Jaśku... skejci
?
moze kolega byl zazdrosny i wiesz...
hhehehe
a u mnie wszystko chyba się układa.. wczoraj były urodziny... mojej kumpeli no i była calutka ekipa w tym D.
i było dość dziwnie na początku.. D. miał doła i cały czas siedział sam z telefonem 5 m od nas.. i klepał esy
byłam tylko ciekawa do kogo ..
zazdrsc mnie strzelala i wkoncu poszedl do D. kumpel.. i poszłam za nim.. niby po nich.. i kumpel nas zostawil i byłam.. sama z D. pogadalismy chwile i wkoncu on do mnnie zebym szla.. a ja ze go nie zostawie a on no idz stad.. a ja ze nie.. i wkoncu mi uległ i poszedł ze mną do reszty.. ale odszedł znowu od nas i znowu klepał esy... ehh ja juz doł na maaxa.. i jeden kumpel który wie o mojej sympatii do D. mówi czy ja nie powinnam być tam.. [i pokazal w kierunku D.] a ja ze on mnie wygonił to znaczy ze nie chce byc w moim towarzystwie a on wraz zebym do niego szła bo on dzisaj do wszystich taki jest.
i tam pozniej jak odchodzil to pisalam ze jak nie przyjdzie zarz to po niego pojde i takie. tam zeby wiedzial ze nie jest mi obojetny;p
no i potem juz się rozkręcił i było dobrze.. i jak zostałam sama z ym wtajemniczonym kumplem on do mnie z tekstem czego nie bioer się za D. ja tam zaczynam kręcić ze to nie ma ensu ze juz się poddaje.. a on ze na moim miejscu by się nie poddawał ze wie cos ale ze mi nie moze powiedziec.. ale ze radzi mi jako przyjaciel brac sie za D. ja zmieszana.. juz bylam..
No i tm potem stalismy w grupie.. ja sama z chlopakami
i oni tak zawsze sobie jeżdzimy.. z tekstem "Kasiu dzisaj baza idzie do Ciebie na noc" D. na to " a jak.. jak coś to też mam wolną chatę , a ja ze spoko ;D no i naaa to chlopaki " a kasiu pozwolisz bazie u siebie nocowac" a ja juz sie smieje a D. na to " ona nie musi mi pozwalać.." a ja " no własnie on juz klucz ma" hahah
potem tam juz z D. swirowałam bo mi zabrał telefon i esy czytal
oczywiscie mu pozwolilam ;D zaczelismy sie ganiać i wogole.. hahha w koncu spojrzelismy sobei wprost w oczy... i on tak mi spojrzał głęboko ze się rozpłynełam xD
no i wogole.. co tam u was /
ale sie rozpisalam