Las. Piekna pogoda, ptaszki spiewaja, wiaterek lekko porusza koronami drzew, w oddali slychac stukanie dzieciola, po prostu pieknie, sielanka. Nagle z oddali zbliza sie ogromna, czarna i przemieszczajaca sie z duza szybkoscia chmura kurzu. Zwierzeta uciekaja w poplochu, chowaja sie do domkow. Chmura przelatuje przez las i zatrzymuje sie na polance. Kurz i pyl powoli opadaja i wylaniaja sie cale setki, tysiace jezy. Jeze dysza, sapia, probuja zlapac oddech... i tylko jeden z nich, ten ktory prowadzil cale stado odwraca sie do reszty i z usmiechem na twarzy, wielce dumny i zadowolony mowi do innych jezy:
- K**wa, chlopaki, jak mustangi, nie...