teściowa ma hodowle psów i wiem ile pracy i serca trzeba w to włozyć, widze jej dumę z piesków (championów), widze miłośc do nich (czasem większa niz do ludzi
). widze też jak bardzo przywiązuja sie do maluchów i jak wytrwale szukają domrych rąk. mimo, że hodowli alaskanów już nie ma to dwie seniorki nadal są tak samo jak rotwailerka. pinczerów to ilośc taka, ze policzyć sie nie da (bo ciągle się ruszają
).
nie wyobrażam sobie sprzedać dorosłego kota, nawet rasowego i to jeszcze w tak materialny sposób reklamując. miałam dwa rasowe persy z rodowodem i dostałam je za darmo (!!!!!). kobieta zmieniała hodowle (na egzotyki) i tylko dwa maluchy jej zostały. mogła je sprzedać ale wolała oddać w dobre ręce. przeciez to były maluchy i tu w odsprzedazy nie ma nic dziwnego ale potraktować w ten sposób 5-letnią kotkę???
jeżeli to bylby mój kot i nie mogłabym mu zapewnić godnej opieki to bym oddała w dobre ręce, bno nie kazdy ma 800 złotych za rexa...
Nie każdy hodowca traktuje ten zawód jako kolejną próbę zarobienia pieniędzy.
wiem, ale odnosze wrażenie, że ten tak to traktuje. ogłoszenie przeczytał mąż i koledzy i wszyscy mieli podobne wrażenie...
nie chce nikogo atakować, może się myle (dlatego nie zamieściłam linka, by nie robić antyreklamy, która byc może jest niesłuszna) jednak wrażenie miałam bardzo silne a intuicji ufam. zalezy mi by poznać zdanie innych.