Eh
Nie dość że robił taką nadzieje ale dobra zacznijmy od początku.
Kiedyś jak byłam na dwórzu z psem spotkałam kolege a z nim był jakiś chłopak no i przedstawił się. Był śliczny i charakter miał naprawde za.jebisty, potem wymieniliśmy sie numerami no i tak spotykaliśmy się przez ponad 1-2 miesiąc, w ogóle było super. No i w końcu się w nim zakochałam po uszy
Potem powiedział że mnie kocha itd. no i przed walentynkami powiedział mi że w walentynki będziemy razem, No to się ucieszyłam jak nic, aż chciało mi się życ. No i w środe mieliśmy się spotkać, wysłałam mu sms nic, zadzwonilam- rozłączył sie
No to pomyślałam że pewnie pozniej odzwoni. No i tak do czwartku nic się nie odzywał, potem napisał sms : Mam już kogoś, jestem zajęty Pa.
Myślałam że padne
Po prawie juz 2 miesiacach mnie tak po prostu olał kiedy się już w nim naprawdę mocno zakochałam
ehh.
Potem od jego kumpla się dowiedziałam że kręcił naraz ze mną i z taka panną
szok do kwadratu.
Przez niego miałam najgorsze walentynki
Najgorsze!
No mógł wczesniej powiedzieć że kogoś ma czy coś, wtedy może bym znalazła faceta na walentynki
a tak to spędziłam je samotnie w WIEEEEELKIM dółku
a moja kumpela dała mi taką rade i jak narazie mam zamiar się jej trzymać : świruj, spotykaj się, baw się ale broń boze nie angazuj sie w związki lub nie zakochuj się zbyt prędko, bo tak czy siak pózniej czy wcześniej Facet złamie Ci serce.!