a powiedzcie mi, cholera, czy to jest normalne ?
Jakby to określić, często przyłapuję chłopaków na przyglądaniu mi się. Tylko mam nieodparte wrażenie, ze oni nie patrzą sie dlatego, że im się podobam, tylko dlatego, iż uważają mnie za megapaszteta. Łeee... mam kompleksy. np na obozie narciarskim na którym byłam w ferie był kolega z klasy mojego brata i jego brat. Obaj fajni, tacy... normalni. Na początku jakby to ująć, interesował mnie ten starszy (tzn chciałam go poznać, itd. bez żadnych wygórowanych planów
), ale potem jakoś tak wyszło, że moją uwagę skupiał Piotrek ( młodszy, z klasy mojego brata). Na stołówce siedziałam przy sąsiednim stoliku, kątem oka wszystko obserwowałam
no i wydaje mi się, że moze też go 'zaintrygowałam'. W drodze do domu, jak zwykle (mój chory nałóg) klęczałam na fotelu i obserwowałam resztę ludzi. No i chwilami nawwet patrzyliśmy sobie z P w oczy, ale jakoś tak to...eee uciekło. I co następuje - najgorsze jest to, że miałabym odwagę podejść, zagadać, coś zrobić, tylko że właśnie te kompleksy. Jak jest jakaś seksowna laska i próbuje "poderwać" chlopaka, to nawet jak nie wyjdzie, to nie będzie obciachu. Natomiast wydaje mi się, że jakbym ja chciała się zapoznać, to ten ktoś sobie pomyśli "weźcie przestańcie, z takim pasztetem to aż wstyd się zadawać".
Ale z czego się cieszę - z tego co słyszę chyba sięprzyjaźni nawet mój brat z P, więc może jeszcze miedyś go spotkam
, poza tym, ostatnio nawwet mam coraz lepsze stosunki z bratem. Mimo że on takze uwazą mnie za paszteta. I tu wracamy do punktu wyjścia, co z tego że się przyjaźnią, skoro Michaś mi nie pomoże, bo w końcu jestem pasztetem
Grrr... jak już Kucykowi pisałam, potrzebuję przepis na masę solną, żeby na taką szkolną scenkę zrobić bratu maskę smoka, z bardzo niecnym planem wykorzystania "przysługi" którą braciszek powinien mi się odwdzięczyć. Jeśli się 'wyda'
że maska jest mojej roboty, może wzbudzę mały podziw w jego klasie
ale na pewno, o wiele przydatniejsze, poprowadzi akcję Viva w swojej szkole. Abstrachując od tego, że tym także mogę błysnąć, to przynajmniej zrobię coś pożytecznego
rozpisałam się - sorki