Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukanie zaawansowane  

Aktualności:

Strony: 1 [2]   Do dołu

Autor Wątek: straciłam zaufanie  (Przeczytany 3884 razy)

0 Użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

k_cian

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 3545
    • WWW
straciłam zaufanie
« Odpowiedź #30 : 2003-10-11, 12:34 »
powiem ci tyle ze moja kupela ma to samo ze swoja arabka na codzien prawie,a juz calkiem po kilkudniowej przerwie,kobyla najpierw nie daje na siebie wsiadac a potem jest to samo wlasnie,przede wszystkim nie daj sie zrzucic,kobyla probuje nad toba zdominowac i jak sie domyslam na bata oddaje dwa razy mocniej prawda?heh skad ja to znam....przede wszystkim przestan sie z nia szarpac,reka wyzej i lyda do przodu,nie pozwol jej sie zatrzymac!jezeli trzeba wspomoz sie batem ale nie daj sie zatrzymac i zastraszyc,jezeli oddaje za baty poprostu wytrwale siedz w siodle i nie daj sie z niego wyqrzyc,spusci z tonu,jak trzeba zagalopuj o rob rundki wokol ujezdzalni,pedzi?a niech sobie pedzi,sama spusci z tonu,jezeli nawet wyjdzie na zla noge nie zatrzymuj jej zeby zmienila a jedz do przodu ciagle jak wzwalnia to daj jej lyde zeby nie zwolnila ajak sie uspokoi i sama zauwazysz ze idzie grzeczniej poprostu sama zacznij ja zwalniac,przejdz do klusa itd,najblizsze jazdy ra czej tak wlasnie beda wygladaly bo jezeli juz oddaje ci za bata to nie pozostaje ci nic innego jak wytrwalosc,a zeby nie spasc mozesz se jeszcze pomuc zaczepiajac jakis pasek do kolek na przednim leq siodla,bedziesz miala za co sie zlapac w razie czego i pomuc sobie jakos,zycze wytrwalosci i nie daj jej sie tak latwo!kask na glowe i na ujezdzalnie,codziennie najlepiej,spusci z tonu wierz mi bo taka nerwuske jaka mamy u siebie i cholere pod tym wzgledem to na swiecie drugiej takiej nie ma,teraz jest i tak dobrze,wczesniej nie dalo jej sie nog czyscic,faceci do boksu wejsc nie mogli,kobyla jest nerwuska,kazdy galop praktycznie z barankiem i rozne cuda niewidy sie dzieja,trzymam za was kciuki,jak ty jej odpuscisz i twoja qmpela to nie wiem czy ktokolwiek potm sobie z nia poradzi jezeli ona utwierdzi sie w przekonaniu ze takie zachowanie sqtecznie odstrasza jezdzccow i jedyne co potm robi to pobieganie w kolko na lonzy

Morticia

  • Gość
straciłam zaufanie
« Odpowiedź #31 : 2003-10-11, 18:26 »
ja kiedyś robiłam podobnie do K_cian bo nie ma sensu walczyć z wściekłym koniem Ja miałam taki problem że koń z którym się męczyłam był baaaaaaaaaardzo twardy i strasznie wybijał więc żeby nie spaść jak brykał to galopowałam w półsiadzie
Zapisane

k_cian

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 3545
    • WWW
straciłam zaufanie
« Odpowiedź #32 : 2003-10-12, 11:43 »
czasem wlasnie nie ma innego sposobu a jezeli kon jest taki ze walka z nim i ukrocanie jego wybrykow ze tak powiem silowo nic nie da->mam na mysli natychmiast do stoj chodzby to znaczylo wziecie za morde i kara w postaci bacika badz tez cofanie czy kuksaniec pieta ze tak to nazwe bo roznie ludzie karaja,ilu jezdzcow tyle metod to chybasami zauwazyliscie, a kon na to oddaje dwa razy mocniej kocimi grzbietami baranami i wspinaniem sie to  zostaje juz tylko jak to mowimy w ramachprzedmuchanie go ;) zazwyczaj po jednym takim feeeest uzeraniu sie na ujezdzalni  bezpieczenstwa jechalo sie w teren zeby spuscic z delikwenta nieco pary-jezeli chodzilo o nadmiar energii-i nie mam tuy na mysli szarzowania po okolicy na sile ggalopem ale i spora dawka klusa w dobrym tempie zalatwia sprawe- i stad wynikajaca zlosliwosc a jezeli mimo regularnych jazd taki numery byly to niestety walczymy uporem i sprytem bo innej drogi nie ma

Forum Zwierzaki

straciłam zaufanie
« Odpowiedz #32 : 2003-10-12, 11:43 »

OkTaWiA

  • Gość
straciłam zaufanie
« Odpowiedź #33 : 2003-10-12, 21:12 »
ja jeżdżę i przebywam z końmi zawsze z jedną myślą:koń to koń,zwierze narowiste któremu do końca nie można ufać bo jest nieprzewidywalne,jest wiele zachowań koni których możemy się wogóle nie spodziewać.Koń to zwierze które musi mieć szacunek do ciebie który trzeba u niego wyrobic podczas pracy z nim.nie oznacza to oczywiście że konia mam traktować jak rzecz bo w żadnym wypadku tak nie jest jeśli chodzi o mnie.Oktawia jest praktycznie dla mnie wszystkim!!! ja poprostu nie widzę świata poza nią i świetnie się z nią zgrałam,ona ma szacunek do mnie a ja do niej.nie wiem tego,ale mam taką cichą nadzieję że krzywdy nigdy by mi nie zrobiłam.była w wakacje taka sytuacja,że ja na jazdę mogłam przyjechać dopiero na drugą jazdę(później) więc na pierwszą godzinę musiał ktoś wsiąść(oczywiście początkujący!).Przyjechałam w połowie pierwszej jazdy i na oktawii jeździła instruktorka.Monika powiedziała że Oktawia zwaliła tą osobę co na niej jeździła i teraz próbuje zrzucić instruktorkę.waliła z zadu,wyrywała się itd.dostała dwa razy batem i dwa razy oddała z zadu.no jak ja wleciałam na padok to odrazu powiedziałam że wsiądę.wsiadłam i z początku się trochę rzucała,próbowała strzelać baranki ale w rezultacie dostawała batem.no i tak sobie oddawałyśmy kilka razy aż w końcu chyba stwierdziła,że strzelanie z zadu nic jej nie da.później już chodziła ładnie,bez problemów.nejlepsze jest to że gdybym jeźdzła na innnym koniu i by mi tak walnął z zadu kilka razy to bym się nie utrzymała,ale oktawię znam już na tyle dobrze,że na nije praktycznie się niczego nie boję i na niej się utrzymam....tak mi się zdaje.Jeśli np.czyszczę jej kopyta i ma jakiś swój humorek i chce kopnąć to uderzę ją za to co zrobiła źle itp.a np.jeździ z nami taka asia,zakochana bardzo w odzie no i oda nie chce dawać tylnych nóg,już chyba 3 osoby skosiła kopniakiem.ostatnio dostała za takie coś i asia się rozpłakała,podeszła do ody i zaczęła ją przytulać,głaskać i nawet cukier jej dała.nie da się jej przetłumaczyć że oda zrobiła źle,że jak będziemy jej tak pozwalać kopać to w końcu kogoś zabije i na tym się skończy(nie doceiera).ja oktawię kocham,ale są umiary i sytuacje kiedy trzeba pokazać kto jest wyżej....koń musi czuć respekt.powiem ci szczerze  że oktawia wczoraj w terenie też strasznie strzelala z zadu przy zagalopowaniu,albo podczas galopu....Nic o tym nie wiedziałam(kompletnie nie czułam) dopiero powiedziała mi p.justyna i się dowiedziałam że każde zagalopowanie kończyło się barankiem.trzeba brać pod uwagę również to że koń to w jakimś calu dzikie zwierzę które różnie zachowuje się na otwartej przestrzeni,np.w terenie.dlatego trzeba w szczególności uważać.gdy koń wyjeżdża w teren jest niespokojny,po jakimś czasie gdy już jakiś czas w tym terenie pojeździ uspakaja się,każda zmiana tempa chodu,jest znakiem dla konia że coś może być nie tak itp.gdy już wracasz z terenu do stajni koń wyczuwa że wracacie i staje się niespokojny gdyż chce być w stajni jak najszybciej.a poza tym...robi się chłodniej,koniki są coraz bardziej nabuzowane,dostają więcej siana itd.teraz trzeba właśnie zachować największą ostrożność.
Zapisane

Oliwia

  • Gość
straciłam zaufanie
« Odpowiedź #34 : 2003-10-14, 17:27 »
może miała zły dzień  . ja najczęsciej jeżdze na jednym koniu i wiem że raz mój konik  jest spokojny a raz bryka i warjuje wsiądź na nią kturegoś dnia chodźby na padok i zo baczysz to moze a kurat nie była w chumoże
Zapisane

tiaraa

  • Gość
straciłam zaufanie
« Odpowiedź #35 : 2003-10-18, 00:36 »
wiecie co dziewczyny? ja juz nie wiem co mam robić już clkiem jej odbija ja ją lapie za kantar a ona dęba, dzisiaj wyrwała caly plot- wszystkie żerdzi po kolei. Przywiązalam ją do innego płotu a ona odrazu napręża uwiaz, próbuje ja zlapaćdelikatnie spokojnie a ona ucieka od mojej ręki więc przywiązalam ja do drzewa! Nie moglam jej zalozyc oglowia leb do góry nie ma sily zeby ja zciagnac wedzidla nie chce wziac do pyska nawet z ciastkeim ciastko w pysk i dęba. Po godzinie męczarni ubralam ja i na jazde a jazda super! wszystko co sobie zażycze nawet ciąg przez przypadek nam wyszedł. Wiem ze ta kobyla miala na sobie wielu jeźdzcow i umie o wiele wiele więcej ode mnie, ale ma juz 10 lat chcialaym zeby sie wyciszyła uspokoiła ale to chyba nie mozliwe. Wszystkie "geniusy" które znam to szalone konie a ona na czele. Dlaczego ten kon ma taki wpływ na te konie? przecież podobno najwiecej zalezy od wychowania konia a nie po jakich jest rodzicach.
Zapisane

awia

  • Gość
straciłam zaufanie
« Odpowiedź #36 : 2003-10-18, 12:39 »
tiara-ja poponuje jak najwiecej pracy na ziemi.
zeby sie uspokoila i wyciszyla potrzeba duuuzo pracy i cierpliwosci.
znam konie ktore zachowuja sie tak samo,i gwarantuje ze nic innego nie skutkuje,aboslutnie zadna kara.po karze to ona dopiero bedzie miala powod zeby jeszcze wieksze cyrki odstawiac.
jak sobie nie daje kantara zalozyc-zarzuca glowa,staje deba,natychmiast wykonusjesz zadanie ponownie.i ponownie,i ponownie.
w koncu jej sie znudzi,w koncu musi dac sobie zalozyc kantar.
nie da se przywiazac?jedna reka trzymasz,dtuga czyscisz.trzeba ja obejsc,naprwade to jest jedyny sposob.nie wiem czy kopie w boksie,jesli nie to mozesz zaryzykowac wyczyszczeniem jej w boksie.
ja zacznie stawac deba odejdz na bezpieczna odleglosc,poczekaj az opadnie na kopytka i spowrotem ja czysc jakby sie nic nie stalo.
zadnych krzykow,jakiegos wypominania,absolutnie zadnej kary.
jesli polapie sie ze tobie jej wygibasy zwisaja-ty robisz swoje,uspokoi sie.
co do geniusa-niestety on w genach przekazuje "nerwowy" charakter,tza bardzo zadziorne i w ogolea jaka matka byla?wiesz moze?
Zapisane

Morticia

  • Gość
straciłam zaufanie
« Odpowiedź #37 : 2003-10-18, 18:05 »
ja znam wałacha po Geniusie i jest spokojny :P
Zapisane

awia

  • Gość
straciłam zaufanie
« Odpowiedź #38 : 2003-10-18, 18:09 »
co znaczy spokojny?
nie no moze rzeczywiscie,duzo zalezy jak taki kon zostal ulozony,czy ufa ludziom itp.
tak mozna utemperowac kazdego.ale geny swoje robia
Zapisane

Forum Zwierzaki

straciłam zaufanie
« Odpowiedz #38 : 2003-10-18, 18:09 »

tiaraa

  • Gość
straciłam zaufanie
« Odpowiedź #39 : 2003-10-18, 22:19 »
Mam dół bo ona przez rok czasu byla najcudowniejszym koniem pod słońcem teren wcześniej szla jako pierwsza z luźna wodzą przy zagalopowaniu i woóle żadnych stresów. Boże jak sobie pomyśle że miesiąc temu jeszcze bezgranicznie jej ufalam to mnie ciarki przechodząnie nie znaczy to ze sie jej boję ale mam respekt bo próbuje tak stanąc dęba żeby mnie zachaczyć to nie jest taki ot sobie podskok na ylnych nogach. to taki pionus że mi serce staje i jak ja mam podejś od razu ze spokojem jak nie potrafie zapanować nad nerwami a ona to od razu czuje nie to zebym sie bala ale serce mi bije jak oszalale, ale to chyba nic dziwnego a ona na ląży jest tak spokojna że własne dziecko bym na nią posadzila. Martwi mnie też to że jej źrebak jest taki sam plochliwy, nerwowy szalony, reszta koni to nasze osiolki chodzą na zarobek pod dziecki zreszta traktujemy je tak samo i kochamy tezA źrebak jest już odsadzony chociaż nie chodzi na kantarze ani w ręku, nog też nie daje bo jest taki problem ze szok. Ja akurat małej niczego nie ucz, ale widzę jaki jest wielki problem czysta mamusia aż boje sie pomyśleć co będzie za 2 lata. Jeżeli chodzi o matkę kotary to nie znam wiem tylko tyle że w bielinie stawiali na duże kalibrowe kobyły nie zawsze z odpowiednim charakterem. A po za tym straciłam już 3 uwiąż dzisiaj jak tak dalej pójdzie to niewiem. Ja ją uczepiam a ona dęba i po karabińczyku nawet nie da mi szansy żeby j odpiąć. Dajcie mi tu jakiegoś zaklinacza bo jak tak dalej pójdzie a właściciel sie dowie to pójdzie na kielbase, narazie trzymam język za zębami ale jak wpadnie za miesiąc albo dwa i zażyczy sobie zebym go pooprowadzała to co mam mu powiedzieć? Jk ja sobie poprostu nie radze tą kobylą
Zapisane

Natchniuza

  • Gość
straciłam zaufanie
« Odpowiedź #40 : 2003-10-18, 23:32 »
Daj kobyle komus bardziej doswiadczonemu. Niech ja troche utemperuje.
Zapisane

Michalina

  • Gość
koń anioł
« Odpowiedź #41 : 2003-11-19, 19:20 »
Ja mam na szczęscie konia anioła.

Ale co ja bym zrobiła w takim przypadku?
1) puszczanie konia luzem na hali i pogoń z batem... nich się wystrzela z zada (robię tto mojej raz na tydzioeń)

2) dać komuś odważnemu kto super jeździ i da jej popalić - ale bez chamstwa i bicia - tylko samym dosiadem i umiejętnościami

3) może ona sie grzeje?????

4) wiem, że wiele ludzi z tego sie śmieje ale proponuje kilka metod układania konia z ziemi ale zaczerpniętych z jazdy westernowej... (np. Pat Parelli)

5) może zmiana wędzidła na bardziej lżejsze? ostrzejsze? hakamore? może wypinacze??? gumy od czasu do czasu???
Zapisane

Natchniuza

  • Gość
straciłam zaufanie
« Odpowiedź #42 : 2003-11-19, 19:23 »
Michalina, Ty tu nowa jestes, napisz nam cos o sobie i o swoim koniu :) Ciekawska jestem! :) Gdzie jezdzisz w tym Poznaniu?
Zapisane

Zimoludka

  • Gość
straciłam zaufanie
« Odpowiedź #43 : 2003-11-19, 19:31 »
o mnie też to interesuje :) i w jakiej dzielnicy meiszkasz
Zapisane

Michalina

  • Gość
oo;-)
« Odpowiedź #44 : 2003-11-19, 19:42 »
Juz pisze bo widzę ze i Rewina sie zainteresowała...
A do kol. Nat napisałam na priva ;-)

więc kilka słów o mnie
wiek: dojrzały
zajęcie: praa, praca, praca,
mieszkam: okolice Piątkowa/Poznań ale za 2 tyg wyprowadzam sie od Wawki

koń: klacz kara, lat 6, wielkopolak -  mam ją od 1 i 1/2 roku
jazda: jeżdze całkowicie rekreacyjnie, bo późno zaczęłam obecnei z powidu nogi przesiadłam sie na siodło western ;-) ie nie wiem czy na tym sie nei skończy...

Natchniuza a Ty skąd ??
Zapisane

Forum Zwierzaki

oo;-)
« Odpowiedz #44 : 2003-11-19, 19:42 »

Zimoludka

  • Gość
straciłam zaufanie
« Odpowiedź #45 : 2003-11-19, 19:47 »
gdzie trzymasz konia?
Zapisane

Natchniuza

  • Gość
straciłam zaufanie
« Odpowiedź #46 : 2003-11-19, 19:49 »
Ze Slaska.
Zapisane

Michalina

  • Gość
stajnia
« Odpowiedź #47 : 2003-11-19, 19:52 »
Trzymam konia niedaleko Woli
Zapisane

Michalina

  • Gość
pytanko
« Odpowiedź #48 : 2003-11-19, 19:55 »
Natka a u Ciebie w stajni czasami jakieś 2 tygodnie temu nie było zawodów western???
Bo miałam sie wybrać ;-) i w końcu spasowałam
Zapisane

Zimoludka

  • Gość
straciłam zaufanie
« Odpowiedź #49 : 2003-11-19, 19:57 »
to w strzeszyne jest stajnia? nie wiedziałam
Zapisane

Natchniuza

  • Gość
straciłam zaufanie
« Odpowiedź #50 : 2003-11-19, 19:59 »
A owszem ;) Byly Mistrzostwa Polski PLWiR. Dokladnie 8-9.listopada
Mialas startowac?
Zapisane

Forum Zwierzaki

straciłam zaufanie
« Odpowiedz #50 : 2003-11-19, 19:59 »

Michalina

  • Gość
hm
« Odpowiedź #51 : 2003-11-19, 19:59 »
W strzeszynie są 3 stajnie!!!
Dwie gdzie są szkółki i jedna sam hotel.

Ja jestem zdziwiona dlaczego tak daleko jeździsz na jazdy ;-) jak są stajnie bardzo blisko.
Zapisane

Zimoludka

  • Gość
straciłam zaufanie
« Odpowiedź #52 : 2003-11-19, 20:01 »
heeheh a jak tam można dojechać? a dobre są stajnie?\jeżdżę tak dlakeo pnieważ w Poznaniu nie znalazłma dobrej stajni
Zapisane

Michalina

  • Gość
;-)
« Odpowiedź #53 : 2003-11-19, 20:14 »
Mistrzostwa wwr
Nie Natch, ale chciałam popatrzeć czy warto sie w to bawić ;-)
Zapisane

milkiwaj

  • Gość
straciłam zaufanie
« Odpowiedź #54 : 2003-11-20, 12:55 »
Cytat: tiaraa
Albo zatrzymywała sie i nie reagowała na łydki, kompletnie na zadne pomoce, zaczynała sie cofać potem stawała dęba i dalej nie chciała iść do przodu.

kiedy zaczęłam jeździć na Adrii to było na porządku dziennym....
kobyła próbowaqła mnie i sprawdzała jak głeboko może wkręcic śrubkę...
portafiłyśmy przez 10 minut stać na polanie i po każdym bryku dostawałą w dupe batem i jeszcze raz brykała i tak w kółko... do tego brykała cofając... pierwszy raz się z czymś takim spotkałam!! Ale to było moje pierwsze jazdy na niej kiedy ona prawie nic nie umiała... a ja prawde mówiąc umiałam tylko utrzyma sie na koniu [tego tylko mnie w klubie nauczyli o czym dowiedziałam się dopiero w te wakacje,]
ale potem jej stopniowo przechodziło...
Cytuj

A jak już ruszyła to była tak wściekła że ze złości chciała mnie zwalić nawet nie wyobrażacie sobie ile siły ma w szyji ta kobyła, wsiadła moja kumpela która stała z boku i byla bardzo mąra jak dawała mi rady, ale jak jej bladź zaczeła szaleć to sama zwątpiła w skuteczność swoich teori że łatwo utrzymać sie na każdym brykającym koniu.


moje ręce mi odpadały po każdej jeździe...  co było straszne Adrii nikt nie nauczył sie zbierać... więc żeby ograniczyć moc jej bryków {ludzie ile przeciez może kręgosłup wytrzymać???} na chama ją zbierałam... ręcę to miałam po kostki nóg kiedy zsiadąłam...
ale co fakt nigdy nie udało jej si mnie zrzucić kiedy tego rzeczywiście chciała... [bo prawda ostatnio jakoś się na oklep z niej zsunęłam pare razy.... :roll: ]

teraz za to czasem przy zagalopowaniach póbuje znowu mnie sprawdzać... ale wystraczy solidny bat [zaczęłam jeździc z ujeżdżeniówka, do czego przekonała mnie koleżanka] i krzyż i wszystko gra... do tego nauczyłam ją poprawnie się zbierać łacznie z podstawieniem zadu, czego wczesniej nie umiała i jazda na niej w końcu staje sie przyjemnością... po roku cięzkiej pracy... uff... :)
Zapisane

milkiwaj

  • Gość
straciłam zaufanie
« Odpowiedź #55 : 2003-11-20, 13:02 »
a co do tempa... jak się rozpędza to najwiekszą karą dla niej będzie narzucenie tempa... przyśpiesz... dołóz łydki i zmus ją do jeszcze szybszego biegu... to działało na takie 'panienki' u mnie w klubie... bo na Adrie juz na szczęście nie muszę takich metod stosować...
Zapisane
Strony: 1 [2]   Do góry
 

Strona wygenerowana w 0.1 sekund z 31 zapytaniami.