Moj tez na szczescie nie lubi slodyczy,zreszta w ogole nie ciagnie go do tego co my jemy.Zaciekawiony podchodzi ale jak mu dam do powachania , to odsuwa sie z obrzydzeniem,raz tylko skusil sie na kawaleczek duszonego mieska z talerza meza.Patrzyl tak blagalnie jak maz jadl kolacje , wiec ten dal mu kawalek. Nawet mu smakowalo, cale szczescie , ze juz mu sie odwidzialo i je swoje puszeczki.