Nie chodze do mcdonaldsów ale mnie rodzina wyciągła... dlugo dlugo myslalem co wybrać by mnie nie zabiło... i bylem swiadkiem takiej rozmowy..
Był straszny tłok, ci za ladą uwijali sie jak w ukropie ale i tak nie dawali rady..
Kasjerka nie mogąc dopchac sie do maszyny z lodami, mówi do klienta..
"Wie pan co.. tego loda to ja panu potem zrobie"...
Nie zebym był podatny na grę słów ale tez kupiłem loda