Więc hmmm... Mi się podoba (i wygląd - to aktor, i charakter - to postać) postac którą gra... Matthew. Miałam już kilka snów, ale to takie banały, jak zaczęliśmy chodzic i wtedy randki i kissy... Większość czasu spędzam myśląc o nim, o tym jakbyśmy chodzili ze sobą, a pozostałą część staram się nie myśleć nad tym, że jestem kretynką, skoro zakochuję się w nieistniejącym człowieku! Mówię Wam to:
Kocham Matthew'a z filmu "Dziewczyna z Sąsiedztwa"!
Ale głupoty wypisuję, to chyba od temperatury. No dobra, żartuję, że głupoty, ale chciałam się wyżalić jaką jestem idiotką i żebyście wiedzieli co mi przyszło na mysl kiedy to pisałam zostawię wszystko!