Oszacowano ją na ok 3, max 4 lata. Weci orzekli też, że te szczenięta to nie jej pierwsze. Ktoś ją wyrzucił wraz ze szczeniakiem - na początku myślano, że to jej dziecko, ale wiek szczeniaka nie zgadzał się z mocno zaawansowaną ciążą suni.
Szczeniak znalazł dom, a ona DT gdzie urodziła i wychowywała mikro-szczyle o kilku długościach ogona
(długie, krótkie i jak u zająca).
Wyhaczyłam ją na fb, stwierdziłam, że zapytam- okazało się, że owo DT to w moim mieście i to całkiem niedaleko. Przez 2 dni brałam ją na parę h, trzeciego, czyli wczoraj - została
Dzisiaj ją zaprowadziłam do DT właśnie, żeby dzieciom cycka dała. Jest zgodna z kotami, ale mój kocur z nią nie- zbił ją bardzo, nos jej zdążył rozciąć, zanim szatana przegoniłam.
Nie umie się bawić, ktoś chciał jej rzucić patyk to się zlała ze strachu na widok kija... psiego żarcia jeść nie chce, tylko "ludzkie" i to w każdej ilości i w błyskawicznym tempie, je na zapas. To był chyba taki wsiowy burek... Ewidentnie trzymana na zewnątrz, bo futerko mocno gęste i jej w mieszkaniu gorąco - nie chce kocyków, tylko na płytkach gołych się układa.
Na początku nie umiała chodzić po schodach ale szybko załapała, i teraz na każdym półpiętrze oczekuje pochwał, uważa że zasłużyła na oklaski
Na razie się poznajemy, ale to taki kochany suk, że aż mi cieplej na sercu.
Wszyscy się zakochali. Za miesiąc umawiamy sterylkę, matką jest świetną, ale narodziła się już dosyć.