Moja świnka , rozpoznaję - chyba - po krokach , kto przychodzi do domu i rozpoczyna sie krzyk szczęścia. Jeżeli podchodzę do klatki i zawołam ją po imieniu i zacmokam to przyjdzie , jeżeli drzwiczki są otwarte to jest zadowolona z pieszczot , a jeżeli głaskam ją przez pręty to liczy na dwie opcje: pieszczoty lub jedzenie.
Inaczej jest z bieganiem po łóżku , przychodzi na zawołanie i wskakuje na kolana, pewnie czuję się pewniej u kogoś większego. Wszytkie zabiego zdobycia miłości zwierzaka wumagaja duzo czasu i wytwałości , bo nie można czegoś nauczyć , a potem zaniechać powtarzania.