mwhahah, dopiero co zauważyłam ten wątek?
<swoją drogą, jak ja mogłam go przeoczyć? o__O>
a ja mam takie jedno ciahoo, które mieszka obok mnie i leczy sie u mojego taty <lekarz rodzinny xP>.
i czasami przychodzi sie zbadać do domu xDDD
i jest bez koszulki
ale hm, problem w tym, ze ee... mamy niezbyt dobre wspomnienia co do siebie nawzajem. Tzn, jak mialam gdzies z 10 lat to zawsze ze sobą wszędzie łazilismy itd, a pozniej... sie pokłóciliśmy, i to jak...
tzn, ja mu powiedziałam ze mi sie podoba <tak tak, błąd głupiego dziecka> i on na to stwierdził że ja też... a później, że żartował ^^.
ale nadal mi się podoba ^^
chociaz jedyne, na co mnie stac, kiedy przychodzi i otwieram drzwi, to: "cześć, już wołam tatę..."