ja generalnie nie rozumiem zazdrości i raczej obce mi to zjawisko, stąd o definicję pytałam
Mam mocno nieciekawy widok z okna, stary, obdrapany budynek naprzeciwko... Żadnej zieleni, kompletnie nic, na czym chciałoby sie zatrzymać wzrok... Aż się nie chce spojrzeć przez okno
Kiedyś przejeżdżaliśmy przez Jelenią Górę, spojrzałam na wysokie budynki stojące na wzniesieniach, z których okien widać było porośniete lasami góry i pomyślałam z zazdrością "taki widok to majątek, tak bym chciała mieć go za oknem". O każdej porze roku chciałabym wtedy patrzeć na zewnątrz
Taka zazdrość nie wiąże się ze złymi życzeniami pod adresem tych, którym zazdroszczę, ani z chęcią wyrzucenia ich z mieszkania
Nie gotuje się we mnie, jedynie myślę, jakby to było fajnie też tak mieć
Nie muszę tego mieć koniecznie, gdyby tak było, przeprowadziłabym się do Jeleniej Góry
Taką zazdrość chyba każdy od czasu do czasu czuje i każdy rozumie... Dla mnie to całkiem normalne i nieszkodliwe uczucie