Coraz poważniej zaczynamy się zastanawiać nad drugim kotem, tj. tata w sumie nie miałby nic przeciwko, a mama chciałaby
Oczywiście jak to rodzice, ukrywają to przede mną, zebym nie zaczęła im mędzić, ale i tak im mędzę
Mam pytanie, czy gdybym zaadoptowała dorosłego kota/kotkę, to by się polubiły? Miśka na pewno na poczatku byłaby obrażona, ale serce mi się kroi jak zostawiamy Miśkę na cały dzień samiutką w domu, pewnie chętnie by sobie pobrykała z kimś
Tyle że jest dość nietolerancyjna, kotki mojej babci, Bali, długo nie akceptowała, fukała na nią, syczała, biła, a teraz.. obie siedzą sobie na jednym parapecie, chodzą razem..
Więc jak już, to byłaby to kotka. Tylko: dorosła czy kociak? Myslę, że znalezienie kota jest najprostszą rzeczą, wystarczy się rozejrzeć (sama mama powiedziała że ma miękkie serce i że gdyby mały kocio się do nas przybłąkał to by zostal
). Zostaje kwestia przekonania rodziców co do pogodzenia się obu kotów. Help