Wiecie, są ludzie, którzy wyznają zasadę 'pies tylko przy budzie' itp... To nie znaczy, że są zdolni do okrutnego potraktowania zwierzęcia, po prostu mają inną mentalność, wynikającą z wychowania... Ktoś nigdy zwierzęcia w domu nie miał, nie obcował z czworonogiem znajomych i nie czuje tego, co my... Że pies to przyjaciel, członek rodziny, że się go kocha, przywiązuje do niego... Widzi za to sierść, fruwającą po domu, ślady łapek na podłodze, no, sami wiecie... Fakt, dla nas okrutne jest samo żądanie oddania psa
Ale może dziewczynie potrzeba więcej czasu na zrozumienie, czego się domaga... Ja bym jej powiedziała, że taki warunek dla mnie jest tym samym, czym ze strony chłopaka byłoby stwierdzenie 'oddaj swoje dziecko do adopcji, bo ja nie lubię, jak mi się dzieciak drze w domu'... Może wyśmieje albo oburzy się na takie 'niestosowne' porównanie, a może spojrzy inaczej na sprawę? Na pewno nie ma co forsować niczego na siłę, bo przecież jeśli zamieszkają razem, będzie różnie... Pies zachoruje, nabrudzi w domu, będzie wymagał leczenia, opieki... Nie wyobrażam sobie, by ktoś z góry nastawiony negatywnie miał temu podołać, no chyba, że zanim dojdzie do takich sytuacji, zdąży się zakochać...
I tego Wam życzę, tzn. zakochania całej trójki, a nie przypadłości zdrowotnych