A, no to ja Wam powiem coś z zupełnie innej beczki, ale też w sprawie "gryzoniowych" domów... Otóz dzis po szkole przeszłam się do centrum handlowego nieopodal mojego domu, i przy okazji wpadlam do zwierzakow. W jednym z terrariow byly malutkie myszki (mowi sie na nie chińskie, prawda? Te najmniejsze czy tam jedne z najmniejszych...) I terrarium było tak pięknie zabezpieczone, że, po pierwsze: od terraria dla koszatniczek oddzielał myszki jedynie patyk(wepchniety miedzy szybe), który za ok. 2 dni przestanie istniec(zjedza go, juz jest poobgryzany), i co się wtedy stanie, kiedy myszki wpadną do koszatniczek? Poza tym terrarium od strony lady po ktorej podaje sprzedawca jest tak duza dziura(u gory), ze niebawem jakies malenstwo stamtad wyskoczy
(widzialam jak się wspinaly po jednym z rogow terrariow, i juz niewiele im brakuje do wypadniecia z terra...) To głupota, poza tym nie raz widzialam, jak samczyk jakiegos gatunku "skakal" po samiczkach, i z pewnoscia wiekszosc byla w ciazy... Oto wizja wiekszosci (bo nie wszystkich) sklepow zoo... :?
Btw. moja znajoma ma szczurka, i aby nie otwieral sobie klatki, musi klasc na miejsce w ktorym jest uchwyt trzymajacy zamkniecie klatki duza ksiazke
Poza tym jej chomik raz przecisnął się przez pręty klatki, i musiala dolozyc jakąś siatke czy prety, zeby to sie nie powtorzylo