Pomalowałam pazur. Na piaskowo. Jeden pazurek na błękitny baltic sand, reszta na to co pokazywałam w ostatnim poście.
Postanowiłam sobie, że bedę mieć pazio perfect, siedzę jak mumia czekam aż podeschnie , macham łapami...
.. a tu nagle jak mi turban się ze łba nie odwinie, jak mi jego koniec nie zasunie po pazurach dłoni prawej! Ręcznik wylakierowany, lakier na pazurach zrolowany... czekam aż siostra z pracy wróci to mi zmyje ten spierniczony lakier łapy prawej, wszek lewą łapką sie nie obsłużę zmywaczem, bo szlag trafi lakier i na tamtej dłoni