Ja też zrobiłam wielkie oczy
Co najlepsze, znalazłam 2 identyczne pary Kalvinów, różniące się jedynie kodem, zresztą odręcznie napisanym. Te drugie kosztowały 79 zł... Zostawiłam je przy kasie, a te za 10 groszy kupiłam
Myślałam, że kasjer nie zechce mi ich sprzedać, przecież ewidentnie coś było namieszane, ale miły pan powiedział, że skoro na kasie tyle wychodzi, to mogę brać... Po paru dniach znalazłam jeszcze jedne oryginałki za 10 groszy, co prawda już nie Kalviny, za małe dla mnie, więc wzięłam je dla wnuka znajomej pani. Kiedy powiedziałam, ile kosztowały, pani spytała mnie, czy zwariowałam. A to w Koronie zwariowali...