A więc potrzebne mi są szybko odpowiedzi na moje pytanie, dlatego też napisze tą samą treść co na forum o papugach:
Niedawno chciałam oddać cztery małe papużki, jak się okazało tylko dwa jajka yły zalęgniete. 27 - wykluła się pierwsza papużka, 30 - druga.... Dziś, tj. 11 ta co się pierwsza wykluła nieżyje... Dowiedziałam się, że (papugi są teraz u mojego dziadka) wypadła z gniazda i upadła na podłoge (w drodze lotu mogła się trochę obić o kanty szafy - ale to nie jest mi wiadome). Mój wujek mówił że podobno rodzice swoje papużki w wieku dwóch tygdoni "wyprowadzają" na tzw. spacer. Naprawde nie wiem czemu tak się stało
nie dość, że otwór wyjściowy budki był wysoko to jeszcze była dosunięta do ściany więc do kantu szafy było jakies 15 cm... Czy to możliwe, że ta mała papużka sama wyszła z budki i później przetoczyła się 15 cm i spadła... Czy to może faktycznie rola rodziców... Bo jeśli tak to naprawde mam powody by bać się o dugą papużke...
Czy powinnam coś z tym zrobic, nie wiem zabrać drugą papużke, zestawić niżej budke, postawić ją przy klatce? Pomocy