Forum Zwierzaki

Masz psa? A skad?

O, jak miło Cię czytać, Olu. Dawno nie zagladałaś  :wink:
A sunia - schroniskowiec. Od ponad czterech lat ze mną  :wink:

Masz moze fotke swojej suni? Ile ma lat? A ile miala jak ja przygarnelas? Masz dobre serce ;-) Nio a nie zagladalam dawno bo komputer mi sie popsul i w ogole.... :)

Cieszę się, że już możesz być z nami  :wink:
Sunia w tej chwili ma między 11 a 13 lat. Przyszła do mnie jak miała ok.7-9. A miała mieć ok.3, jak mnie poinformowano w schronisku :(
Ale co mi tam, ważne że jest  :D
Zdjątko, jak tylko zeskanuję, napewno dam do galeryjki  :wink:

Akurat tak sie przypadkowo zlozylo, ze jak narazie wszystkie cztery pieski jakie byly (i sa) w moim domu pochodza/dzily z hodowli.  Ale kotek jest przygarnietym ulicznikiem  :wink:  8)

A Ja zaznaczyłam inne.Wzięłam go z neta więc nie mogłam zaliczyć go ani do hodowli,ani schroniska,ani też giełdy.Pani od której go wzięłam nie jest moją znajomą,jedynie jeszcze mogłam zaznaczyć,że go znalazłam,chociarz znajduje się na ulicy.
Mimo że nie widziałam go aż do dnia w którym do mnie przyjechał,nie żałuje podjętej decyzji...
 :wink:  :wink:  :wink:  :P  :P  :P  :wink:  :wink:  :wink:

A ja poszłam na rynek z mamą były wakacje, byłam u dziadka, no i zobaczyłam ją, zapchloną, zarobaczoną, odwodnioną, jak tylko ją zobaczyłam to oszalałam, w pudełku było jeszcze może z pięć innych psiaków, no ale ja chwyciłam ją i już, została ze mną, kiedy wzięłam ją na ręce, to bardzo się bała, zaniosłyśmy ją do domu dziadka, tam siedział tato, powiedziałam mu że nas zabije, i wysunęłam zza drzwi psiaka, powiedział tylko "no ładnie" a potem zakochał się w niej jak i cała rodzina.

No ładnie :wink:  :co-jest:

Ja mam w prawdzie z hodowli, ale kwalifikowała się jako szczeniak, na którego nie będzie chętnych bo i tak nie będzie jeździł na wystawy.
(Zdarzają się "hodowcy", którzy takie szczeniaki usypiają) A tak wogóle to niezapowiedziany prezent od męża.

Sabcia jest z targu, a była prezentem od losu pod choinkę. Jesteście kochani. Zwierzątka mogą się czuć jakby w totka miały 6.  :oops:

Ja mam z targu  :oops:  Kupili mi a ja nic o tym nie wiedziałem. Moi rodzice są  :wink:

ja mam od znajomego pokazał i go wziełam z mamą :lol:  :lol:  :lol: Chyba już każdy zna te historie :wink:  :wink:  :wink:  :lol:

Ale tak w ogole to sie chyba zgadzacie, ze nie nalezy kupowac zwierzakow na targu, od pseudohodowcow i rozmnazaczy? :roll:
Ja zaznaczylam, ze znalazlam... Co prawda Niunie znalazl moj tata, ale i tak sie liczy, nie?

Ja będe mieć pieska dalmatyńczyka z hodowli :shock:

Zuza, a zgodzisz się chyba ze mną, że jakbyśmy nie wzieli tych piesków z targu, to czekałby ich straszny los?

ja mam psiaka od znajomych..bo czekalo go uspienie..:(

U mnie tak: 2 psy to psiaki od naszych psow-urodzone u nas, a 4 są z hodowli.

Lotka jest wielką niespodzianką od mojego TZ, który jak sam się przyznał pojechał do "hodowli" pod wpływem impulsu i kupił Lotę, niemniej jednak rozmawialiśmy o psiaku już tysiące razy wcześniej i rozważaliśmy kupno ale dopiero ja jakiś czas. Poza tym warunki PRZECHOWYWANIA - dosłownie tych 8 miesięcznych wówczas szczeniąt spowodowały nagłą i nieodwracalną decyzję o posiadaniu Loty a niewiele brakowało do tego abyśmy kupili jeszcze jej siostre, niestety nasze ówczesne warunki mieszkaniowe nie pozwalały na wychowywanie dwóch całkiem sporych psiaków.  :cry:  :cry:  :cry:

Ja już niestety nie mam pieska ale mój dalmatynczyk był z hodowli.

Heh... moja Daisy jak chyba z pół forum wie.. jest ze schroniska.
Wzięłam ją po długim namyśle z bratem.
Jest najukochańszą psiną pod słońcem :wink:  :idea:  :idea:

A ja sie będe wypowiadać za Faficzka, pieska mojej babci, oki? Fafik został znaleziony na dworcu, jego mama zginela przy porodzie a dziadek z kolegami "rozdzielili" między siebie kundelki ;)

A teraz ja... trzy tygodnie temu do Sabci doszłą suczka o imieniu Figa, tak ją nazwałem, bo zareagowała na to imię po wymienieniu chyba wszystkich możliwych przezemnie ;) A było to tak... Pewnego dnia (około trzech tyg. temu) byłem na spacerze z Sabą, to był jeden z paskudniejszych dni pod względem pogody. Jak zwykle z Sabą udaliśmy się na łąki z myślą, że spotkamy tam jakiegoś psiaczka z którym by mogła poszaleć. Nagle patrzę, a z pobliskiej szkoły jakieś gówniarze(delikatnie mówiąc) rzucają kamieniami w malego pieska wielkości sznaucerka średniego. Znacie mnie i znacie nieraz mój porywczy charakter apropo jak coś dotyczy cierpienia zwierząt... więc nie wiele myśląc pogoniłem gówniarstwo, jednego złapałem postraszyłem...ale zreszta z tym... i zawołałem ją. Saba na jej widok mało co pozytywnie nie zwariowała, zaczęła kołoniej skakać, chciała się bawić itp. zauważyłem wtedy, że ma przetrąconą łapkę a wychudzona jest tak przeokropnie że można było się na niej uczyć anatomi. Zaprowadziłem ją do domu, wykąpałem, wykonałem wszelkie zabiegi kosmetyczne, późnym popołudniem do weterynarza na szczepienia, odrobaczenie... i tak teraz śpi razem z Sabą na jednym posłaniu.
PS. Jeszcze żeby było bardziej interesująco następnego dnia po przyjściu do domu dostała cieczki :oops:  :P

Brawo Grzesiu :wink: czemu dopiero teraz się chwalisz, niedobry? :?:

:serce: Grzesiu  ucałuj obydwie pociechy ode mnie to kolejny psiak który dzięki twojemu wielkiemu serduszku znalazł domek

Ja swoje psiska, te na wsi, mam od sąsiadow.

Mojego psa w pewien zimowy wieczor przyniosl mi moj kolega, mialam wybor albo go zatrzymac albo trafi do schronika (znudzil sie pewnemu panstwu ktorego przygarnelo) byl u nich przez swieta a trafil by dos chroniska tylko dlatego ze pogryzl kilka kapci i tapete :)

Toffik [jest w mojej galerii] pochodzi z wrocławskiego schroniska. Został oddany przez właściciela, który powiedział tylko, że pies ma 7 lat. Nawet nie podał jego imienia ani powodu oddania. Pies jest super!  :D

Kajtek i Julka to mixy z ulicy a Cerrus to wilczarz z Czarnej Evy.

Umnie to przypadem...tato odkupił ją od osoby która nie mogła się nią zajmować....

Moja Niuńka jest z ostródzkiego schroniska. Ktoś ją znalazł w zaroślach, czekała na swój koniec :( tak wycieńczona, że nie mogła chodzić, a w dodatku była w ciąży. No ale jest u nas, nabrała ciałka, futerka i chęci do życia :D

To zdaje się tak było, że znajomy faceta, u którego pracował brat narzeczonego mojej siostry nie dopilnował suki i na szybko szukał nowych domów dla szczeniąt, bo te, co by nie znalazły domu chciał uśpić zanim zaczną widzieć. Narzeczony siostry zapłacił za Feniego złotówkę, której mu nigdy nie odalliśmy i dobrze, bo uczuciowo też z nim pies najbardziej jest związany. Wszystkie szczeniaki znalazly dom, ale spośród nich chyba tylko nasz mieszka w domu, nie na podwórku. Dowiedzieliśmy się o nim, kiedy miał cztery dni i od razu wtedy dostał imię. Dostosował się do niego i jest potworem :)

cioteczka mi podarowała :P

mam psa z hodowli, ze związku kynologicznrgo

Madziu, a co to za piesek? Pochwal się! :)

Ja Grafcia wzięłąm z małej domowej hodowli.. :)

ja mam od domowej hodowli suczka porpostu miala mlode bylo oglosznei byly to pierwsze i ostanie mlode tej psiuni

Ja miałam swojego pieska z warszawskiej giełdy

hyhy ja dostalam psa na imieniny a rodzice kupili go od jakies ludzi...

Kupiłam Reksia od rodziny która ma dwa sznaucerki :) a o nich dowiedziałam sie z ogłoszenia :)

Z ogloszenia, od bardzo miłych ludzi.

z hodowli.

Ze schroniska.

Oczywiście z hodowli  :wink:

szchloniszko

Z Hodowli ;)

Ja moją mam od pana z targu... Pełni funkcje takiego posrednika miedzy - zapewne - pesudohodowcami a kupującymi. No ale nie mogłam sie przec urokowi malych pyszczków wystających z koszyka. W kazdym razie mój nastepny pies bedzie o wiele bardziej przemyslany, z małej domowej rodzinnej hodowli  :wink:

a moj piesek jest wlasnie z takiej malej domowej rodzinnej hodowli :wink:

na wsi to jestmoja koffana znajda :)

z hodowli

ze schroniska

Z gazety

Dalam inne. Jedna ze schroniska, druga znajomi.

No a jak mam 2 psy z róznych źródeł?

Hej!!

Pokrecona historia...Rocky trafil do mnie dzieki mojej cioci(chwala jej za to)-ktorej znajomi kupili go z hodowli-jednak nie mogli sie nim zajmowac :roll:

Misię mam z targu, ale tego nie żałuję ;)

z hodowli

Poprzedniego sa miałam od kolezanki mamy a teraz mam z hodowli :roll:

ja mojego pieska wzielam od sąsiadów - jest ze mną juz prawie 7 lat  :wink:

moja ciocia- maniaczka zwierząt ,która niegdyś ieszkała w bloku jak zobaczyła w necie ogłoszenie "oddam Doga De'Bordeaux w dobre ręce"  odrazu odklepała ,że go bierze. Dopiero potem zoriętowała się ,że mieszka na 7 piętrze w bloku i że chore jest trzymać dużego psa w takim miejscu. Więc zadzwoniła do mojego ojca i pyta się czy nie chcielibyśmy pieska. A że chcieliśmy to teraz mamy =)

mieszka na 7 piętrze w bloku i że chore jest trzymać dużego psa w takim miejscu

Nie ma znaczenia, gdzie pies mieszka, ale ile czasu poświęca mu właściciel :?

Od znajomych

................:prezent:................
Ja dostałam swojego Rocky`ego na urodzinki. Mój chłopak kupił go z hodowli. To jest chyba najpiękniejszy prezent jaki w życiu dostałam !!!  
................:prezent:................

Ale tak w ogole to sie chyba zgadzacie, ze nie nalezy kupowac zwierzakow na targu, od pseudohodowcow i rozmnazaczy? :roll:
Ja zaznaczylam, ze znalazlam... Co prawda Niunie znalazl moj tata, ale i tak sie liczy, nie?

Ja własnie WOLE kupic stamtąd psa! Jakiś hodowlany pies, z rodowodem zawsze znajdzie dom, a te biedne psiaki trafią do schroniska,lub, co gorsza zostaną uśpione :cry:

A Batuś jest z "minihodowli"

Ja własnie WOLE kupic stamtąd psa! Jakiś hodowlany pies, z rodowodem zawsze znajdzie dom, a te biedne psiaki trafią do schroniska,lub, co gorsza zostaną uśpione

Błędne koło. Kupisz Ty, kupi jeszcze kilka osób, szczeniaki się rozejdą, rozmnażacz zarobi, więc za 5 czy 6 miesięcy znowu rozmnoży swoją sukę. Nie kupujmy - interes przestanie się kręcić, więc rozmnażacz sobie daruje.
Jak kupujesz tylko żeby uratować to idź do schroniska i stamtąd weź psa - na jedno wychodzi, a nie napędzasz produkcji kundelków.

ja kupilam od jakiejs pani ktorej jamniczka urodzila i sprzedawala :)

ja mam od mojej cioci we wakacje pojechałam do niej ona mieszka w domu i miała tam dwa szczeniaki i Atos mi sie spodobł to sobie wziełam.

z hodowli

Mój mąż wypatrzył sunię w necie.Wydrukował zdjęcie i spytał się Julii(naszej córci),którego chce pieska.Ona wskazała na Teqilkę.Na drugi dzień pojechał po nią aż do Poznania. :)

Reksio z ogłoszenia- z domowej "hodowli"- bez rodowodu
Kiwi z hodowli- z rodowodem

od znajomych z hodowli ;)

Jedna z moich suń została kupiona przez ludzi, którzy baaardzo kochali. Kupili z hodowli, za baaardzo duże pieniądze, na raty... Spała z nimi w łóżku. Ale potem urodziło im się dziecko, więc zrobiło się ciasno... Lepiej kupić dziecku jogurt, niż psu jedzenie... więc może jeść co 2 dni... Po co z nią wychodzić...może wyjść sama (3 piętro kamienica z wybetonowanym podwórkiem). Po co jej legowisko, przecież podłoda jest z desek... i najlepsza na korytarzu, pod drzwiami. Ale ktoś ich przekonał, żeby oddali psa w dobre ręce.... błagał tez mnie, abym go wzięła...byłam w 7 miesiącu ciąży, ale chyba trochę inaczej patrzę na świat niż poprzedni własciciele NEFRY. I teraz zagadka: jakiej rasy jest NERFA? Jakiego psa tak potraktowano?
Pozdrawiam.

Co do rasy to nie mam pojęcia, ale moj psiak jest z wystawy. Mama się zgodziła na pieska gdy miałm mniej więcej hmm.... 6 latek! jak dojechałyśmy już na miejsce, przed samym wejściem stała taka babuleńka i w ręce trzymała takiego "malutkiego szczurka" ;), przez którego płakałam potem mamie cała wystawę. Więc.... zgodziła się! Była tak malutka, że spała początkowo w łapciu zakopiańskim... Sprzedawczyni zapewniała, że ta rasa (pinczer miniatura) jest grzeczna, kocha dzieci i nie szczeka!!! A co się okazało... moja suczka wyrosła na "księżniczkę". Dom traktuje jakby był jej przez co gryzie obcych, szczeka przy każdej okazji i czuję się jakby to ona była przywódczynią stada! Chociaż próbuje się jej tego oduczyć do 10 lat to jednak ciężko..... :) Ale i tak ją kocham! :D

Zgadzam sie: Gryzoń Dianulki potrafi skutecznie przegonić gości z domu :)
A ja swoją Kamę mam... NIc nadzwyczajnego, po prstu moja siostra kupiła od koleżanki, bo był taki śliczny, a kazdy chciał małego psiaka... No procz mamy, kóra do ostatniej chwili nie była zbyt przekonana. Dlatego pies był od razu sprowadzony do domu, zeby mama zobaczyła jaki jest słodki i że jak go można wyrzucić...
A dziś kto jest najbardziej za psem? Tak, moja mama, która tak uparcie nie chciała ŻADNYCH zwierzat w domu ( a obecnie mam ich 11 :) )

Miałam pieska od znajomych. Już go nie ma :( . Teraz może będę miała kolejnego psiaczka - ze schroniska. Wojna trwa :;d: .

Szli sobie kiedyś moi rodzice przez targ, a tam małe kundelki . Więc tata pyta mamy :
-Chciałabyś mieć psa ?
-Tak,ale to trzeba przemyśleć ..
-To którego bierzemy?
-Aleee...
(tata wręcza pani od piesków 10 zł i bierze pierwszego z brzegu)
Tak trafił do nas Finek. Teraz pies będzie raczej z hodowli ;)

Kaja  z hodowli - sunia
Zelda od kobiety pod hipermarketem - kotka
Zuzia z giełdy - kotka
Wszystkie bardzo kochane. :D :D :D :D :D :D

Elfi-..z domowej "hodowli".

Z hodowli :)

Od znajomych. Jeżeli kiedyś weźmiemy jeszcze jakiegoś pieska, na pewno będzie ze schroniska.

z hodowli :)

Niestety, niestety, niestety, niestety.. z giełdy :(

A mój pies jest z przypadku...

wszystkie moje psy zamiast trafic do schroniska trafiły do mnie
Elli ktora jest z nami od czerwca trafiła do nas przez ludzi z forum amstaff-pitbull
marze o psie z hodowli,ale zawsze jest jakis pies który potrzebuje pomocy i trafia do mnie :)

ja mam zwierzaka z hodowli, trzeba było spełnic marzenia mamuski to na Dzień Kobiet dostała wymarzonego psiaka

ja z ulicy mam psa... ktos ją wywalił, pobił i w krzakach psina wylądowała :( ale jest teraz u mnie :)

moja Tina jest Łodzianką za 100 tys (obecne 10zł) kupilismy ja pod CENTRALEM :P

Moj Max jest ze schroniska. Jak tata go przyniosł to pierwsze co to mama sie wydarła ze takiego brzydkiego psa przywiozł. A tata go wziol bo akurat wtedy wszystkie psy jadły a ona nie. Nie jadł bo musi miec małe kawałki a tam sie nikt tym nie przejol... ale teraz jest z nami i jest szczesliwy :kocham:

Reksio z ogłoszenia- z domowej "hodowli"- bez rodowodu

Tak samo moja psinka.

Moj piesek byl z chodowil w krobi takie miasteczko daaaaaalego od lomzy(drugi koniec mapy)
Syberian husky z rodowodem oddalismy go jak mial 3-4 miesiace.Dla kolezanki mojej mamy.

ja mam zwierzaka z hodowli, trzeba było spełnic marzenia mamuski to na Dzień Kobiet dostała wymarzonego psiaka

i znowu trzeba było spełnić marzenie mamy. My obstawialiśmy za mixem,ale moja mama ma słabość do psów rasowych. A więc ponownie hodowla.

Moje psy również pochodzą z hodowli.

Ze schroniska tam jest duzo super psiaków a nie cały czas ktos bieze z hodowli itp a piski w schronisku  cierpią.Wiem że niejest to wina hodowli tylko właścicieli.

Ojej... po co dublować tematy...

Nawet zapomniałam ze w tym temacie się wypowiadałam ;)

a nie cały cas ktos bieze z hodowli itp a piski w schronisku potem cierpią.

Wzięłam to jako obraze osób, które mają psy z hodowli. Weź pod uwage że niektórzy chcą mieć psa z pewnych źródeł, ponieważ mają np dziecko i chcą mieć pewność że pies w przyszłości nie przystworzy problemów. Tak samo mi się marzy pies z rodowodem, narazie rozmyślamy nad wyżłem węgierskim i seterem szkockim gordon. Poprostu ludzie biorą psy z hodowli, chcą mieć pewność co z tego wyrośnie, że nie będzie psiak miał chorób genetycznych itp. Wzięłam psa z ulicy i jest bardzo chorowity, moge tez powiedzieć że niezła z niej łamaga, bo gdzieś się wciśnie a potem z tamtąd nie wyjdzie. Więc uważaj co piszesz, pies każdy ważny, ale to nie wina właścicieli psów z hodowli że jest przepelnienie schronisk...

Ojej... po co dublować tematy...

Nawet zapomniałam ze w tym temacie się wypowiadałam ;)
Wzięłam to jako obraze osób, które mają psy z hodowli. Weź pod uwage że niektórzy chcą mieć psa z pewnych źródeł, ponieważ mają np dziecko i chcą mieć pewność że pies w przyszłości nie przystworzy problemów. Tak samo mi się marzy pies z rodowodem, narazie rozmyślamy nad wyżłem węgierskim i seterem szkockim gordon. Poprostu ludzie biorą psy z hodowli, chcą mieć pewność co z tego wyrośnie, że nie będzie psiak miał chorób genetycznych itp. Wzięłam psa z ulicy i jest bardzo chorowity, moge tez powiedzieć że niezła z niej łamaga, bo gdzieś się wciśnie a potem z tamtąd nie wyjdzie. Więc uważaj co piszesz, pies każdy ważny, ale to nie wina właścicieli psów z hodowli że jest przepelnienie schronisk...

No ale to niebyła obraza poprostu tak sądze.Wiesz sama jak dużo psów jest w schronisku.Kazdy by chciał żeby było ich jaknajmniej,żeby każdy piesek miał kochającą rodzinę,a nie mokre bloto jako legowisko.Że twoj psik jest chorowity to nieznaczy ze kazdy w schronisku taki jest.A w hodowli masz pewnośc jaki jest pies którego biezesz???Właśnie nie.kazdy piesek moze zachorowac a ze masz papierek z rasą psa i pieczątką to odrazu on jest lepszy.
I jeszce raz mówie że to niejest zadna obraza dla posiadaczy psów z chodowli itp.
Tylko czmu psy są wyzucane na dwór przywiązywane w lesie do drzew??
Czy ja powiedzialam ze to wina hodowli????

e twoj psik jest chorowity to nieznaczy ze kazdy w schronisku taki jest.

Kasiu, ja podałam przykład.

kazdy piesek moze zachorowac a ze masz papierek z rasą psa i pieczątką to odrazu on jest lepszy.

Z psem rasowym jest pewność że może być wolny od chorób genetycznych, bo każdy rodzic szczeniąt jest pod tym względem przebadany, a biorąc psa ze schroniska nie wiesz nawet jacy byli jego rodzice.

ja mam ze schroniska

Miał twoj piesek biegunkę na początku jak go wzięłeś???

boze ja chlopak jestem!! popatrz na moj profil!!
nie mial biegunki

boze ja chlopak jestem!! popatrz na moj profil!!
nie mial biegunki

Aha spoko.A ja nieczytam profilów innych urzytkowników.

ja mam ze schroniska

niedawno mowiles ze z hodowli...

Uziak jest z hodowli Banda Granda ;)

a ja sobie przybłąkałam Nefretete z Chodkiewicza :lol:

pisze tego posta by kaska nie miała okazji znowu wstrzelić się na co drugi post

wiem, że nie mam się czym chwalić, ale beńka jest z targu :opss:

Oby to był ostatni taki postępek, Ogryzku :nono:

i będzie. Już nie mam ośmiu lat, i już coś rozumiem.... :)

Ja w sumie nie odpowiedziałam.
Olivera, jak to na wsi, wzięłam od znajomych którzy nie dopilnowali suki jamnika podczas pierwszej cieczki i zaszła w ciąże z ich psem, większym od niej, co z powodowało, ze nie może mieć już szczeniąt.

Igora kupiliśmy z pseudohodowli, czego do dziś odczuwamy skutki, dlatego  już więcej tego błędu nie popełnimy, ważne, ze Iguś jest z nami  :tuli:.

Roxy praktycznie nie planowaliśmy. Zawsze gdy sie pytałam o trzeciego psa, to tata mówił, ze go nie bedzie więc po co się pytam. Gdy zaginął Igor i nie mogliśmy juz go znależć, mama po kryjomu szukała psa. Chciała Goldena, planowała z hodowli "Zimny Nosek", ale w koncu doszli do wniosku, zenajlepszy będzie Berneńczyk. Mieliśmy wziąć suczkę z hodowli "Tasmańska Elitte", po nieżyjącej już Librze (*), ale nie była jeszcze pokryta. Wiec szukałam dalej i tak  mam Roxy ze Słowackiej hodowli "Gemerska Poloma". Potem okazało sie, że krycie w Tasmańskiej było puste, wiec dobrze, że tak się stało.

A dlaczego mam rasowego psa? Zawsze miałam kundelki, przygarnięte, wzięte od znajomych czy rodziny.
Marzeniem mojego taty był duża rodzina, duży dom, duży ogród i duży pies. Gdy zginął mój ukochany kundelek Jordan, tata postanowił, ze potrzebny jest nam duży pies który pilnowałby naszego domu, a zarazem nie było agresywny, który byłby przyjacielem rodziny,dzieci, który by wyglądał jak misiek, ale zarazem odstraszał wyglądem. W sumie na pierwszy odstrzał padł Owczarek Podhalański, jednak po psa pojechaliśmy na targ, a tam były same suczki. Mieliśmy nei brać psa, przyjechać innym razem, ale żal nam było młodego psa podobnego do Kaukaza, wiec go wzięliśmy. To był błąd. Zupełnie nie pasował do naszych oczekiwań. Nie znając się na rasie, źle wychowany Kaukaz może sprawiać problemy. Jednak nie doszliśmy do tego, gdyz Max zmarł parę tygodni później. Potem szukaliśmy znowu Kaukaza ale nam odradzono, a ze zobaczyliśmy Berna, spodobał nam się, zadzwoniliśmy  na nr. z ogłoszenia i wzielismy psa z pseudohodowli. Pojawił sie Igor, pojawiły się problemy, potem właśnie ucieczka i marzenie o rasowym psie sie spełniło. 

To, ze jest przepełnienie w schroniskach nie jest wina hodowców, a tym bardziej właścicieli rasowych psów.  Ile razy słyszałaś, widziałaś psa rasowego z rodowodem oczywiście w schronisku? Ja jak już to widziałam ogłoszenia o oddaniu, a wszystkie pseudorasowce, aby sie ich pozbyć, bo o dziwo pies sam sie nie wychował, są oddawane do schroniska, albo wyrzucane do lasu.
 Jak zaginął Igor to dostaliśmy telefon, ze ktoś go znalazł, gdy pojechaliśmy tam to Pan który złapał Igora i uwiązał by go oswoić i by nie uciekł, mówił, ze myślał, że ktoś go wyrzucił, bo za jego domem jest las i już od kilkudziesięciu lat, co jakis czas widzi, jak ktoś zawozi psa tam i zostawia- przeważnie Onkopodobne, jamniki, bo wówczas była na nie moda. On je brał i przygarniał.
 Również powodem jest niekontrolowane rozmnażanie na wsiach, gdzie zależy to juz od właściciela czy szczeniaki utopi, czy zostawi, a te będą sie wałęsać. Jest wiele powodów przybywania psów do schronisk.

Hodowla. Ale miałam kiedyś psa przybłędę i psa z giełdy...