Witam wszystkich,
mam taki problem: mam dwie kotki, siostry, ktore cale zycie (czyli 1,5 roku) mieszkaly razem i bardzo sie kochaly. Razem spaly, bawily sie, myly sie nawzajem i w ogole nie mogly bez siebie zyc. Przedwczoraj znalazlam na ulicy zabiedzona mala kotke i przynioslam ja do domu z mysla szukania dla niej lokum. Moje koty bardzo ciezko to przyjely, byly zle na "intruza", zle na mnie, ale na dodatek poklocily sie miedzy soba. Jedna na druga fuka i pokazuje zeby. Malej kici znalezlismy szybko nowy dom i dzis zawiezlismy ja na miejsce, ale moje koty nadal sie na siebie zloszcza. Czy ktos cos wie na ten temat? Czy im to przejdzie, czy juz im tak zostanie? Rozumiem, ze byly zle na mnie, zle na mala kotke, ale dlaczego sa zle na siebie nawzajem????
Pozdrawiam i z gory dziekuje za wszystkie odpowiedzi.