wczoraj ni z tego ni z owego wróciłam do fryzury wyjściowej, która znudziła mi sie w połoowie poprzedniego senmestru, i przesunęłam przedziałek na bok. teraz znowu jest na środku i czuję się doskonale. tylko nie mogę się powstrzymać i cały czas próbujkę zakładać włosy za uszy
jedynym minusem mojej fryzurki właśnie jest to że grzywkę mam zapuszczoną i mi sę tak beznadziejnie faluje, i dlatego tak już nie chciałam nosić. jednak wczorak
pokochałam moją prostownicę ! normalnie teraz wyglądam jak człowiek. ja mam jakąś taklą kiepskawą, cały czas się rozsypuje
tylko mama w ramach protestu przeciw czarnym ciuchom rzuca teksty "że wyglądam jak z sekty", i chyba w po najbliższym myciu nie bbędę prostować, żebym miała swoje anielskie (wg mnie bardziej żydowskie
)loczki, bo z takimi to mnie do żadnej sekty nie przyjmą