Sprawozdanie dzisiejszego dnia...
Zamieniłam się dyżurami i do czwartku dyżuruję obok niego. Jeden chłopak wyzywał mnie od pryszczoli to on: Przestań, też będziesz miał pryszcze i ten chłopak wyśmiewał się z jeszcze jednej dziewczyny (mówił Guliwer, bo jest duża) to ten też się z niej śmiał, a ze mnie nie. Przed kółkiem przyrodniczym byliśmy w klasie. Chłopacy zabierali mi plecak, ścigałam go po całej klasie, były hece jak nie wiem. Oczywiście nudziara siedziała i powtarzała to co robiliśmy ostatnio. Po kółku jak pani na chwilę wyszła z klasy znowu zabrali mi plecak, jak on trzymal za jedno to na ramię i ja złapałam za drugie, nudziara szła a on udawał że przypadkiem a specjalnie walnął ją tym plecakiem, ona powiedziała, żebyśmy się przesunęli bo ona sie śpieszy, wtedy jak puściłam, zaczął uciekać. Jedna dziewcyzna mu zabrała, założyła sobie na plecy i ją goniłam po korytarzu, w końcu mi oddała. Jak wychodziliśmy ja się śmieję: Ciekawe gdzie ***** (imię nudziary) się tak śpieszyła. A ten chłopak: Do ****** (gruby chłopak z naszje klasy, ona też jest gruba i pasują do siebie). Wszyscy w śmiech. Wtedy jedna dziewczyna jak ja już kawałek odeszłam (on idzie w inną stronę) coś z nim gadała a on: Ja kocham kogoś innego! Ja kocham Ineskę! Wszyscy się śmiali, ja też. Aha i on mówi do mnie Ineska zawsze a nie Ines i się nie wyśmiewa ze mnie. A to ja kocham Ineskę powiedział dość głośno. Zabieranie plecaków nie jest u nas na porządku dizennym, zdarza się dość rzadko...
. Więc co sądzicie?