Kilka dni temu zauważyłam u mojej ukochanej koteczki narośl pod okiem(tuż koło nosa).Prawdopodobnie ma ją już jakiś czas ale nie zauważyłam jej bo zawsze ma pod oczkami grudki wydzieliny(Persiczka).W poniedziałek poszłyśmy do weta,lekarka powiedziała że będzie trzeba to usunąć bo będzie rosło aż wkońcu przysłoni oko.Gdyby urosło w innym miejscu nie na pyszczku,nie trzeba by było jej usypiać do zabiegu,wystarczyło by znieczulenie miejscowe.Moja Sonieczka jest bardzo malutka,waży niecałe 3 kilo,od zawsze była bardzo słaba,ma już 7 lat i boje się że nie wybudzi się z narkozy.Moge zdecydować się na zabieg u mnie w Brzegu u naszej wetki i lekarza z Wrocławia lub pojechać do kliniki wrocławskiej gdzie mają specjalistyczny sprzęt,tlen itp.Wiem że panikuje bo to nic poważnego ale nie wiem jak przeżyłabym strate kolejnego dość młodego kota.
Doradźcie co mam zrobić jechać do Wrocławia czy poddać kicie zabiegowi u nas?Może kot kogoś z was miał taki zabieg?