Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukanie zaawansowane  

Aktualności:

Strony: [1] 2   Do dołu

Autor Wątek: Jak mogłeś?!  (Przeczytany 6177 razy)

0 Użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Essey

  • Gość
Jak mogłeś?!
« : 2005-03-25, 18:10 »
Znalazłam to na stronie http://www.schroniskogdansk.za.pl/ :cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:

--------------------------------
Kiedy bylam mala, moje blazenstwa smieszyly cie do lez. Nazywales mnie swoja dziewczynka.
Zostalam twoim najlepszym przyjacielem pomimo wszystkich pogryzionych butów i zniszczonych przeze mnie poduszek.
Kiedy bylam "niegrzeczna" groziles mi palcem i pytales: "jak tak mozesz?", ale juz za chwile ustepowales.
Przewracalam sie na plecy, a ty drapales mnie po brzuszku. Troche dlugo trwalo zanim przyzwyczailam sie do zycia w mieszkaniu.
Ty byles ciagle okropnie zajety, ale pracowalismy nad tym wspólnie.Pamietam, jak sypialam w twoim lózku z nosem wtulonym
pod twoje ramie. Kiedy tak zwierzales mi sie ze swoich najskrytszych mysli i pragnien wierzylam,
ze moje zycie nie moze juz byc doskonalsze.Chodzilismy na dlugie spacery i razem biegalismy po parku. Jedlismy razem lody
(ja dostawalam tylko wafelek, bo "lody nie sa zdrowe dla psów", tak mówiles.
W domu ucinalam sobie dlugie drzemki w promieniach slonca, czekajac az wrócisz z pracy.
Wreszcie zaczales spedzac tam coraz wiecej czasu i rozgladac sie za ludzkim partnerem.
Czekalam na ciebie cierpliwie, pocieszalam, kiedy spotkalo cie rozczarowanie, kiedy miales zlamane serce.
Nigdy nie besztalam cie za nieodpowiednie decyzje, i skakalam z radosci kiedy wracales do domu zakochany.
Ona, twoja zona, nie lubi psów.Mimo to powitalam ja w naszym domu, okazalam jej szacunek i posluszenstwo.
Ty byles szczesliwy, wiec ja tez. Kiedy urodzily sie wasze dzieci, tak jak ty bylam zafascynowana ich zapachem i rózowoscia,
i tak jak ty, chcialam sie nimi opiekowac. Tylko, ze ona i ty martwiliscie sie zebym nie zrobila im nic zlego,
wiec spedzalam wiekszosc czasu wygnana do innego pomieszczenia. Zostalam "wiezniem milosci",
chociaz tak bardzo chcialam okazac im swoje uczucia.Kiedy troche podrosly, zostalam ich przyjacielem.
Wczepialy sie w moje futro i podazaly za mna niepewnym kroczkiem, zagladaly mi w uszy,
wsadzaly do oczu palce i calowaly w czubek nosa. Uwielbialam ich pieszczoty - twoje staly sie przeciez takie rzadkie.
Gdyby bylo trzeba bronilabym twoich dzieci wlasnym zyciem.Wslizgiwalam sie im do lózek i sluchalam szeptanych do mojego
ucha sekretów i najskrytszych marzen. Razem nasluchiwalismy, czy nie wracasz z pracy.
Kiedys, dawno temu, kiedy ktos pytal, czy masz psa, wyciagales z portfela moje zdjecie i opowiadales im o mnie.
Przez ostatnie lata odpowiadales tylko krótko "mam" i zmieniales temat.
Z "twojego psa" stalam sie "jakims psem" i miales za zle kazda sume, która musiales na mnie wydac.
Ostatnio dostales propozycje nowej pracy. Razem z rodzina przeprowadzisz sie do innego miasta.
Niestety, w nowym miejscu nie mozna trzymac zwierzat. Podjales wlasciwa decyzje, twoja rodzina duzo na tym zyska.
Kiedys ja bylam twoja jedyna rodzina...Cieszylam sie jak zwykle na przejazdzke samochodem,
kiedy wyruszylismy w droge do schroniska. Schronisko pachnialo brakiem nadziei i strachem wszystkich psów i kotów.
Wypelniles formularz i powiedziales "Na pewno znajdziecie jej dobry dom".
Wzruszyli tylko ramionami i popatrzyli na ciebie ze smutkiem.
Dobrze wiedzieli, co czeka psa w srednim wieku, nawet takiego z papierami.
Sila odgiales zacisniete na mojej obrozy palce swojego syna, który krzyczal "Tato, prosze nie pozwól im zabrac mojego psa!"
Martwie sie o niego. Dales mu wlasnie piekna lekcje przyjazni, lojalnosci, milosci, odpowiedzialnosci i szacunku dla zycia...
Unikajac mojego wzroku poklepales mnie po glowie. Uprzejmie odmówiles zabrania obrozy i smyczy.
Musiales isc, miales umówione spotkanie.Kiedy wyszliscie, uslyszalam jak dwie mile panie rozmawiaja ze soba na mój temat.
"Musial wiedziec, ze wyjezdza juz dawno. Dlaczego nie znalazl psu innego domu?" powiedziala jedna,
a druga dodala: "Jak mógl?"W schronisku dbaja o nas na ile pozwala ich napiety program dnia.
Karmia nas rzecz jasna, ale nie mam jakos apetytu. Na poczatku za kazdym razem kiedy ktos przechodzil kolo mojego boksu
podbiegalam majac nadzieje, ze to ty, ze zmieniles zdanie, ze to wszystko byl tylko zly sen, albo ze przynajmniej to ktos,
komu by na mnie zalezalo, ktos, kto by mnie uratowal. Kiedy zdalam sobie sprawe, ze nie mam co konkurowac z
rozesmianymi szczeniakami, nieswiadomymi wlasnego losu, zaszylam sie w kacie i czekalam.
Slyszalam jej kroki, kiedy pod koniec dnia szla po mnie. Poprowadzila mnie miedzy wybiegami do oddzielnego
pomieszczenia. Panowala tam bloga cisza. Posadzila mnie na stole, podrapala za uszami i powiedziala, zebym sie nie martwila.
Serce walilo mi w oczekiwaniu na to, co mialo sie zdarzyc. Czulam tez ulge: nadszedl koniec udrek dla wieznia milosci.
Zaczelam martwic sie o te kobiete - taka juz mam nature, tak samo balam sie o ciebie. Zeby ciezar, który dzwiga, nie przygniótl jej.
Kobieta delikatnie zalozyla na mojej lapie opaske. Lza poleciala jej po policzku. Chcialam pocieszyc te kobiete tak jak
pocieszalam ciebie lata temu i polizalam ja po twarzy. Pewnym ruchem wklula mi igle do zyly i poczulam, jak zimna substancja
rozchodzi sie po moim ciele. Zasypiajac spojrzalam w jej dobre oczy i szepnelam cichutko: "Jak mogles?"
Kobieta rozumiala psi jezyk. "Tak mi przykro" powiedziala, a potem przytulila mnie i pospiesznie tlumaczyla,
ze pomoze mi znalezc sie w lepszym miejscu. Nikt tam o mnie nie zapomni, nie skrzywdzi ani nie porzuci,
to miejsce pelne milosci i swiatla, inne niz na ziemi.Zbierajac resztki energii leciutko poruszylam ogonem,
próbujac wyjasnic kobiecie, ze to nie do niej byly moje ostatnie slowa.
To do ciebie, mój Ukochany Panie, mówilam. Bede zawsze myslec o tobie i czekac na ciebie po tamtej stronie.

----------------------------
 :cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:
Zapisane

bagsiks

  • Gość
Jak mogłeś?!
« Odpowiedź #1 : 2005-03-25, 18:15 »
bardzo dziekuje ze weszlas na moja stronke :)
Zapisane

Essey

  • Gość
Jak mogłeś?!
« Odpowiedź #2 : 2005-03-25, 18:23 »
Znalazłam w którymś temacie ;) a ta historia jest piękna :cry: więcej takich to masz czytelników co nie miara :)
Zapisane

Forum Zwierzaki

Jak mogłeś?!
« Odpowiedz #2 : 2005-03-25, 18:23 »

BEAUTY T3RROR

  • Gość
Jak mogłeś?!
« Odpowiedź #3 : 2005-03-25, 18:32 »
Wzruszająca :(
Zapisane

bagsiks

  • Gość
Jak mogłeś?!
« Odpowiedź #4 : 2005-03-25, 18:32 »
he he ale wogle dziekuje ze na nia weszlas  :wink:
Zapisane

pao

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 6471
  • Sakazuki-ya yamaji-no kiku-to kore-o hosu
Jak mogłeś?!
« Odpowiedź #5 : 2005-03-25, 18:53 »
niesamowicie wzruszjące...
Zapisane
jeśli piszesz do mnie wiedz, że nie lubię bezsensownych zaczepek, braku kultury i gadania o niczym.

za to z przyjemnością spędzam czas na twórczej dyskusji :)

Raven

  • Gość
Jak mogłeś?!
« Odpowiedź #6 : 2005-03-26, 11:29 »
Czytałam to już na innej stronie... Naprawdę smutne, ściska serce...
Zapisane

bagsiks

  • Gość
Jak mogłeś?!
« Odpowiedź #7 : 2005-03-26, 11:47 »
wiem ze sciska serce wiec zamiescilem to na stronce schroniska ludzie musza wiedziec jak to jest  :(  :cry:  :(  :cry:  :(
Zapisane

Raven

  • Gość
Jak mogłeś?!
« Odpowiedź #8 : 2005-03-26, 12:07 »
Ale przecież czasami nie oddają zwierzęcia z własnej woli... Chciali by być razem z nim do końca dni, ale gdy nie ma takiej możliwości i nie mogą mu zapewnić dobrego domu, nie mają wyboru... Zwierzak trafia do schroniska. Takie historie jeszcze bardziej ich dobijają... A poza tym chyba większość ludzi wie, co się dzieje w schroniskach.
Zapisane

Forum Zwierzaki

Jak mogłeś?!
« Odpowiedz #8 : 2005-03-26, 12:07 »

bagsiks

  • Gość
Jak mogłeś?!
« Odpowiedź #9 : 2005-03-26, 12:10 »
tak wiem jezdze cosobote i wiem jak to wyglada tysiace oczek na mnie patrzy i prosza mnie wez mnie ..... wez mnie ........ straszne  :cry:  :cry:  :cry:
Zapisane

Alyszek

  • *
  • Wiadomości: 4752
Jak mogłeś?!
« Odpowiedź #10 : 2005-03-26, 12:13 »
Smutne ... Ale prawdziwe  :cry:  :cry:  :cry:
Zapisane

bagsiks

  • Gość
Jak mogłeś?!
« Odpowiedź #11 : 2005-03-26, 22:17 »
wszystko na swiecie jest prawdziwe ale niezauwazalne  :(
Zapisane

Flaś

  • Gość
Jak mogłeś?!
« Odpowiedź #12 : 2005-03-26, 22:23 »
Podawane było na FZ już chyba ze 100 razy... :roll:

Co nie zmienia faktu iż za każdym razem wzrusza do łez :(
Zapisane

bagsiks

  • Gość
Jak mogłeś?!
« Odpowiedź #13 : 2005-03-26, 22:26 »
tak tak zakazdym raem jak to czytam  :cry:  :cry:  :cry: robia sie lyz  :cry: w oczach  :cry: i leca strasznie  :cry:
Zapisane

golden(ka)

  • *
  • Wiadomości: 5987
Jak mogłeś?!
« Odpowiedź #14 : 2005-03-27, 15:52 »
Tak, było to podawane na FZ. Ale kiedy czytam te historie to łzy cisną się do oczu...

No to proszę: (nie wklejam tego tutaj bo chyba lepszy efekt jest jak czyta się to bezpośrednio ze strony ;)) http://republika.pl/psiazyl7/
Zapisane

Forum Zwierzaki

Jak mogłeś?!
« Odpowiedz #14 : 2005-03-27, 15:52 »

M-ajka

  • Gość
Jak mogłeś?!
« Odpowiedź #15 : 2005-03-27, 16:03 »
:cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry: To straszne...
Zapisane

Essey

  • Gość
Jak mogłeś?!
« Odpowiedź #16 : 2005-03-27, 20:34 »
Cytuj

http://republika.pl/psiazyl7/


Goldenka  :(  :(  :(  :(  :(
Bardzo, bardzo smutne i wzruszające :cry:
Zapisane

M-ajka

  • Gość
Jak mogłeś?!
« Odpowiedź #17 : 2005-03-27, 20:53 »
:( Ta od Goldenki też jest smutna :(  Czy nie możecie znaleźć czegoś weselszego?  :cry:
Zapisane

bagsiks

  • Gość
Jak mogłeś?!
« Odpowiedź #18 : 2005-03-27, 20:54 »
to zawsze bedzie smutne dobrze ze my to dostrzegamy
Zapisane

M-ajka

  • Gość
Jak mogłeś?!
« Odpowiedź #19 : 2005-03-27, 21:00 »
No tak... Ale coś weselszego też można by poczytać... To może coś teraz z Happy End'em???
Zapisane

Julias

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 5330
Jak mogłeś?!
« Odpowiedź #20 : 2005-03-28, 09:49 »
Smutne te historie :( Plakac mi sie chce :cry:
Zapisane

Forum Zwierzaki

Jak mogłeś?!
« Odpowiedz #20 : 2005-03-28, 09:49 »

bagsiks

  • Gość
Jak mogłeś?!
« Odpowiedź #21 : 2005-03-28, 10:26 »
no a macie jakis fajny filmik z Happy End'em
Zapisane

Julias

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 5330
Jak mogłeś?!
« Odpowiedź #22 : 2005-03-28, 11:10 »
Ale jaki filmik? O psach w schroniskach?
Zapisane

***KITKA***

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 3794
    • WWW
Jak mogłeś?!
« Odpowiedź #23 : 2005-03-28, 11:46 »
Smutne. :(
Zapisane
"Pragnienie bycia kimś innym to marnowanie osoby którą się jest." - Kurt Cobain

Kelpie

  • Gość
Jak mogłeś?!
« Odpowiedź #24 : 2005-04-02, 19:33 »
Czytałam to już kiedyś.. ale za każdym razem ta sama reakcja :cry:
chcecie historii z happy endem? Proszę bardzo...
Przyszłam na świat w piwnicy. Parę dni po moich narodzinach moja mama zachorowała. Nie mogła nas karmić. Moi bracia i siostry wyglądali jak małe szkielety, nie mogłam tego widzieć bo byłam jeszcze ślepa. Pewnego dnia mama wyszła i już nie wróciła. Zostaliśmy sami w piwnicy, piszczeliśmy z głodu. szybko opadałam z sił, ogarnęła mnie ciemność. Obudziłam się przy boku innej kotki. Moja nowa mama karmiła mnie mlekiem, żebra powoli przestały być widoczne. Otworzyłam oczy. Zobaczyła że znajduje się w innej piwnicy w dużej metalowej klatce. Przyszła do nas nasza wybawicielka, była to starsza pani. Nie miała zbyt wiele pieniędzy a mimo to ratowała okoliczne koty. Niestety kiepskie warunki sprawiły że zachorowałam. Słabłam coraz bardziej i wtedy pojawiła się Ona. wzięła mnie na ręce i zabrała do domu. Zawiozła mnie do weterynarza tam okazał się że jestem bardzo chora. Zaczęła się walka o moje życie. W końcu wyrwałam się z objęć śmierci. Mieszkam z moją panią na wsi, teraz jestem wesołym puszystym kotem. W niczym nie przypominam tamtej chorej zabiedzonej kotki z piwnicy.
Jest to historia mojej kotki, napisałam ją sama więc język pozostawia wiele do życzenia...
Chciałabym żeby wszystkie historie mogły tak się kończyć...
Zapisane

bagsiks

  • Gość
Jak mogłeś?!
« Odpowiedź #25 : 2005-04-02, 19:54 »
wiem to jest straszne
Zapisane

Trinity...

  • Gość
Jak mogłeś?!
« Odpowiedź #26 : 2005-04-02, 20:42 »
jejku ale niesamowicie wzruszające to jest :(
Zapisane

Sczurka

  • Gość
Jak mogłeś?!
« Odpowiedź #27 : 2005-04-03, 09:55 »
to jest........straszne :( poryczałam sie ;( :cry:  :cry:  :cry:
Zapisane

Forum Zwierzaki

Jak mogłeś?!
« Odpowiedz #27 : 2005-04-03, 09:55 »

polna_mysza

  • Gość
Jak mogłeś?!
« Odpowiedź #28 : 2005-04-03, 10:28 »
to jest rzeczywistość (niestety)
bardzo smutne :cry:  :cry:  :cry:
Zapisane

agusia1993`

  • Gość
Odp: Jak mogłeś?!
« Odpowiedź #29 : 2005-06-28, 17:40 »
Ja za każdym razem gdy to czytam płacze ;(;(
Zapisane
Strony: [1] 2   Do góry
 

Strona wygenerowana w 0.153 sekund z 28 zapytaniami.