Jakoś tak w środę-czwartek rano obudziłam się i zobaczyłam dwie dość duże "plamy" jedną nad biodrem, drugą trochę pod biodrem(oba z prawej strony). Skóra w tych miejscach byla całkowicie zdarta. Początkowo mi to nie przeszkadzało, pomyślałam,ze moze kot mnie podrapał(choć to trochę nielogiczne, no ale dobra)... Po jakimś czasie to zaczeło być uciażliwe bo szczypało,parzyło i ocieralo się o spodnie.W piątek(wczoraj) zobaczyłą to moja mama, kazała m to przemywać jodyną i założyć plaster. No i do dzisiaj miałam te plastry..I właśnie dzisiaj zauważylam
takie czerwone "krosty"(tyle że troche większe
) naokoło tych zdarć. Robi się ich coraz więcej. Narazie nie mam plastrów. Acha, z tego co zauważylam na plastrach, to cały czas z tego leje się ropa. Co to może być? Czy to może być objaw uczulenia i czy po dwóch latach jazdy konnej może się okazać,że jestem uczulona na jakiś kurz, sierść i cokolwiek co znajduje się w stajni? Na dodatek pzrzez 10 lat żyjąc z kotem i przez 3 z psem,żyjąc w wiecznie zasyfionym pokoju? Błagam,pomóżcie, bo jestem na skraju załamania...