjedzie we wrzesniu po moim powrocie... to stwierdzil, ze teraz zadecydowalam sama o tym zwiazku ... co kolwiek to ma znaczyc ... Oo ... i ze ten zwiazek jest zniszczony i nienaprawiony...A jak ostatnio ze mną zerwał, to ja do niego nie pisałam nie prosiłam się o powrót ... To on na następny dzień miał do mnie pretensje dlaczego ja się do niego nie odzywałam i że w takim razie ja mam wszystko w d**ie ... Zawdzięczmam u wiele dobrych sytuacji i w ogóle ... ale ile mogę ...
Zerwać czy nie?
Pozwolić mu przyjechać czy raczej nie ?

Dziewczyny pomóżcie, bo ja sama nie wiem .. z Jednej strony chce go zostawić,bo mam dość, a z drugiej chyab dalej coś do niego mam ... Tylko, że czuje,że ejstem już tym zmęczona ciągłym pisaniem do niego

[Fatty]

Dunia, ciężka sprawa.

Dobrze byłoby porozmawiać: zaznaczyć, że chcesz porozmawiać o związku, że Ci zależy( o ile zależy ) na nim, ale jest kilka rzeczy które życie utrudniają, otwarcie powiedzieć, że pewne jego zagrywki ranią Cię, że jest ważny ale chcesz mieć czas również dla swoich pasji...Wydaje mi się, że sprawę trzeba postawić jasno : albo oboje nad związkiem i nad sobą popracujemy albo nie ma co tego ciągnąć.


Nie lubię wszelakich zachowań jakie opisałaś: trąci mi to terrorem psychicznym.

[Ninek]

Dlatego ja od razu powiedziałam: możemy sie spotykać często, ale nie na tyle często, żebym nie miała czasu na znajomych i przyjaciół. I ani sama nie będe zaniedbywać ludzi, którzy są w moim życiu niemalże od zawsze i choć były wzloty i upadki to wiem, że zawsze moge na nich liczyć, ani jemu nie pozwole zaniedbywać znajomych.

Dunia, wg mnie to jest chory związek. Ale chyba warto z nim poważnie porozmawiać, powiedzieć mu co Ci nie odpowiada i co musi kategorycznie zmienić jeśli mu na Tobie zależy i dać jeszcze szanse, skoro jesteście ze sobą tak długo.

[Zorlis]

I ani sama nie będe zaniedbywać ludzi, którzy są w moim życiu niemalże od zawsze i choć były wzloty i upadki to wiem, że zawsze moge na nich liczyć, ani jemu nie pozwole zaniedbywać znajomych.

Ninek, więcej takich ludzi jak Ty... Nie umiem już policzyć tak zwanych "przyjaciół", z którymi kontakt urwał się całkowicie w momencie, kiedy znaleźli - lub wypatrzyli - sobie dziewczynę/faceta.

Dunia, moim zdaniem taka zazdrość z jego strony świadczy o braku zaufania z jego strony oraz (pardon) typowej dla facetów chęci kontrolowania wszystkiego i wszystkich. Nie daj się tak traktować, nie ciągnij nic na siłę...

[DuniA]

Zorlis też prawda ...
Teoretycznie zgodziłam się na jego przyjazd na 4 dni (właściwie to 3 będą) ... zobaczę co w między czasie będzie.

A jak coś to wrócę tu i chyba ni będę żałować

[Ninek]

Ninek, więcej takich ludzi jak Ty... Nie umiem już policzyć tak zwanych "przyjaciół", z którymi kontakt urwał się całkowicie w momencie, kiedy znaleźli - lub wypatrzyli - sobie dziewczynę/faceta.

Też znam takich zbyt wielu. Nie musze szukać daleko: 'przyjaciółka' mojego faceta, 'przyjaciółka' mojej najlepszej kumpeli. To dwa skrajne przypadki, takie, które gdyby nie szkoła w ogóle by sie nie odzywały do 'przyjaciół'...
Wiadomo, ja też mam mniej czasu, lekki problem z zaplanowaniem go (chyba normalne na początku związku, nie można sie nacieszyć ), ale staram sie go znaleźć chyba nawet bardziej niż zanim poznałam D.

[Fatty]

Co ciekawe, osoby które odcięły się od znajomych po poznaniu kogoś, często wzbraniają się przed stwierdzeniem, że odkąd dobrały się w parę mają wszystkich gdzieś. Wzbraniają się żarliwie, znajdują setki innych wytłumaczeń aż chyba sami zaczynają w to wierzyć. 
Mojej koleżance bujne życie towarzyskie klapło gdy zadurzyła się w pewnym samczyku(typ zaborczy: mojaś TY! ) na wszelkie napomknięcia, że się odsunęła dziewczę jeży się sromotnie i warczy, że to nie ona od nich, a znajomi od niej. Tja.

[Zorlis]

Są niestety typy, które bez faceta nie wytrzymają Ja nie wytrzymałabym z facetem
Myślałam, że problem dotyczy głównie nastolatek gimnazjalno-licealnych, ale się pomyliłam. Widać, nie każdy potrafi docenić przyjaźń nawet po jej stracie; najczęściej są to ludzie, którzy gdzie by się nie obrócili, znajdą masę znajomych. Właśnie, tylko znajomych.

[Fatty]

Są niestety typy, które bez faceta nie wytrzymają Ja nie wytrzymałabym z facetem

Z wlasnych obserwacji dodam:  typ pierwszy będzie często dziwił się niezmiernie typowi drugiemu, jak tak można funkcjonować bez faceta? A gdy typ pierwszy dopadną kłopoty w związku, wykrzyknie on typowi drugiemu "Jak ja Ci zazdroszczę, że jesteś sama!"... ale szybko o tym zapomni