Hej , mam 14-letniego psa ze schronisk. Jest ze mną już 11 lat. Był to już mój drugi pies ze schroniska , a chyba siódmy z kolei. Na poczatku był bardzo agrsywny , atakował członków rodziny , nie pozwalał dawać sobie buzi , czesać ogona , ale wszystko to było ze strach u braku poczucia bezpieczeństwa. Po jego zachowaniu mozna było wywnioskować , że był to pies przy budzie i miał wiązane łapy. Teraz jest to najkochańsza istotka , jaką miałam w życiu. Jest bardzo kochany , oddany. jesetm pewna , że gdybym była zagrozona oddałby za mnie życie. ma już co prawda 14 lat i choruję - artretyzm , katarakta starcza , ale jest leczony. Mówiąc szczerz, nie żałuje pieniędzy , które wydaje przy moich częstych wizytach u weterynarza. Gdybym mogła oddałabym wszytko co posaiadm , aby był ze mna jak najdłuzej i o jeszcze jeden dzień dłużej.
Mam również 2-letniego kota , którego podrzucono mi po drzwi i mimo , że szukałam dla niego domu ( mam jeszcze kilka innych zwierzaczków ) to pomimo , że nikt Go nie chciał został u mnie w domu i jest kochana istotka . Tak więc zachecam wszystkich do brania zwierząt ze schroniska , lecz muszą sie liczyć z bardzo długim czasem ,którey bedą musieli dla niego poświęcić. Najlepiej gdyby byli to doświadczeni ludzie.