Forum Zwierzaki

Wszystko o Wszystkim => Przyjaźń, miłość, życie => Wątek zaczęty przez: Aagata w 2005-05-04, 12:57



Tytuł: Zdrada
Wiadomość wysłana przez: Aagata w 2005-05-04, 12:57
Gdzie wg. Was jest granica? Gdzie zaczyna się zdrada, albo co można uznać za zdradę? I czy związek, w którym coś takiego się stało, jednak nie zostało to głośno powiedziane i 2 strona o niczym nie wie, mijają np. 2 lata...dochodzi do poważnej i szczerej rozmowy odnośnie "faktu z przeszłości" i co teraz? Dalibyście temu związkowi szansę, który w tym momencie został wystawiony na wielką próbę,a zaufanie jest porządnie naciągnięte? Ale jesteście tak zakochani,że nie wyobrażacie sobie życia bez tej 2 osoby...było minęło, wybaczacie albo to Wam zostaje wybaczone. Może uda się odbudować to co było kiedyś, ale jednak. I skoro się kochało to dlaczego do czegoś takiego w ogóle doszło? Bo impreza, bo alkohol...utrata zmysłów i wszystko pod wpływem chwili?


Tytuł: Odp: Zdrada
Wiadomość wysłana przez: myszka w 2005-05-04, 13:05
Wiesz, to zależy od tego, jak osobiście określa się zdradę i co jest granicą. Ja mam może trochę dziwaczne poglądy, bo jestem w stanie szybciej wybaczyć skok w bok jednorazowy np. pod wpływem alkoholu na imprezie (o jakim piszesz) niż gdybym dowiedziała się, że mój facet ma kolekcję pornosów, które regularnie ogląda. Coś jak zbrodnia w afekcie i planowanie z premedytacją, rozumiesz :lol: Ja uważam, że jesteśmy wszyscy tylko ludźmi, różne rzeczy mogą się zdarzyć, ale ocenić trzeba całościowo. Nie każda zdrada jest powodem do rozstania, chociaż oczywiście każda jest przykra. Proponuję rachunek sumienia z obu stron, ze strony zdradzającej - dlaczego, czy zrobiłby to jeszcze raz, jak na to patrzy z perspektywy czasu itd., ze strony zdradzanej - jak sama postąpiłaby w analogicznej sytuacji?
A na zakończenie powiem, że nie widzę sensu rozpatrywania takich spraw po latach... jednorazowy i przypadkowy wyskok najlepiej jest ukryć, dla dobra obu stron.


Tytuł: Odp: Zdrada
Wiadomość wysłana przez: Aagata w 2005-05-04, 13:13
Myszko, to w takim razie obydiwe mamy równie dziwaczne poglądy :wink:


Tytuł: Odp: Zdrada
Wiadomość wysłana przez: pao w 2005-05-04, 13:19
zdrada jest indywidualnym zrozumieniem, a raczej niezrozumieniem...
jak dla mnie to najboleśniejsza byłaby ta emocjonalna...
ale to juz indywidualne podejście kazdego z nas...


Tytuł: Odp: Zdrada
Wiadomość wysłana przez: xara w 2005-05-04, 13:42
zdrada, zdrada, zdrada... wszystko zależy od tego czy kochamy, jak kochamy, gdzie ustawiliśmy granice.
Jest to bardzo, bardzo indywidualna i umowna sprawa.
Dla mnie zdrada to przede wszystkim brak szacunku dla drugiego człowieka.
Próbuję zdrozumieć to, że dla mężczyzn (i nie tylko, ale przede wszystkim) może istnieć czysto fizyczny, jednorazowy skok w bok
i oni tego nawet często za zdradę nie uznają. To boli, ale nie tak bardzo jak dłuższy romans, a już nie daj boże
zaangażowanie emocjonalne. Tego bym nie zniosła. Zresztą chyba nie byłoby sensu czegokolwiek znosić, bo jeżeli doszło
do tak poważnej, moim zdaniem, zdrady to związek, albo przeżywa poważny kryzys, albo już go praktycznie nie ma.
Nie ma więc w sumie czego ratować. Ja bym chyba nie wybaczyła. To znaczy nie byłam nigdy w takiej sytuacji i nie wiem jak bym się zachowała, ale na dzień dzisiejszy mogę powiedzieć, że to byłby dla mnie koniec. Nie potrafiłabym zaufać. Nie ma zaufania, nie ma związku.


Tytuł: Odp: Zdrada
Wiadomość wysłana przez: Tiggy w 2005-05-04, 19:13
Próbuję zdrozumieć to, że dla mężczyzn (i nie tylko, ale przede wszystkim) może istnieć czysto fizyczny, jednorazowy skok w bok
i oni tego nawet często za zdradę nie uznają. To boli, ale nie tak bardzo jak dłuższy romans, a już nie daj boże
zaangażowanie emocjonalne. Tego bym nie zniosła. Zresztą chyba nie byłoby sensu czegokolwiek znosić, bo jeżeli doszło
do tak poważnej, moim zdaniem, zdrady to związek, albo przeżywa poważny kryzys, albo już go praktycznie nie ma.

Zgadzam sie calkowicie...
Zaangazowanie emocjonalne- chocby przy tym nie bylo nawet zaangazowania fizycznego... to juz jest koniec, dno. Bo tak jak piszecie - mezczyzni sa "troche" "inni" i moze inaczej traktuja jednorazowy skok w bok, ktory mimo, ze i tak bardzo kobiete boli, jakos mozna wytlumaczyc,.. alkohol itp... ale NIGDY nic emocjonalnego...

Taa wiem... paranoja - mam 16 lat i przezylam, a pozniej wybaczylam zdrade, ktora jednak zakonczyla moje idealne wyobrazenie o zwiazku, o tym, ze jest tak kolorowo... Ale nie bede juz sie wglebiala, bo to cos bardziej osobistego.


Tytuł: Odp: Zdrada
Wiadomość wysłana przez: Aagata w 2005-05-05, 13:19
Tak,zdarada emocjonalna, czyli jakby "robienie na 2 fronty", to jest już stanowczy koniec. Tego już się nie da odbudować,postawić na nogi. A jeżli nawet nie miałoby to sensu.
Co do zdrady fizycznej...nie przeświadcza to o końcu związku, byłabym w stanie wybaczyć,ale straciłabym pewność, a wcześniejsza radość i szczęście by zniknęło. Nie wiem czy takie coś by długo jeszcze "żyło" z naderwanym zaufaniem.


Tytuł: Odp: Zdrada
Wiadomość wysłana przez: Wiedźma w 2005-05-05, 15:53
A ja nie potrafie NICZYM usprawiedliwic zdrady fizycznej. Faceci robia to miedzy innymi  dlatego, ze tyle kobiet jest w stanie im wybaczyc, albo uwaza, ze skoro to "tylko" seks, to jakos to zniosa.

Nie potrafie powiedziec w 100% jak bym sie zachowala w obliczu zdrady, ale na pewno zaufanie do drugiej osoby byloby mocno nadszarpniete i nie sadze, ze zwiazek mogl wrocic do poprzedniego stanu.
zwlaszcza, ze jesli byl jeden skok w bok, to beda nastepne.
A ze zwiazkiem najwyrazniej nie wszystko jest w porzadku.


Tytuł: Odp: Zdrada
Wiadomość wysłana przez: Panterka w 2005-05-06, 16:44
Nigdy nie wybaczyłabym zdrady. Myślę, że nie potrafiłabym patrzeć na tą osobę bez bólu. Co to za miłość, jak jedna z osób nie potrafi być wiernym.


Tytuł: Odp: Zdrada
Wiadomość wysłana przez: k_lap w 2005-05-07, 15:51
Zgadzam się całkowicie z wypowiedzią Wiedźmy.
Nie ma dla mnie żadnego usprawiedliwiania zdrady, czy jest ona fizyczna, emocjonalna czy jakakolwiek inna.
Jeżeli zdrada następuje w związku, nie widzę sensu takiego związku w dalszym czasie... Nie potrafiłabym tej osobie tak mocno jak wcześniej ufać. Nie potrafiłabym szczerze rozmawiać, położyć się obok siebie i czuć się tak jak gdyby nic się nie stało. Wiecznie miałabym przed sobą wizję, że jeśli nie ma go teraz obok mnie, to znaczy że mnie zdradza... To byłoby chore i męczące dla obu stron !!!
Nie wiem jakie to uczucie być zdradzonym lub zdradzić, ale brzydzę się tego czynu bardzo i mam nadzieję że mnie to nigdy w życiu nie spotka.


Tytuł: Odp: Zdrada
Wiadomość wysłana przez: IBDG w 2005-05-08, 13:27
Trzeba trzymać się tego, co się na początku związku postanowiło. Jeśli partnerzy ustalają, że nie ma mowy o skokach w bok, to tak ma być. A jeśli któremuś się zdarzy, trzeba powiedzieć. Nie ma co liczyć na to, że jednorazowy wyskok nie ujrzy światła dziennego. Bywa, że dopiero po śmierci partnera kobieta dowiaduje się o historii sprzed lat, która czasem, nawet jednorazowa, może spowodować przyjście na świat dziecka i wiele perypetii, które zwalają się na głowę zaszokowanej kobiety. Wtedy za póżno na wyjaśnienia, pozostają jedynie domysły, podejrzenia, że może żyło się wiele lat w złudnym poczuciu udanego związku, zawód i rozgoryczenie. Czy może być coś gorszego? Nie móc zapytać, wyjaśnić... Jeśli człowiek nie może wytrzymać bez skakania na boki, powinien dobrać sobie partnera, który jest w stanie to zaakceptować, a nie kogoś, komu sprawia to cierpienie. Mam koleżankę, która powiedziała swemu mężowi, że nie chce wiedzieć o jego ewentualnym romansie. Można i tak, zwłaszcza, jeśli uważa się małżeństwo za nierozerwalne. Ja wolałabym najgorszą prawdę od fałszu. I chciałabym tą prawdę usłyszeć od swojego faceta, a nie od innych ludzi.     


Tytuł: Odp: Zdrada
Wiadomość wysłana przez: niaania w 2005-05-08, 15:01
Jeśli ktoś zdradził raz to, według mnie trzeba mu wybaczyć, bo może zrozumiał, że źle zrobił i więcej razy tego błedu nie popęni.  8) Jeżeli ktoś zdradził więcej razy to wtedy będzie to robił ciągle i nie wartowtedy z nim trzymać. :(


Tytuł: Odp: Zdrada
Wiadomość wysłana przez: doopelish w 2005-05-08, 16:06
jezeli ja bym kochala ta osobe,wybaczyłabym jej,ale musialby koles przyzec ze to sie nie powtorzy =D bo nie bedzie miał nieskonczonych 'darmowych minut' ]:->


Tytuł: Odp: Zdrada
Wiadomość wysłana przez: ***KITKA*** w 2005-05-08, 19:06
Ja jakbym kogoś kochała to wybaczyła bym mu.. I też chyba musiała by przyrzec, że to się nie powtórzy.. :roll;


Tytuł: Odp: Zdrada
Wiadomość wysłana przez: Wiedźma w 2005-05-08, 21:31
Przyrzec nie jest trudno. Tylko ze niestety, jesli ktos raz zdradzil, to zrobi to znowu. Ludzicie sie myslac, ze nie...


Tytuł: Odp: Zdrada
Wiadomość wysłana przez: madz w 2005-05-08, 21:52
Ja do konca sama nie wiem, w koncu mam 15 lat niecałe, to duzo do powiedzenia nie mam. Jednak gdyby chlopak wykręcił mi taki numer to mimo, ze bym go kochala, nie potrafilabym zachowywac sie tak jak dawniej i wierzyc mu w to co mowi. Nie sadze zeby bylo tak jak dawniej, bylabym w stanie wybaczyc, ale nie wyobrazam sobie jak moglabym o tym zapomniec. Z reszta, jak sie kogos na prawde kocha to raczej nie potrzebuje sie nikogo innego na jego miejsce? Tak mi sie wydaje.


Tytuł: Odp: Zdrada
Wiadomość wysłana przez: Aagata w 2005-05-23, 13:55
Przyrzec nie jest trudno. Tylko ze niestety, jesli ktos raz zdradzil, to zrobi to znowu. Ludzicie sie myslac, ze nie...

Trudno się nie zgodzić. Ale...a może jednak? stracić można bez problemu, odzyskać jest trudniej. Tylko, że to już podchodzi pod takie "gdybanie". A jeszcze jak ktoś się kieruje dewizą,że zakazany owoc najlepiej smakuje...brak słów.

Jednak gdyby chlopak wykręcił mi taki numer

Szkoda,że się jeszcze żaden pan nie wypowiedział, bo należy pamiętać,że my kobiety również jesteśmy zdolne, pod każdym względem i do wszystkiego;)


Tytuł: Odp: Zdrada
Wiadomość wysłana przez: malutka w 2005-05-24, 23:52
Dla mnie zdrada jest niewybaczalna.....nie mogłabym żyć z kimś wiedząc,że zdradził mnie.....to by ciągle we mnie było.Takie podejrzenia,obawy.Nie chciałbym nigdy znaleźć sie w sytuacji gdy dowiaduje się,że zostałam zdradzona przez kogoś komu ufałam....


Tytuł: Odp: Zdrada
Wiadomość wysłana przez: Andziek w 2005-05-27, 12:53
wg mnie to trudne pytania, kazdy inaczej rozwiazuje te problemy, zalezy od osoby. ja mysle ze mozna wybaczyc ale tez zalezy co, ale nie potrafilabym tego nigdy zapomniec. w zawiazku czasem bywa tak ze 2 osoby maja rozne pojecie co do tego kiedy zaczyna sie zdrada i jak sie o tym w koncu dowiesz to dopiero sa rybki :]


Tytuł: Odp: Zdrada
Wiadomość wysłana przez: ona14 w 2005-06-22, 21:50
Dla mnie zdradą jest kontakt fizyczny.
I oszukiwanie drugiej osoby.
Np.chłopak mi mówi że mnie kocha  a naprawde spotyka się i jest zakochany w kimś innym


Tytuł: Odp: Zdrada
Wiadomość wysłana przez: izunia w 2005-06-23, 11:49
dla mnie zdrada to jest coś okropnego. pamiętam jak mój były juz chłopak poszedł raz do dyskoteki beze mnie. później chodził jakis dziwny, nie chciał ze mna gadać a o co go zapytałam to sie wkurzał. nie wiedziałam co zrobiłam źle, az w koncu mi powiedział że robił coś ze swoją koleżanką ale nie pamiętał co... poczułam sie okropnie, od razu pomyślałam o zdradzie. dla mnie wystarczyłby pocałunek z nią żeby to bylo to. i tak to sobie wyobrazałam,powiedziałam mu wtedy że go nienawidze i nie chce go widzieć. później dowiedział sie od kolegów że nic z nia tak naprawde nie robił tylko z nią flirtował, ale dziewczyna zaczęła mu pisac smsy w stylu "kocham cie" itd. a ja straciłam do niego zaufanie wtedy, bo tak naprawde mógł z nia coś robić,w końcu był pijany i wszystko mogło sie zdarzyć, a dla mnie zdrada po pijaku to też zdrada i nie umiałabym tak po prostu o tym zapomnieć.nie wiem czy wybaczyłabym taką zdrade prawdziwą, jak np kontakt fizyczny. musiałabym chyba niesamowicie kochać tą osobe żeby miłość zwyciężyła nad brakiem zaufania i wspomnieniem tego wydarzenia...


Tytuł: Odp: Zdrada
Wiadomość wysłana przez: kkaassiiaa w 2005-06-23, 20:09
Ja nie wiem czy potrafiłabym wybaczyć zdradę. To jest bardzo trudno tak jednoznacznie stwierdzić, wczystko zależałoby od sytuacji.  Sama też nie chciałabym się spotykać z chłopakiem mającym dziewczynę, nawet jeśliby mi na nim zależało. Nigdy tez nie potrafiłabym zdradzić.


Tytuł: Odp: Zdrada
Wiadomość wysłana przez: suka w 2005-06-23, 20:51
czlowiek pijany nie ma swiadomosci ze zle robi wiec mysle ze taka zdrade bym probowala wybaczyc zdrade jednorazowa tez ale gdyby sie z nia spotykal to byl by juz koniec... albo nie koniec dostal by jeszcze po gebie


Tytuł: Odp: Zdrada
Wiadomość wysłana przez: kkaassiiaa w 2005-06-23, 20:53
dla mnie alkohol niczego nie usprawiedliwia, żadnej głupoty nie można tłumaczyć pijaństwem.


Tytuł: Odp: Zdrada
Wiadomość wysłana przez: suka w 2005-06-23, 20:56
ale jesli osoba jest nieswiadoma tego co robi to nie moze sie przed tym bronic a wiadomo ze upic sie zdazyc moze


Tytuł: Odp: Zdrada
Wiadomość wysłana przez: kkaassiiaa w 2005-06-23, 20:59
to wszystko zależy od przekonań. Ja nie wyobrażam sobie żeby tak się upiż, że traci się świadomość. Są pewne granice.
Nie żebym ja była jakaś święta, też różne rzeczy się robiło, ale zawsze bez przesady i z umiarem.


Tytuł: Odp: Zdrada
Wiadomość wysłana przez: ona14 w 2005-06-23, 21:11
Po pijanemu ostatecznie tak ale z wielkim trudem.
Gdybym kogoś naprawde kochała wybaczyłąbym zdrade...


Tytuł: Odp: Zdrada
Wiadomość wysłana przez: Jaśka w 2005-06-23, 21:45
Ja bym nigdy zdrady nie wybaczyła... Jak ktoś kocha to nie zdradza...
Również nigdy bym chłopaka/męża ( :P) nie zdradziła...
Cytuj
Dla mnie zdradą jest kontakt fizyczny.
I oszukiwanie drugiej osoby.
Np.chłopak mi mówi że mnie kocha  a naprawde spotyka się i jest zakochany w kimś innym
dokładnie tym dla mnie rowniez jest zdrada...


Tytuł: Odp: Zdrada
Wiadomość wysłana przez: Skarb w 2005-06-23, 22:08
Nigdy nie mów nigdy. Dziewczyny zycie różnie się układa, taka prawda. A poza tym...Miłość Ci wszystko wybaczy :;p:


Tytuł: Odp: Zdrada
Wiadomość wysłana przez: ona14 w 2005-06-24, 15:06
W sumie to masz racje.Jak by kochał to by nie zdradził...
Ale są okoliczności łagodzące :P


Tytuł: Odp: Zdrada
Wiadomość wysłana przez: IBDG w 2005-06-26, 12:26
Dziewczyny zycie różnie się układa, taka prawda. A poza tym...Miłość Ci wszystko wybaczy :;p:

Nawet jeśli wybaczy, niekoniecznie zapomni. Podejrzewam, że pamięć o zdradzie pozostaje na zawsze. Po co kochanej osobie zatruwać życie? Przecież po to jesteśmy razem, żeby było łatwiej. Wiem, że czasem życie zaskakuje, robimy coś, czego nie planowaliśmy, ale... zdrada to paskudna sprawa!


Tytuł: Odp: Zdrada
Wiadomość wysłana przez: Skarb w 2005-06-26, 12:38
Nawet je¶li wybaczy, niekoniecznie zapomni.
Tak pamięć pozostaje. Tu sprawdza się przysłowie " czas leczy rany". Łatwo mi gdybać dopóki nie dotyczy to mojego obecnego związku ale w przeszłości byłam zdradzona. Myślę, że to co stanie się ze związkiem po zdradzie zależy od nas samych. Może byc tak, że zdradzający/a zda sobie sprawę z siły miłości jaka ma i wartości związku mimo kłopotów które się w niego wkradły, takie jest życie, żaden związek nie jest bajką od początku do końca.  A zdrada to paskudna sprawa fakt. Mimo to jestem za szerszym spojrzeniem na sprawę, niestety wina częto leży po obu stronach, nie mówię wcale, ze osoba zdradzona ma sie obwiniać za coś tylko, że czasem zaniedbujemy swój związek, przestajemy dbać o to co jest między nami.


Tytuł: Odp: Zdrada
Wiadomość wysłana przez: IBDG w 2005-06-26, 13:17
Moim zdaniem, jeśli coś nie gra w związku, trzeba usiąść i porozmawiać o tym, a nie szukać wrażeń poza nim. Albo się dogadujemy, albo rozstajemy. Lubię jasne sytuacje, nie znoszę kłamstw, mataczenia, oszukiwania... Przez dłuższy czas byłam świadkiem tego, co działo się w znajomym małżeństwie. Najpierw mąż zmajstrował dziecko pewnej pani. Jakoś żona to przełknęła. Minęło parę lat, żona zaczęła romansować z...synem swego męża z pierwszego małżeństwa [mąż był dużo od niej starszy]. Wcześniej też działy się rzeczy, o których mąż nie miał zielonego pojęcia. Wszyscy wokół wiedzieli, co jest grane, tylko bezpośrednio zainteresowany niczego nie podejrzewał, tak to zwykle bywa... W końcu ktoś nie wytrzymał i otworzył facetowi oczy. Ludzie spędzili z sobą kawałek życia w kłamstwie. Wolałabym samotność niż taki związek.


Tytuł: Odp: Zdrada
Wiadomość wysłana przez: Skarb w 2005-06-26, 14:32
IBDG ja również nie znoszę kłamstwa. Chyba najbardziej ze wszystkiego. Może też dlatego, że sama nie potrafię za nic kłamać :lol: Nie jestem do tego stworzona, njagorsza głupota mi przez gardło nie przejdzie bo zacznę się jąkać, plątać i będę purpurowa :oops:
Za to mój TZ jest od kłamstwa uzależniony. Nie są to ważne kłamstwa głównie pierdoły ale doprowadzaja mnie do szału. Bo wmawia mi w żywe oczy, że białe jest czarne, ja patrze na niego i mówię, że wiem, że kłamie a on w zaparte :roll: Tak został wychowany, rodzina każde jego kłamstswo przyjmowała i wierzyła, przyzwyczaił się. Poza tym zodiakalny bliźniak. No ale mniejsza o to ;)

Są niestety ludzie którym rozmowa nie wychodzi. Czasem nic nie daje Gdy mieliśmy kryzys z Tomkiem, moje rozmowy, gadanie prosby nic nie dawały. On udawał, że nie widzi problemu. Rozumiesz, podejście "nie myslę o tym to tego nie ma". Powiem Ci, że byłam bliska załamania osoba którą kocham ponad wszystko nie chciała walczyć,  nie rozumiała. Miałam poczucie, że juz mu nie zalezy. To trwało kilka dobrych miesięcy. Któregoś dnia powiedziałam stop ja przestaje walczyć, gadać, prosić. Znalazłam nową pracę, odseparowałam się od domu, zaczęłam częściej spotykać sie ze znajomymi. Zadzwonił mój były. Moja wielka miłość. Chciał wrócić, mówił, że kocha, tęskni, i w ogóle, że jestem ósmym cudem świata. Poczułam się znowu kobietą. Jednak okazałam sie wartościowa. Nie wiem co by się stało gdybym się wtedy z nim spotkała ale dlatego rozumiem co może skłonic ludzi do tego kroku. Ja nie robiąc nic miała straszne wyrzuty za grzeszne myśli. Przestałam się nawet do TZta przytulać w nocy, stałam się odległa. I wtedy alleluja! On zrozumiał, że może mnie stracić, że nie jeste,m prezentem który mu sie należy za to, że jest. Że musi sie starać, dbac o nas. Od tamtej sytuacji minął rok. Jest cudownie. ]

Mi wystarczyło pomyślec ale innym może trzeba więcej by znowu poczuć się kochanym i szczęślwym. Nie zawsze da się wszystko załatwić rozmową. A zycie jak mówię układa się różnie. Myślę, że przez ten kryzys będziemy ze soba juz zawsze bo oboje na swój sposób zrozumieliśmy, że jesteśmy dla siebie wszystkim, nie pozwolimy by znów doszło do takiej sytuacji.

Oczywiście nie jednemu psu na imię burek i rózne są rodzaje zdrady i uczucia które nami kierują. jednak myślę, że czasem moze ona więcej zbudować niz zniszczyć. o zależy od związku.

Ale się wyzaliłam :oops:


Tytuł: Odp: Zdrada
Wiadomość wysłana przez: pao w 2005-06-26, 15:17
generalnie nie wiemy czy wybaczymy, zrozumiemy, czy też nie, nawet nie wiemy czy sami się dopuścimy takiego czynu... i nie będziemy wiedzieć tego póki sie to nie wydarzy...


Tytuł: Odp: Zdrada
Wiadomość wysłana przez: Skarb w 2005-06-26, 16:33
dokładnie pao.


Tytuł: Odp: Zdrada
Wiadomość wysłana przez: IBDG w 2005-06-26, 17:45
Ja też nie cierpię kłamać. Wprawdzie nie czerwienieję i nie jąkam się, ale paskudnie się z tym czuję. Za to Tomek [ten mój  :;d: ] wciska mi kit w żywe oczy, czym doprowadza mnie do szału! Wprawdzie kłamie o duperelach, ale przecież takie drobne kłamstwa, serwowane na co dzień, mogą zeźlić. Zwłaszcza, gdy kłamstwo jest nieporadne i tylko idiota mógłby dać się nabrać...
Pewnie są sytuacje, gdy dopiero zdrada uzdrawia związek. Częściej jednak takie lekarstwo zabija, niż leczy. Ryzykowna terapia... Kto wie, gdybyś posunęła się dalej, może zaciążyłoby to na Waszym związku na zawsze. W Twoim przypadku były wprawdzie "okoliczności łagodzące", ale czy Twój Tomek umiałby to dostrzec? Dobrze, że w porę zmienił postępowanie!
Jasne, że zdrada zdradzie nierówna. Bywają pary, które dość lekko traktują skoki w bok. I dobrze, pod warunkiem, że obojgu to odpowiada. Ale jeśli ktoś ma autentycznie cierpieć, to lepiej nie eksperymentować. I co z tego, że zrozumie, wybaczy, jeśli rysa pozostanie?
Skarbie, powodzenia w pracy nad kłamczuchem  :;d: Ciężkie zadanie przed Tobą...


Tytuł: Odp: Zdrada
Wiadomość wysłana przez: Skarb w 2005-06-26, 18:06
Masz Ci los, widocznie Tomki jakąś wadę fabryczną mają ;)

Chyba nie dam rady tego w nim zwalczyć. W jakimś stopniu nauczyłam sie z tego smiać bo czasem sa to takie absurdy,że rzadko który kabaret coś takiego by wymyślił :lol: Nawet z naszym wspólnym przyjacielem postanowilismy kiedyś, że książke o nim napiszemy bo świetnie by się sprzedała ;)