Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukanie zaawansowane  

Aktualności:

Strony: [1]   Do dołu

Autor Wątek: Niepowodzenia wychowawcze ....  (Przeczytany 3421 razy)

0 Użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

bokserka

  • Gość
Niepowodzenia wychowawcze ....
« : 2002-07-16, 11:56 »
:(  :(  :(
Kochani, chciałabym dowiedzieć się jakich złych zachowań nie możecie oduczyć waszych pupili ???
mam problem z pożerającą wszystko co się da pożreć małą
próbowałam;
1/ w momencie popełnianego "przestępstwa" wołać i uciekać  - doganiała mnie /ale po pożarciu np. bułki, którą o mały włos się nie udławiła - tak się do mnie spieszyło maleństwo :)  :) /
2/ oczy jak radary wlepione w jej pyszczek - z chwilą próby pożarcia -fuj /parę razy się wygłupiłam - musiałam znieść jej pełen zdziwienia wzrok -- no bo tylko wwchąchiwała się, chcąc zrobić siusiu, albo zgryzała żdźbło trawy/
3/ rzucać w nią łańcuszkiem, jak radzą /kara pn grom z jasnego nieba/ - no tego nie próbowałam /bo bym nie dorzuciła/ ?????
co jeszcze /ostatnio jest lepiej --- ale do ideału b.daaaleko ..... :?  :?
Zapisane

Myszka.xww

  • *
  • Wiadomości: 4497
  • A kuku
    • WWW
Niepowodzenia wychowawcze ....
« Odpowiedź #1 : 2002-07-16, 12:32 »
Bokserko - przede wszystkim cierpliwości  :wink:
miałam ten sam problem z moją sunią - jest z azylu, więc też na spacerach zawsze żarła co popadło  :?

Pomogło odstraszanie  od takiego wątpliwego smakołyku  :!:  np. głośnym dźwiękiem z zapytaniem ( przyznaję - głupio wybrany, ale zostało) "co żresz?" :idea: .

 W razie złapania delikwentki na konsumpcji, po prostu wyciągałam jej wszysko z pyska i odrzucałam gdzieś daleko jednocześnie mówiąć "zostań" albo "siedź".

Trwało to wszystko, przyznaję, parę miesięcy, ale przynajmniej teraz jak zobaczę coś podejrzanego - po prostu pytam "co żresz", a ona leci do mnie z szeroko otwartym pyskiem  :wink:
Zapisane
podpisano: Starszy Goovienny

AniaS

  • Gość
Niepowodzenia wychowawcze ....
« Odpowiedź #2 : 2002-07-16, 17:41 »
Gauli dosc szybko sie oduczyl pozerania smieci. Jest inteligentny i wie czego mu nie wolno. Gdy zaczynal sie czyms bardziej interesowac, podniesionym glosem mowilismy "FE" lub "ZOSTAW", i to wystarczylo. Chociaz gdy raz, jeszcze na poczatku, dorwal cos wyjatkowo smakowitego, oberwal lekko w pysk z komenda "zostaw, fe". Teraz juz nie ma z tym zadnych problemow. Nawet miesa nie wezmie.
Zapisane

Forum Zwierzaki

Niepowodzenia wychowawcze ....
« Odpowiedz #2 : 2002-07-16, 17:41 »

bokserka

  • Gość
Niepowodzenia wychowawcze ....
« Odpowiedź #3 : 2002-07-18, 17:04 »
Myszko - cierpliwość w tym upale ??? :lol:
no nie, żartuję - jestem oazą cierpliwości ..... jest lepiej, naprawdę widzę duuużą poprawę .... :)
Ale złości /po cichu/ to mnie ..... okropnie, bo moja poprzednia ... błyskawicznie się odzwyczaiła ... a metody wychow. takie same  :shock:
Zapisane

Myszka.xww

  • *
  • Wiadomości: 4497
  • A kuku
    • WWW
Niepowodzenia wychowawcze ....
« Odpowiedź #4 : 2002-07-18, 17:47 »
Wiem, wiem - upały są mordercze  :twisted:

Ale cieszę się, że mała robi postępy :)

Przypomniała mi sie metoda mojej mamy - zastosowana wobec poprzedniej suni - znajdy:

ponieważ przed "udomowieniem" żywiła sie w smietnikach, nie widziała w tym nic zdrożnego po "udomowieniu".
Jak tylko mama złapała ją na takiej kolacji - to do domu i mycie zębów silnie miętową pastą.  Poskutkowało błyskawicznie  :wink:

Po takim myciu kolacja w śmietniku kojarzyła jej sie wyłącznie z ohydnym smakiem pasty do zębów.  :mrgreen:
Zapisane
podpisano: Starszy Goovienny

bokserka

  • Gość
Niepowodzenia wychowawcze ....
« Odpowiedź #5 : 2002-07-19, 18:56 »
Myszko :)  robiłam to samo co Twoja Mama :)  :)  ......ale po o wiele gorszej przekąsce ..... no nie ..... nie mogę napisać jakiej - jest to zbyt straszne, obrzydliwe, wstrętne, ohydne .... łeeeee :oops:  - to rumieniec obrzydzenia !!! ale to przecież tylko moje odczucie - czyli dziwnego stworzenia chodzącego tylko na 2 łapach :lol:  :lol:  :lol:
Zapisane

Myszka.xww

  • *
  • Wiadomości: 4497
  • A kuku
    • WWW
Niepowodzenia wychowawcze ....
« Odpowiedź #6 : 2002-07-20, 13:05 »
Błeeeee.......     już nie musisz opisywać, domyślam się :oops:  i współczuję...

Też to kiedys musiałam przeżyć....
Zapisane
podpisano: Starszy Goovienny

bokserka

  • Gość
Niepowodzenia wychowawcze ....
« Odpowiedź #7 : 2002-07-23, 17:24 »
Myszko wszechwiedząca :)  tak TO było TO  :oops:
oby nigdy więcej nam się nie przytrafiło ..... :(  :(  :(
Zapisane

Talagia

  • Gość
Niepowodzenia wychowawcze ....
« Odpowiedź #8 : 2003-02-28, 18:40 »
Jak mój pies był mały rodzice chcieli go oduczyć zjadania śmieci z ulicy, poszli do weta i dostali jakiś proszek na chodniku położyli folie a na foli kawałek mięsa i posypali to tym proszkiem (Ten specyfik był bardzo niedobry, ohyda!) Pies gty to zobaczył pociągnął i zjadł to świństwo ale nawet się nie skrzywił, bardzo mu smakowało. to niebyła najlepsza metoda...
Zapisane

Forum Zwierzaki

Niepowodzenia wychowawcze ....
« Odpowiedz #8 : 2003-02-28, 18:40 »

Myszka.xww

  • *
  • Wiadomości: 4497
  • A kuku
    • WWW
Niepowodzenia wychowawcze ....
« Odpowiedź #9 : 2003-02-28, 19:27 »
Taaaa.... metoda zawiodła a wet kretino. Chroń nas Panie przed takimi  :roll:
Zapisane
podpisano: Starszy Goovienny

Elfka Nenar

  • Gość
Niepowodzenia wychowawcze ....
« Odpowiedź #10 : 2003-02-28, 20:26 »
Chyba najlepiej lekko klepać gazetą, tak żeby nie nbolało, a świst wydawany przy tym wystarczy.
                         Tak przy okazji to cześć, żadko będę na forum, bo mam ograniczenia netu
Zapisane

Juha

  • Gość
Niepowodzenia wychowawcze ....
« Odpowiedź #11 : 2003-03-01, 09:36 »
Jedna z moich psinek (buldożka!) na samym początku jadła różne
kamienie z dworu... :(  Było to bardzo wkurzające,
ale na szczęście nie śmieci!
Chociaż jak jakiś papierek upadnie komus to też lubi go wytarmosić! ;)
  Do tej pory np. jada tylko węgiel, albo koks z pieca  :lol:

Najgorsze jednak było to jak pewnego pięknego dzionka zobaczyłam,
że ma coś w pysku (było to na podwórku!)...
Chciałam jej już to wyjąć rękoma, bo myślałam, że to patyk  :oops: .
Na szczęście w ostatniej chwili cofnęłam rękę!!  :twisted:
Nie domyślacie się pewnie co to było!?
A więc Wam mówię- był to ochydny starmoszony już i ze zwiasjącymi flakami ślimak!! bez skorupki, tzn. muszelki!.
Miała go w pysku i chciała go zjeść- a ja myślałam, że chyba się zeżygam (sorka, za złe słowo!)  :grr:
Wypluła chyba tylko skórkę- taki flaczek,
a zresztą wnętrzności chyba nawet zjadła  :cry:

To było najochydniejsze przeżycie z moim psem!
Zapisane

m@gd@

  • Gość
Niepowodzenia wychowawcze ....
« Odpowiedź #12 : 2003-03-06, 17:11 »
No niestety mam ten sam problem. Jak Saga jest na smyczy to jeszcze daję radę mówię FU i ona nie rusza. Ale niech no tylko ja puszczę ze smyczy......to zaczyna się, normalnie śmietnikożerca.  No i niestety biega wolno tylko w kagańcu :( ( który niedawno zakupiłam.)
Zapisane

monik

  • Gość
Niepowodzenia wychowawcze ....
« Odpowiedź #13 : 2003-03-07, 22:30 »
Mój pies oddaje znalezione na dworzu śmieci za ciastko. Jak widzę, ze cos je to natychmiast go przywołuję, wołam fe (pies wypluwa śmiecia) i tu dwie opcje: 1. daje ciastko a pies zostawia smiecia, 2. nie daje ciastka bo nie mam przy sobie- pies zabiera śmiecia i próbuje z nim uciec.
Zapisane

twipsy7

  • Gość
Niepowodzenia wychowawcze ....
« Odpowiedź #14 : 2003-03-08, 10:23 »
Monika Twoja metoda jest rewelacyjna. Z czasem mozna zamienić ciastko - nagroda, na samą nagrodę w postaci pogłaskania i pochwały.
 8)
Zapisane

Forum Zwierzaki

Niepowodzenia wychowawcze ....
« Odpowiedz #14 : 2003-03-08, 10:23 »

rosa

  • Gość
Niepowodzenia wychowawcze ....
« Odpowiedź #15 : 2003-03-08, 13:28 »
Moja mama ma w domu kleptomanke. Siedzi ta mała czarna diablica pod łozkiem (czyt. w budzie) i kradnie wszystko co spadnie na podłoge. Zreszta jak nikogo nie ma w pokoju to ze stolu tez sciagnie. Poza tym cierpi na liczne fobie, min. samochody, ludzie; co jest bardzo uciazliwe na spacerach. Czasem mam jej dosyc i chciałabym rozszarpac ja na strzepy, ale to mija... wystarczy ze policze do 10 i wezme kilka głebszych wdechow (przeplatanych wydechami oczywiscie)... :?  :roll:
Zapisane

Gaja

  • Gość
Niepowodzenia wychowawcze ....
« Odpowiedź #16 : 2003-03-10, 21:06 »
Bokserko! Ja miałam podobny problem. Kiedy wychodiłam z moją suńką na spacer, to Zarła, co popadnie. Próbowałam jej to wsuwać z mordki, ale często na daremno. ja zawsze krzyczałam takie jedno słowo. Wiem, że brzmi głupio, ale tak sie przyjeło. Mój tata też używał takiego zwrotu, a brzmiał on........"fu!" No i to pomogło mi rozwiązać ten problem......To słowo jest niezawodne, tylko na prawdę trzeba sie głośno wydrzeć!! ;)
Zapisane
Strony: [1]   Do góry
 

Strona wygenerowana w 0.072 sekund z 27 zapytaniami.