u mnie jak zaczęła się pierwsza klasa, to było tak, że kto z kim był w klasie to z tym w grupce się trzymał. ja sama nie pamiętam jak to się stało, że teraz wszyscy praktycznie nie możemy bez siebie żyć. ale domyślam się: z grupki jedna osoba zaznajomiła się z jedną czy dwoma osobami z grupki drugiej (bo u nas my z dwóch różnych szkół i tak się złożyło, że z jednej szkoły teoretycznie jedna klasa i z drugiej szkoły osoby z tej samej klasy) i nawzajem wprowadzali się do grupek i wszyscy są z sobą obcykani