Forum Zwierzaki

Zwierzęta => Pomiędzy Prawem a Zwierzętami => Wątek zaczęty przez: Nefra w 2007-01-02, 11:50



Tytuł: Pogryzienia
Wiadomość wysłana przez: Nefra w 2007-01-02, 11:50
Może ktoś wie jaka jest procedura przy zgłoszeniu pogryzienia?

Facet miesiąc temu zakładał mi antenę na dach. krótkie niezrozumienie gestów i Nefra przekonana że gościu chciał coś zrobić Śnieżce zaczeła go obszczekiwać. On się zaczął rękami i nogami od niej oganiac i lekko dziabnęła go w dłoń.
Facet sprytny. pojechał sobie wieczorem na pogotowie, bo w końcu był w pracy, więc może jakież odszkodowanie?
Zdaje się myślał o szwach? Ale plasterek na łapkę mu tylko nalepili i zdezynfekowali.
No i o sprawie zapomniałam a tu  trzy dni temu staje mi pod bramą jakiś obcy chłop, mówi ze on weterynarz i że chce się umówić na wizytę, bo było na pogotowiu zgłoszone pogryzienie i taka jest procedura.

No i właśnie ta wizyta jutro :(
Nie mam pojęcia co on chce. Będę musiała opisać przebieg czy będzie chciał nefrę obserwować, czy jakieś pytania???
I ku czemu to ma dalej służyć?

Bardzo zdenerwowana jestem.
Wie ktoś jak to wygląda, czemu i w ogóle???
mam nadzieję ze krzywdy Nefrze nie zrobi? :(







Tytuł: Odp: Pogryzienia
Wiadomość wysłana przez: Kamyczek87 w 2007-01-02, 15:12
Kiedyś tez miałam taka sytuacje(miałam może wtedy 12-13 lat) ,stałam sobie z psem i jakis chłopak zaczął go drażnic,przebiegał przed nim specjalnie i w pewnym momencie mój pies złapał go za nogawke,chłopak narobił afery,zbiegowisko na pól osiedla :/ Przyszli jego rodzice chcieli
wezwac policje,mówili że pies ma jad w zębach :roll:,że takie ugryzienia są niebezpieczne,tylko jakie to było ugryzienie,mój pies nawet go nie drasnął,w końcu ugryzła go bestia o pysku ratlerka :roll: :/,ale byli tacy łaskawi że mój pies został poddany tylko obserwacji u weterynarza,musieliśmy przychodzić kilka dni pod rząd,wet chwile popatrzył na psa,pośmiał się z głupoty tych ludzi i na koniec dał zaświadczenie o przeprowadzonej obserwacji pod względem czy pies wykazuje objawy wścieklizny i tyle.Nie ma czym się przejmowac.


Tytuł: Odp: Pogryzienia
Wiadomość wysłana przez: anas w 2007-01-02, 16:38
Nefra, nie martw się, niech tylko coś Nefrusi coś zrobić spróbują


Tytuł: Odp: Pogryzienia
Wiadomość wysłana przez: kkaassiiaa w 2007-01-02, 17:27
Tak jak pisze Kamyczek.
Moja Figa ugryzła moja sąsiadkę i przez 10 dni Figa była na obserwacji, tzn. codziennie lub co drugi dzień (dokładnie nie pamiętam) chodziliśmy do weta na kotrole. Wet tylko popatrzył sobie na psa popytał się o różne rzeczy i tyle.


Tytuł: Odp: Pogryzienia
Wiadomość wysłana przez: Iras w 2007-01-02, 18:45
o ile dobrze zrozumialam - nefra dziabnela go bedac na SWOIM terenie, no nie? dodatkowo facet machal rekami prowokacja) pies regularnie szczepiony - wiec nawet na obserwacje nie powinni jej brac... U mnie nie raz psy kogos p[otrafily uzrec (bedac u siebie) raz tylko jedna baba poszla na policje, ze ja pies pogryzl - policja przyjechala, baba sobie poszla, a oni ja wysmiali... (chcdiala pieska przez ogrodzenie poglaskac...)


Tytuł: Odp: Pogryzienia
Wiadomość wysłana przez: IBDG w 2007-01-02, 18:57
Ja też, dawno temu miałam podobną sytuację. Nasz ówczesny pies, wielce zadziorny karzełek, dziabnął babę stojącą obok niego w kolejce do kiosku. Nawet nie wiem, jak dokładnie się to odbyło, bo był z mamą. Musiałam chodzić z nim do lecznicy na obserwację, przez jakiś tydzień. Tak jak dziewczyny piszą, wetka przez chwilkę tylko patrzyła na psiaka, zaglądała mu chyba w oczy, i to wsio :)
Mnie kiedyś ugryzł do krwi pies sąsiadów. Zaatakował mojego, ja go na ręce, a ten mnie w łapę :P Nawet nic nie mówiłam, w domu zdezynfekowałam ranę i tyle...


Tytuł: Odp: Pogryzienia
Wiadomość wysłana przez: Nefra w 2007-01-02, 19:47
pocieszyłyście trochę :)
Iras, niby na swoim terenie, ale ja wpuszczając faceta miałam obowiązek albo psa (agresywnego w sensie) zamknąć albo uwiązać albo kaganiec, tak??? :?:


Tytuł: Odp: Pogryzienia
Wiadomość wysłana przez: IBDG w 2007-01-02, 20:01
Zastanawia mnie jedno... Zdarzenie miało miejsce miesiąc temu, a obserwacja będzie dopiero teraz? Przecież to i tak musztarda po obiedzie... :mysli: Gdyby facet miał paść na wściekliznę, to chyba już by to zrobił? ;p


Tytuł: Odp: Pogryzienia
Wiadomość wysłana przez: Nefra w 2007-01-02, 20:17
no więc nie chodzi o wściekliznę, bo ona szczepiona, przecie, tylko... no właśnie... o co???
Musi byc jakiś proceder, ten wet co ma przyjechać jutro powiedział ze pogotowie zleca automatycznie gdy ma przypadek pogryzienia.

ja tez pamiętam jak 10 lat temu zostałam pokąsana , że na pogotowiu mnie kilka razy pytali czy to był na pewno mój pies - i to miało wpływ na jakies właśnie chyba zgłoszenie, którego nie zrobiono, bo był mój.


Tytuł: Odp: Pogryzienia
Wiadomość wysłana przez: Iras w 2007-01-02, 21:28
widzisz - u mnie w niektorych przypadkach gadali, ze zle zabezpieczone ogrodzenie (w sensie ze pies moze pysk wystawic) a naszsym "obowiazkiem" jest zabezpieczyc tak by nie mogl - pomijam szczegoly rtoznych sytuacji, ale w kazdym razie - najpowazniejsza hmmm "kara" za to ze ktorys z moich psoiw uzarl kogos (buahahaha - niezla akcja byla - Sena zlapala pewnego goscia za jaja - doslonwnie i porzadnie do krwi) byl mandat za nieupilnowanie psa.... w wysokosci 50 zl. (slownie - piecdziesiat)

Cytuj
ja tez pamiętam jak 10 lat temu zostałam pokąsana , że na pogotowiu mnie kilka razy pytali czy to był na pewno mój pies - i to miało wpływ na jakies właśnie chyba zgłoszenie, którego nie zrobiono, bo był mój.

wez pod uwage ze to co bylo u ciebie bylo o wiele powazniejsza sprawa... (jesli to to o czym mi opowiadalas)

a o co chodzi - wlasnie o wscieklizne, a to z tego powodu ze szczepionki sa skuteczne w zaledwie 70% - wiec wiesz...

a tak na przyszlosc (odpukac) bardzo czesto wystarczy dziabnietemu dac pare groszy zeby siedzial cicho i nigdzie tego nie zglaszal


Tytuł: Odp: Pogryzienia
Wiadomość wysłana przez: Nefra w 2007-01-02, 22:50
dziabniętemu w danym dniu zapłaciłam coś chyba 600 zł za antenę  powieszenie jej - całośc trwała ok 2 godzin, a za 5 dni jeszcze jedna mi za 150 przywiózł.
I z tego co wiem to na pogotowie sie zgłosił dopiero wieczorem - chyba mu ktoś doradził, bo to wypadek przy pracy i może bycoś z ubezpieczenia ściagnąć. Tak sobe myślę.
Bo "dziabnięcie" to było zahaczenie ząbkiem o sam dół dłoni - jedna mała ranka.
Ale świadectwo szczepienia gościowi od razu pokazałam, utlenionej wody pół butli wylałam i plasterek nalepiłam. I mógł dalej pracować.

Ale tak patrzę w te ksiażeczki psie i widzę, ze zanidbałam wpisy o szczepieniach na wściekliznę - ostatni wpis mam w 2003 .. :(
Zawsze miałam świadectwa szczepienia na karteczkach i mam karteczki z 2006 ale 2005 i 2004poszły w kosz :(



Tytuł: Odp: Pogryzienia
Wiadomość wysłana przez: IBDG w 2007-01-03, 14:40
Nefra, i co?

A mnie dziś napadł pies sąsiadów... Z nienawiści do Toffika rzuca się także na mnie, nawet, gdy jestem sama, jak dziś :/ Mieszka na tym samym piętrze i dziś wymknął się z mieszkania, kiedy otwierałam drzwi. Stanęłam jak posąg, a Asior z wściekłością szarpał mnie za nogawkę dżinsów... Nawet rąbnął mnie zębami w nogę, bo zabolało, ale nie do krwi. Już drugi raz mnie napada, a Toffik stracił na nim 2 lub 3 zęby... Ale i tak się ruszały ;p


Tytuł: Odp: Pogryzienia
Wiadomość wysłana przez: Nefra w 2007-01-03, 15:29
czekam - ma być po pracy :( i denerwuję się :(


Tytuł: Odp: Pogryzienia
Wiadomość wysłana przez: IBDG w 2007-01-03, 15:48
Nefra, niepotrzebnie... Przecież nic naprawdę poważnego się nie stało... Nie martw się :tuli: I zaraz daj znać, co i jak.

Edit:
No, Nefra, nic nam nie powiesz? :|


Tytuł: Odp: Pogryzienia
Wiadomość wysłana przez: Nefra w 2007-01-03, 20:24
Pan był bardzo miły, kazał opowiedzieć jak to się stało, wygłaskał Nefrę, która zapałała do niego miłością od wejscia i zazyczyła sobie głaskania od zaraz. ;) :petting:

i miałyście rację co do tej wścieklizny - pan miał przeprowadzić obserwację pod katem wścieklizny, ale dostał powiadomienie o tym po świętach a przed nowym rokiem, podczas gdy pogryzienie miało miejsce w listopadzie  :roll:
Wiec dał sobie spokój z obserwacją, ale spisał ze niby się odbyła, bo co było robic :roll:

A tak w ogóle to tamten pogryziony palant  :stupid: zgłosił ze został pogryziony przez mieszańca  :ogien: - jak mu pokazywałam książeczkę zdrowia i jak byk było "DOG" to powiedział ze skad on może wiedzieć czy to na pewno tego  psa i czy to jest dog  :okurcze: :szok2: :szok:


Tytuł: Odp: Pogryzienia
Wiadomość wysłana przez: IBDG w 2007-01-03, 20:30
He, he,  ;p Bęcwał jeden :jelen:


Tytuł: Odp: Pogryzienia
Wiadomość wysłana przez: KoChAm KonICzki!!! w 2007-01-03, 21:04
He, he,  ;p Bęcwał jeden :jelen:
niektorzy ludzie sa dziwni  :lol:


Tytuł: Odp: Pogryzienia
Wiadomość wysłana przez: Nefra w 2007-01-03, 21:26
no wydawało mi się ze dogi należą do tych ras, które każdy rozpoznaje, a gościu wygladał  na w miarę kształconego człowieka :P

Widac Neferka nie bez przyczyny go uwaliła ;) :lol:


Tytuł: Odp: Pogryzienia
Wiadomość wysłana przez: Iras w 2007-01-03, 21:37
hehe... psy maja wyczucie co do ludzi :]nie raz mialam okazje sie o tym przekonac widzac rekacje moich na roznych ludzi... i reakcje obcych psow na mnie...


Tytuł: Odp: Pogryzienia
Wiadomość wysłana przez: ogryzek w 2007-01-06, 17:56
kiedyś zostałam ekhm. napadnięta przez takiego powalonego psa z naszego osiedla. Mniejsza od Belli, rzuca się na wszystkich jak idzie bez względu czy go zna cyz nie :/
facet prowadza ja na rozciąganej 10m smyczy. Której nie blokuje.
wyszłam sobie z bloku jak Pan Bóg przykazał z belką na smyczy a tu ta wariatka na bellę. Na co ja (bella była szczeniakiem) ją na ręce. Stanęłam sobie metr dalej, a gościu nie blokując smyczy do mnie z pyskiem. A pies na mnie łup, mało mnie nie rzewróciła i ugryzła mnie w rękę. Ja psa, może nie kopnęłam tylko odepchnęłam nogą. Gościu do mnie c9oś tam niewychowane dziecko, a jak ja mu z pyskiem, że zadzwonię na policję, że mam świadków (pełny plac zabaw obok), że na następny raz facet i pies dostaną po gałach gazem piperzowym. I teraz palant trzyma psa na krótkiej smyczy ;]


Tytuł: Odp: Pogryzienia
Wiadomość wysłana przez: Myszoskoczka w 2007-01-07, 16:55
Cytuj
kiedyś zostałam ekhm. napadnięta przez takiego powalonego psa z naszego osiedla. Mniejsza od Belli, rzuca się na wszystkich jak idzie bez względu czy go zna cyz nie Confused
facet prowadza ja na rozciąganej 10m smyczy. Której nie blokuje.
wyszłam sobie z bloku jak Pan Bóg przykazał z belką na smyczy a tu ta wariatka na bellę. Na co ja (bella była szczeniakiem) ją na ręce. Stanęłam sobie metr dalej, a gościu nie blokując smyczy do mnie z pyskiem. A pies na mnie łup, mało mnie nie rzewróciła i ugryzła mnie w rękę. Ja psa, może nie kopnęłam tylko odepchnęłam nogą. Gościu do mnie c9oś tam niewychowane dziecko, a jak ja mu z pyskiem, że zadzwonię na policję, że mam świadków (pełny plac zabaw obok), że na następny raz facet i pies dostaną po gałach gazem piperzowym. I teraz palant trzyma psa na krótkiej smyczy ;]
No i dobrze mu powiedziałaś. Niektórych iditów trzeba uświadomić, że nie sa sami na tym świecie -.-