Nie podoba mi się wybiórcza interpretacja. Bez wzięcia pod uwagę całego kontekstu wypowiedzi...
Zwierzęta szanuję bezwarunkowo, wszystkie zasługują na mój szacunek bez względu na to czy są mięsożerne czy nie,
ładne czy brzydkie, nawet włochate pająki, chociaż mam arachnofobię
Zwierzęta są szczere, nie oszukują, nie zawodzą, kierują się instynktem i nawet jak atakują to nie ze złości czy zawiści,
ale w obronie własnej lub młodych. O ludziach już tego powiedzieć niestety nie mogę.
Zwierzęta nie wytępiły ludzi, a człowiek zniszczył już połowę świata...
Dlatego właśnie bardziej szanuję zwierzęta co nie znaczy, że wszystkimi ludźmi pogardzam więc proszę Cię nie uogólniaj Pao.
Dla mnie nie istnieje tylko czarne i białe, ale jest również mnóstwo odcieni pomiędzy tymi barwami...
Poza tym zwierzęta chcąc nie chcą są zależne od ludzi, którzy idąc tym tokiem myślenia, mają nad nimi władzę i kontrolę. "Jesteśmy odpowiedzialni za to co oswoiliśmy" parafrazując słowa Małego Księcia...
Mało ludzi niestety je sobie bierze do serca...
Ludzi traktuję inaczej ponieważ jak już wspomniałam mają
"wolną wolę, sumienie, świadomość,
zdolność abstrakcyjnego myślenia i przewidywania."I to od nich zależy, którą drogą podążą. Dlaczego mam szanować ludzi, którzy są źli, okrutni, bez serca?
Tutaj moja tolerancja się kończy... Właśnie tacy ludzie są w mojej hierarchii niżej niż zwierzęta.
Niestety siostrą miłosierdzia nie jestem i nie nadstawiam drugiego policzka. Jak bym tak robiła już pewnie bym nieżyła
to własnie świadomośc i odpowiedzialnośc za własne słowa, czyny i mysli pozwala nam sie rozwinąć i nieść szczęście
Otóż to, otóż to, właśnie cały czas o tym piszę.
P.S. W temat o myśliwych też możesz zajrzeć, tylko troszkę wcześniej - dużo pisałam tam jeszcze jako Tafta.