Mimo, że nie jestem wielbicielką Pani Rodowicz, to chyba jak wszyscy, słyszałam to i owo... Czy tylko ja jestem taka dziwna, że szczególnie nie podoba mi się jej nowa płyta? Dwie piosenki z niej puszczają te co były w Sopocie - takie mędzenie o tym samym. Wcześniej przynajmniej te piosenki miały życie... a te usypiają monotonią...
Ale to moje zdanie, nie każdy musi się zgodzić, może to moje wypaczenie - nieznoszę jak ktoś "spokojnieje" (żeby jeszcze coś tego wyszło dorzecznego, to ok) tak jak np. Red Hoci (baj de łej mnie zabiło)... nie przychodzi mi inny przykłąd w tej chwili ale jest ich kilka...
(O już wiem może być jeszcze pudel w błocie - "Puddle od Mudd"
)