Forum Zwierzaki

Zwierzęta => Koty, kotki, koteczki => Zdrowie => Wątek zaczęty przez: dzika w 2005-03-16, 16:19



Tytuł: choroba lokomocyjna!
Wiadomość wysłana przez: dzika w 2005-03-16, 16:19
moze ktos z was wie czy niezbedna jest wizyta u weta w sprawie choroby lokomocyjnej mojego kota , czy sa jakies domowe metody pomocy kiciusiowi . niestety nie moge zrazygnowac z wyjazdow , a moj kot nawet na glodzie wymiotuje w ciagu pierwszej pol godziny jazdy. domyslam sie ze wet moze mi dac jakies tabletki tylko moj kot ma wlasne zdanie na temat wszystkich tabletek :lol:


Tytuł: choroba lokomocyjna!
Wiadomość wysłana przez: ssgosiass w 2005-03-16, 16:21
A moze AVIOMARIN? czy ajkos tak :P


Tytuł: choroba lokomocyjna!
Wiadomość wysłana przez: Ekoteczka w 2005-03-16, 20:42
Ja bym sie zapytała weta co mozna kotu podawać, bo przeciez nie wszystko można.


Tytuł: choroba lokomocyjna!
Wiadomość wysłana przez: mdp w 2005-03-18, 16:14
Mojej suni pomogły tabletki homeopatyczne, ale konkretną "markę" doradził wet. Może w przypadku kota też by pomogły?


Tytuł: choroba lokomocyjna!
Wiadomość wysłana przez: dzika w 2005-03-21, 21:32
bylam w koncu u weta powiedzial ze aviomarin ,pol tabletki pol godziny przed jazda , no i zeby sparawdzic wczesniej czy kot na to pojdzie bo jak nie to mozna mu jeszcze zwiekszyc dawke do tabletki. tylko nie dal zadnych gwarancji ze kot nie bedzie wymiotowal. wiec jaki jest sens faszerowac kota tabletkami skoro i tak bedzie wymiotowal , a musze dodac ze jak juz zwymiotuje ( a jest naczczo) to juz do onca jazdy jes dobrze siedzi sobie i patrzy przez okno . wymyslili by cos w koncu zey sie kotki nie musialy tak meczyc i nie koniecznie musza to byc tabletki :cry:


Tytuł: choroba lokomocyjna!
Wiadomość wysłana przez: Ekoteczka w 2005-03-21, 21:35
Wydaje mi sie że sa bardziej skuteczne srodki niż aviomarin. Tylko nie pamietam nazwy i nie wiem czy kot może je brać.
Może to problem bardziej psychologiczny że kot boi sie albo nie lubi jazdy samochodem?


Tytuł: choroba lokomocyjna!
Wiadomość wysłana przez: mdp w 2005-03-22, 08:47
My mieliśmy zakaz karmienia psa przez min. 4 godziny przed jazdą, żeby nie miał czym wymiotować. Więc może Twój kot nie powinien nic dostać do jedzenia (oprócz tabletki, oczywiście, choć aviomarinu dla zwierzaków nie polecam).


Tytuł: choroba lokomocyjna!
Wiadomość wysłana przez: dzika w 2005-03-22, 09:23
no wlasnie w tym problem , pan doktor powiedzial mi ( bardzo chwalony w krakowie lekarz wiec nie mam podstaw mu nie wierzyc) ze kiedys byly jeszcze srodki homeopatyczne ale zostaly wycofane z rynku i ze kotu mozna dac awiomarkin lub jakis inny zagraniczny lek ale horrendalnie drogi.
moj kicius lubi jezdzic, tylko nie znosi trzesienia bo jedziemy 3 godziny a on jest chory przez pierwsze pol godziny . co do karmienia to nie dostaje jesc jakies 10 godzin przed jazda bo nie dajemy mu porannego posilku.
niestety to nie rozwiazuje problemu bo tak czy tak wymiotuje tylko ze woda bo nie ma nic w zeladku.  wczesniej nie wymiatowal co jazde tylko czasami ale przez ostatnie trzy podroze juz byly problemy :cry:


Tytuł: choroba lokomocyjna!
Wiadomość wysłana przez: mdp w 2005-03-22, 09:34
Ja dawałam psu Cocculine i pomogło.
Znalazłam dla Ciebie coś jeszcze:

W każdej aptece można zaopatrzyć się w środki zwalczające objawy choroby lokomocyjnej. Bez recepty kupuje się dimenhydrinat (znany powszechnie jako aviomarin). Ale pamiętajmy, że aviomarin nie działa, gdy objawy już się zaczną; tabletki trzeba połknąć na pół godziny przed podróżą. Z drugiej strony należy pamiętać, że lek ten wywołuje skutki uboczne - przede wszystkim senność - i nie powinien być stosowany długo. Również bez recepty dostępne są środki homeopatyczne: cocculine i avioplant. Ciekawostką na rynku są plastry przeciwko chorobie lokomocyjnej, zwłaszcza przeciwko jednemu z jej objawów - mdłościom. Plastry przykleja się na nadgarstki (działają na zasadzie akupresury: naciskają, masują odpowiedni punkt na ciele). I jeszcze jedna ciekawostka: w sklepach zoologicznych dostać można też środki na chorobę lokomocyjną dla zwierząt. Ziołowe środki dla nich to np. beafar i vetzyme.

Źródło: gazeta.pl 27.06.2002r.


Tytuł: choroba lokomocyjna!
Wiadomość wysłana przez: Cathycash w 2005-03-22, 10:34
Mój kotek, gdy jechał do mnie aż z Gdańska dostał środki uspokajające, bo inaczej Yza by z nim nei wytrzymała  :lol:

A co do choroby lokomocyjnej, to ja uzywam Transway - Ciekawostką na rynku są plastry przeciwko chorobie lokomocyjnej, zwłaszcza przeciwko jednemu z jej objawów - mdłościom. Plastry przykleja się na nadgarstki (działają na zasadzie akupresury: naciskają, masują odpowiedni punkt na ciele).


Tytuł: choroba lokomocyjna!
Wiadomość wysłana przez: weronika w 2005-03-28, 19:00
Tez mam problem z kotkiem...Nie znosi jezdzic samochodem , odzwyczail sie i tyle. Wczesniej nie bylo tego problemu , mial okolo 4-rech  miesiecy, gdy przywiozlam go z Polski do Rzymu,balam sie bardzo jak zniesie podroz , ale on byl przegrzeczny.Albo spal , albo ogladal krajobraz przez szybe,przekochana kocina.Jechalismy 25 godzin i kotek nie robil zadnego problemu z tego powodu.A potem mu sie" odwidzialo". Gdy probujemy go zabrac gdzies ze soba , zapalamy silnik i zaczyna sie placz , potem kotek zaczyna sie niesamowicie trzesc i po jezdzie.Wracamy do domu,nie ma innego wyjscia. Bardzo chcialabym wyjechac w tym roku na wakacje do kraju, ale chyba nic z tego.


Tytuł: choroba lokomocyjna!
Wiadomość wysłana przez: Kira w 2005-03-28, 20:08
moja kicia nie lubi i nie jezdzi bo nie musi :roll:  zadko do weta a tak to tylka na kanapie w domciu :)


Tytuł: choroba lokomocyjna!
Wiadomość wysłana przez: weronika w 2005-03-29, 13:48
moj tez niekoniecznie musi jechac z nami...mam kolezanke , ktora chetnie sie nim zaopiekuje podczas naszej nieobecnosci,problem w tym , ze ja nie jestem zdolna zostawic go pod opieka kogos innego  :) wiem , wiem , jestem przewrazliwiona, moja siostra tez ma wlasne zdanie na ten temat, twierdzi , ze jestem po prostu zwariowana na punkcie Oskara, ale ja naprawde nie jestem w stanie pozostawic go pod opieka kogos innego.Tesknilabym pieronsko  :? MOWY NIE MA! ;)


Tytuł: choroba lokomocyjna!
Wiadomość wysłana przez: dzika w 2005-03-29, 17:21
weronika kiedys pewna pani doktor mowila jak przyzwyczic psa do jazdy samochodem ale mysle z kotami bedzie podobnie

jakos tak to lecialo

ze jesli zwiezak panicznie boi sie sqamochodu juz zamim do niego wsiadzie to proponowala go zachecic smakolykiem zeby wsiadl( no z kotem to nie ma problemu bo wstawia sie klatke i koniec ppiesni) ale bron boze nie zapalac silnika i tak przez tydzien codziennie na 10 -15 min

nastepnie jak juz zwierzak sie przyzwyczaji do pobytu w samochodzie to zapalic silnik ale nigdzie nie jechac tylko sobie tam z nim siedziec i znowu rtak codziennie przez tydzien

jak juz nie bedzie bal sie dzwieku silnika to mozna ruszyc ale tylko w krociutka trase ( no i bron boze nie do weta
 :lol: ) no i znowu tak przez kilka dni

podobno to daje rezultaty , oj jak ja sie ciesze ze moj kicius lubi jezdzic on nie znosi trzesiena .
ale dzis wrucilismy z podrozy i powrot byl calkiem udany bez zadnych dodatkowych atrakcji :D