Forum Zwierzaki

Wszystko o Wszystkim => Przyjaźń, miłość, życie => Wątek zaczęty przez: Agata:) w 2005-06-28, 10:46



Tytuł: Stracona przyjaźń....
Wiadomość wysłana przez: Agata:) w 2005-06-28, 10:46
Myślałam, że mam przyjaciela... Myślałam...
Ostatnio coraz bardziej się na nim zawodzę. Byłam chora - wogóle się tym nie zainteresował, nawet nie wysłał głupiego sms'a, potrzebowałam go - nie był przy mnie... a podobno przyjaciele nigdy nie zawodzą? Teraz nie wiem, czy to wogóle kiedykolwiek była przyjaźń.. Nie wiem, dlaczego się ode mnie aż tak odsunął? Może dlatego, że nie akceptowałam jego związku z jedną taką dziewczyna? Ale naprawde ciężko mi było (i jest) patrzeć, jak ona nim manipuluje i rządzi. Ale czemuż się dziwić, w końcu ona jest zakochana w kimś innym? On dobrze o tym wie, ale jest ślepy... I naiwny...

Czy ja jestem mu potrzebna? Chyba już nie... Znaczy się jestem. Gdy ON nie ma z kim pogadac, gdy ON nie ma się komu wyżalić, gdy ON potrzebuje rady. A gdzie w tym wszystkim ja? Zawsze myślałam, że przyjaciele to ludzie, którzy sobie coś dają i otrzymują. Ja tylko daje.. Nie mam od kogo wziąść....


Tytuł: Odp: Stracona przyjaźń....
Wiadomość wysłana przez: Psiara w 2005-06-28, 10:53
och Agatko przykro mi :( niestety tak często sę dzieje :( może spróbuj pogadać z nim szczerze na ten temat co?


Tytuł: Odp: Stracona przyjaźń....
Wiadomość wysłana przez: golden(ka) w 2005-06-28, 11:14
Agata:) :tuli:
Ja to już całkiem jestem zdołowana tym, że berni (moja ukochana berni :() wyjezdza na stałe do Anglii... od urodzenia się znamy i to jest chyba jedyna osoba, której mogę zaufać. Kontakt prakltycznie zerowy. Bedzie przyjezdzała na tydzień na wakacje do Polski i to wszystko. Zostanie chyba tylko gg i sms'y.
Zostanie jieszcze jedna przyjaciółka, ale to nie to samo. Ona ma 23 lata i swoje prywatne życie, w które ja nie powinnam się wtrącać.


Tytuł: Odp: Stracona przyjaźń....
Wiadomość wysłana przez: Agata:) w 2005-06-28, 11:40
Goldi, ale ważne, że masz kogoś, na kim możesz się oprzeć :) Chociaż ciałem będzie daleko, tak naprawdę zawsze pozostanie w Twoim sercu i to się liczy ;)


Tytuł: Odp: Stracona przyjaźń....
Wiadomość wysłana przez: Psiara w 2005-06-28, 13:18
goldi strasznie ci współczuję...ja bym chyba zwariowała jakby moja Kasiunia miała wyjechać... kiedys o tym rozmawiałaysmy, powiedziałam jej ze chciałabym wyjechać na stałe do niemiec, ale dosżłyśmy do wniosku ze to mogłoby zakończyć naszą przyjaźń... dziewczyny bardzo wam współczuję! Goldi kiedy Sylwia wyjeżdża?


Tytuł: Odp: Stracona przyjaźń....
Wiadomość wysłana przez: ona14 w 2005-06-28, 23:02
Powiedz mu to...
Wiem że bardzo to przeżywasz bo ja też nie raz zawiodłam się na przyjaźni


Tytuł: Odp: Stracona przyjaźń....
Wiadomość wysłana przez: Panterka w 2005-07-01, 14:52
Ja przez kilka lat myślałam, że mam przyjaciółki, ale one znalazły sobie inne przyjaciółki. Znudziłam im się.


Tytuł: Odp: Stracona przyjaźń....
Wiadomość wysłana przez: Zorlis w 2005-07-02, 23:29
U mnie wyglądało to tak:
Był sobie przyjaciel, bardzo bliski przyjaciel, przed którym prawie nie miałam tajemnic, któremu naprawdę ufałam... Zdawało mi się że i on mi ufa, miałam wrażenie że na naszej przyjaźni bardzo mu zależy. Po jakiś 6 miesiącach wszystko wyszło na jaw... Kiedy stałam się zbytnim ciężarem, nie byłam już mu potrzebna (jak chusteczka do nosa rzucona w kąt), powiedział proste "żegnaj". Na gg. Czyżby mu odwagi zabrakło? Od tamtej pory już nikomu nie potrafiłam zaufać, i koniec z przywiązywaniem się do ludzi...


Tytuł: Odp: Stracona przyjaźń....
Wiadomość wysłana przez: LaVia w 2005-07-03, 01:16
Ja tez kiedys mialam wspaniala przyjaciółke... I wiem ze to była prawdziwa przjaźn. Ropzumiałysmy sie wspaniale i wogole byłysmy bardzo do siebie przywiazane. Po paru latach to sie zmienilo... Znalazła sobie nowe towarzystwo. Zaczeli sie faceci i imprezy... Zmienila sie nie do poznania. Próbowalam tą przyjazn jeszcze uratowac, ale jak powiedziala mi że ma wielu przyjaciol i nie dla wszystkich ma czas (oczywiscie czasu nie miala tylko dla mnie) to juz se dalam se siana. Minely juz chyba 4 lata od tego czasu i ona jest dla mnie calkiem obca osoba:(:( Czasami za nią tesknie, ale juz wszystko stracone.

Naszczescie nie kazda przyjazn tak sie konczy :P Mam przyjaciolke z ktora sie znam od urodzenia. Niestety zadko sie widuijemy (ja mieszkam w Katowicach, a Kama na mazurach) ale chyba dzieki temu jeszcze nigdy sie nie klucilysmy tak powaznie. Juz nie umiem sie doczekac kiedy sie spotkamy. Juz za tydzien :mrgreen:  Wogole to bardzo sie ciesze ze wszystkich moich przyjaciol i mam nadzieje ze dlugo te przyjaznie przetrwaja.

Każdemu życze takich wspanialych przyjaciol  :D


Tytuł: Odp: Stracona przyjaźń....
Wiadomość wysłana przez: Panterka w 2005-07-03, 13:19
Dla mnie, to nie wiarygodne jak można tak poprostu wbijać nóż w plecy komuś kto ci ufa. Niestety wiele jest takich osób. Nie wiem ile nocy już przeryczałam, ale się nie poddaje. Przez cały czas szukam, często w necie.


Tytuł: Odp: Stracona przyjaźń....
Wiadomość wysłana przez: Zorlis w 2005-07-03, 18:34
To, co mnie coraz bardziej niepokoi, to fakt że w tym wieku ciężko znaleźć przyjaciółkę, o facecie - przyjacielu nie mówiąc (coś takiego chyba nie istnieje...) Dziewczyny bardziej się rozglądają za facetami, niż za przyjaciółką (nie mówię, są wyjątki oczywiście)


Tytuł: Odp: Stracona przyjaźń....
Wiadomość wysłana przez: joanka w 2005-07-04, 17:59
Myślałam, że przyjaźń opiera się na szczerości i zaufaniu, ale nagle pewnego dnia okazało się, że nic nie wiem o swojej dotychczasowej przyjaciółce. Miała problemy rodzinne, o których mówiła jakimś przypadkowym chłopakom, a mnie nie... Poczułam się tym bardzo dotknięta.


Tytuł: Odp: Stracona przyjaźń....
Wiadomość wysłana przez: ona14 w 2005-07-04, 18:36
Ja nie chce pisać moich histori...A miałam ich bardzo wiele,bardzo bolesnych...Mam nadzieje że ta aktualna przyjaźń...będzie lepsza


Tytuł: Odp: Stracona przyjaźń....
Wiadomość wysłana przez: LaVia w 2005-07-04, 18:54
Dla mnie takie "wbijanie noża w plecy" jest jeszcze bardziej bolesne bo ja nie umiem ufac ludziom i jak juz zaufam to jest to dla mnie katastrofa i kolejne zniechecenie do ufania innym...


Tytuł: Odp: Stracona przyjaźń....
Wiadomość wysłana przez: Zorlis w 2005-07-04, 21:45
LaVia, masz rację... Wiele osób korzysta z ludzkiej "naiwności" i zaufania, żeby potem wbić nóż w plecy z myślą, że jak człowiekowi "zależy na przyjaźni", to wybaczy, zapomni i tak to się będzie ciągnęło...


Tytuł: Odp: Stracona przyjaźń....
Wiadomość wysłana przez: izunia w 2005-07-07, 12:11
ja mam przyjaciółke, znamy się już około 13 lat i znamy sie na wylot :) w swoim byłym też widziałam przyjaciela, mówiłam mu o wszystkim a on zawsze mnie rozumiał, myślałam ze on tez widzi we mnie przyjaciółke nie tylko dziewczyne, ale okazało sie że tak nie jest :( nic nie wiedziałam o jego problemach, bo on zwierzał się swoim koleżanką a nie mnie. to też bardzo mnie dotknęło, bo ilekroc chciałam sie czegos dowiedziec zawsze mówił ze nic sie nie stało, albo że to jest jego sprawa, a nie potrafił zrozumieć ze się o niego martwie :bezsilny: jesli ktoś nie mówi ci wszystkiego o sobie to wcale nie jest twoim przyjacielem :misst:


Tytuł: Odp: Stracona przyjaźń....
Wiadomość wysłana przez: ona14 w 2005-07-07, 13:03
A ja zaraz dzwonie do mojej przyjaciólki bo potrzebuje rady...

A i takie pytanie...czy wasi przyjaciele też was naśladują,starają się być tacy jak wy??


Tytuł: Odp: Stracona przyjaźń....
Wiadomość wysłana przez: Agata:) w 2005-07-07, 14:34
No i gów** mi zostało z przyjaciela :/
Eh :cry: