o maj gasz... do tej pory myślałam,że żadne grille, imprezy nie dla mnie,że i tak będę się źle czuć,że wolę siedzieć w domu 24h na dobę, jak to czynię dzień w dzień. A wczoraj poszłam i było świetnie, super,hruper i jeszcze jakoś tak
Ludzie po kielichu zaczynają szczerze gadać
Tylko z pewnych przyczyn musieliśmy przerwać, i jestem im nizmiernie wdzięczna ,ze wszystko sprzątnęli, pozamykali(a działka moja, więc to był mój obowiązek)podczas gdy ja gnałam jak szalona, wyjąc jak opętana, do domu
Poprawiny trzeba urządzić, koniecznie!