"Magiczna metoda" zwie się barowaniem (należy rozróżnić barowanie u psów od barowania u koni - nazwa ta sama, ale metody i cel zupełnie różne), w zasadzie to o czym pisałam wcześniej jest oparte na barowaniu, ale jest mocno uproszczone.
Znajdujesz sobie jakieś ustronne miejsce, gdzie spotkanie przypadkowego przechodnia jest praktycznie równe zeru. Prosisz jakiegoś znajomego (którego pies nie zna) o pomoc - niech znajdzie się w owym ustronnym miejscu o ustalonej porze. Ty idziesz tam z psem, znajomego widzisz już z oddali - on ma się nie ruszać, to Ty podchodzisz do niego. Baaardzo powoli. Jeżeli widzisz, że pies zaczyna być lekko poddenerwowany (ale jeszcze nie wykazuje najmniejszych oznak agresji) zatrzymujesz się na takiej odległości i pracujesz z psem - starasz się maksymalnie go na sobie skupić (w zależności co pies lubi możesz do tego wykorzystać smakołyk, zabawkę). Pracujecie tak przez kilka-kilkanaście minut, jeżeli pies szybko się przyzwyczai do obecności obcego i uspokoi możecie podejść trochę bliżej, jeżeli zajmie mu to więcej czasu możecie odejść w przeciwnym kierunku niż obca osoba (oddalenie się od źródła strachu też może być swego rodzaju nagrodą za uspokojenie się). W ten sposób krok po kroku zbliżacie się do obcej osoby. Każda "sesja" ćwiczeniowa powinna trwać kilka-kilkanaście minut. W zasadzie nie mam pewności jak zachować się jeżeli pies podczas sesji nie uspokoi się. Chyba próbowałabym pójść na dalszy spacer tak, by minąć "obcego", ale ignorując psa. Jeżeli odejdziemy w przeciwnym kierunku pies niestety może odczytać to jako nagrodę za złe zachowanie czyli strach i stres. Poza sesją, jeżeli mijacie obce osoby najlepiej przywołać psa do nogi i tak prowadzić. Dopóki zachowuje się ok, tzn nie wykazuje żadnych oznak agresji możesz go nagradzać - słownie lub smaczkami. Gdy tylko pokazuje się pierwszy objaw agresji zaczynasz ignorować psa. Wszelkie "pocieszanie" psa, że przecież nie ma się czego bać itp mogą być dla niego nagrodą za takie zachowanie, więc należy to wyeliminować. Jeżeli przechodzień próbuje nawiązać kontakt z psem, poproś go, żeby przestał (ja z reguły jak nie chcę, żeby ktoś podchodził do mojego psa to prowadzę psa tak, abym znajdowała się pomiędzy psem a przechodniem).
Ps. Dobrze by było jeżeli na każdej sesji rolę "obcego" odgrywał ktoś inny, w przeciwnym razie pies może nauczyć się akceptować tylko jedną osobę.
Ps2. Przed zaczęciem pracy proponuje przeczytać książkę Turid Rugaas pt. "sygnały uspokajające u psów" - bardzo ułatwi czytanie psa, tzn określenie na podstawie mowy ciała psa tego granicznego momentu kiedy pies jest trochę zestresowany, a nie wykazuje jeszcze zachowań agresywnych (które zaczynają się dużo wcześniej niż warczenie czy szczekanie), wbrew pozorom nie jest to prosta sprawa. Warto też doczytać w internecie trochę więcej na temat barowania, bo ciężko to opisać w jednym poście.